Wyglądają niesamowicie! Jakby lód posiadał swoje własne linie papilarne! Nie mam pewności w jaki sposób powstały te struktury, ale spróbuję to wyjaśnić! Jedno jest pewne – są niezwykle piękne!

BYŁ SOBIE DZIEŃ …

Była połowa marca. względnie ciepłego, zresztą jak cała mijająca zima. Na przestrzeni kilku dni zapowiadane były jednak duże mrozy, które nocami mogły sięgać nawet i -15°C.  We dnie miało być jednak na plusie, i to w okolicach 6-8°C powyżej zera. Na jeden z tych chłodnych dni po szeregu cieplejszych zaplanowałem wyprawę w nieznany mi teren. Spacerowałem po starym przypałacowym parku na Pogórzu Izerskim. Był dość duży a w jego obrębie znajdował się sporo obszar lasu, kilka niewielkich wzgórz, wychodnie skalne oraz dolina potoku z jaskinią i niewielkim wodospadem.

MAGIA WODY

Woda zawsze każe zwracać na siebie uwagę i tak również było w tym przypadku. Niewielki potok był momentami pozamarzany w swoich „wolniejszych” miejscach. Był bardzo kamienisty, a co za tym idzie, woda rozbijała się o kamienie i rozbryzgiwała się na okolicę. Pojawiało się sporo sopli oraz rożnego rodzaju „przeszkód” jakie posiadał strumyk na swojej drodze, które pokryte były lodem np rośliny, obłamane gałęzie drzew czy mchy.

Apogeum tych emocjonujących wydarzeń (:p) był wodospad, który chociaż niewielki to jednak na tyle spory, że woda spadająca z progu skalnego rozchlapywana była czasami nawet na kilka metrów. Nocami, gdy temperatura gwałtownie spadała woda, które została wyrzucona poza potok i ściekała z różnych przeszkód zamarzała. Lód przyjmował bardzo nietypowe formy, upodabniał się kształtem do podłoża. We dnie było ciepło i proces ustawał, a temperatura dodatkowo niszczyła wszystko co minionej nocy zbudowała.

Rozchlapywanie kropel wody można zaobserwować na nagraniu poniżej

LINIE PAPILARNE

U stóp wodospadu, jeden z półokrągłych zalegających w potoku głazów przykryty był lodową czapeczką. Zacząłem się jej przyglądać, bo wyglądała niezwykłe. Cała była pokryta system rowków, jakby to korniki pomyliły lód z drewnem i popełniły te dzieło. System rowków był bardzo chaotyczny ale zarazem harmonijny.

Zdjąłem ów „lodowe nakrycie” i przyglądałem mu się z bliska. Prześwitywały przez lód moje dłonie, ale na nich były widoczne … linie papilarne, ale nie moje a lodowe! Możecie nie uwierzyć ale to był naprawdę zaskakujący widok, wprowadzający oczy w stan maksymalnej rozwartości.
Fantastyczne!

JAK TO MOŻLIWE?

Zastanawiałem się nad tym w jaki sposób powstały te „linie papilarne”. Wielokrotnie przyglądałem się zamarzniętym potokom, soplom lodu. Uwielbiam obserwować wodę, często wybieram się po sporych opadach nad potoki by podglądać ich zwiększone rozmiary oraz nowe, krótkotrwałe wodospady i kaskady. I nigdy nic takiego nie widziałem!

Najprawdopodobniej to efekt gwałtownego spadku temperatury. Oblewane wodą skały pokrywały się coraz to grubszą warstwą lodu. Warstewka po warstewce, a gdy temperatura była najniższa ten proces musiał zachodzić bardzo szybko. Spływające z okrągłych powierzchni krople wody zamarzały w ruchu, zarazem ze swoim śladem. Zamarzały całe strużki i tworzyły takie właśnie rysunki (teksturę?). Rysunki po kolejnych kroplach nakładały się na siebie.

Mogę się mylić. powody mogły być inne. Może znajdzie się ktoś kto potrafił będzie odpowiedzieć na te pytanie?

Kolejne dwa dni spędziłem na zboczach Karkonoszy szukając podobnych struktur. Bez skutku! Ani na Czerwieniu, an na Myi ani na Jodłówce nie doszukałem się „linii papilarnych”. Czy to popularne zjawisko? Nie potrafię odpowiedzieć na te pytanie, ale z pewnością znajdą się osoby, które podpatrują ten świat równie uważnie co ja i widziały zdecydowanie więcej niż ja! 🙂

WRÓCIŁ DO DOMU

Przeglądając zdjęcia w domu, zauważyłem „linie papilarne” jeszcze na kilku zdjęciach. Były na stromych lodowych płaszczyznach tuż nad wodą. Krople musiały spływać szybko i jakby nie do końca w dół, przecząc grawitacji. Niektóre rowki mają bowiem prawie kolisty kształt.

Jedno jest pewne – NATURA JEST NIESAMOWITA! 🙂


DZIKI WODOSPAD

Wspomnianym parkiem był park przy Pałacu w Maciejowcu, doliną potoku był tzw. Dziki Wąwóz, a kaskadą Dziki Wodospad. To tereny zaliczane do Pogórza Izerskiego.

 

About Author

Świat naokoło jest niewyobrażalnie ciekawy, a ciekawość nie ma końca! Dlatego wychodzę z domu codziennie, bo każdy jeden dzień można zamienić na wiele odkryć. Kolekcjonuję doznania, kolory, smaki, przygody i emocje. Od 2016 roku dzielę się tymi kolekcjami będąc przewodnikiem terenowym po Sudetach ...

Comments are closed.

WYSZEDŁ Z DOMU - WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE ®