W połowie września zamieściłem na profilu galerię zdjęć niezwykłego gniazda szerszeni europejskich wzbogaconą kilkoma zdaniami opisu, głównie zachwytu nad tą niezwykłą konstrukcją. Ku mojemu zdumieniu, zdjęcia obiegły internet w kilkudziesięciu krajach świata, trafiły również do rozmaitych mediów. Dziś kilka informacji o tym co dalej z gniazdem oraz kilka nagrań video z czasu istnienia gniazda.

16. WRZEŚNIA 2021

W profilu facebookowym zamieściłem kilka zdjęć – możecie je znaleźć tutaj:

Galeria została udostępniona ponad 4,5 tysiąca razy i osiągnęła zasięg 1,4 miliona widzów.

Jednocześnie pisały i dzwoniły do mnie przeróżne media o możliwość skorzystania ze zdjęć, o możliwość zadania kilku pytań oraz informowały o tym gnieździe swoich widzów, zamieszczając screeny moich zdjęć. Szybko się okazało, że na naszym gatunku szerszenie europejskie robią wielkie wrażenie. Może dlatego, że większość z nas się ich boi, istnieje powszechny strach przed nimi a także sporo przekłamań mówiąc o tym, że te stworzenia sieją śmierć. Może stąd takie zainteresowanie gniazdem?

This slideshow requires JavaScript.

Zdjęcia fortecy pojawiły się w mediach w Niemczech, Hiszpanii, Portugalii czy Anglii a udostępniane były w kilkunastu innych krajach.

Oto kilka zdjęć tego gniazda z tamtego momentu.


NAGRANIE

Wykonałem nagranie telefonem w momencie gdy gniazdo było prawie na ukończenie i był przy nim ogromny gwar. Zamieszczam je poniżej.

INTERWENCJA!

Rozwój wydarzeń był dość dziwny. Gniazdo zbudowane było w miejscu gdzie mieszkają ludzie, w tym małe dzieci. Zostało zgłoszone straży pożarnej ale interwencja była bardzo dziwna i chyba lepiej dla wszystkich będzie jak nie przytoczę biegu wydarzeń a jedynie domniemane skutki. Nie przytoczę jej również z tych względów, że nie byłem obecnym podczas tej interwencji a sam gniazdo zobaczyłem dopiero 10 dni po niej 9ze względu na wyjazd zagraniczny).

PO INTERWENCJI …

Wokół gniazda został rozpylony jakiś środek owadobójczy, ale w niewielkiej ilości. Gniazdo nie zostało usunięte i przez kilka pierwszych dni nie było widać żadnych zmian (zasłyszane informacje). Ale już po kilku dobach szerszenie jakby były mniej aktywne, poniżej gniazda można było znaleźć martwe owady.

Coś się stało i mój poziom wiedzy o błonkoskrzydłych pozwala wysunąć tylko jedną hipotezę – podczas interwencji ucierpiała królowa w efekcie czego umarła. Dalszy przebieg zdarzeń jakby potwierdzał tą hipotezę. Latających owadów było coraz mniej, coraz więcej było martwych (ale niewielkie ilości). Te które latały zdawały się robić dziwne rzeczy, latać bez sensu we wszystkich kierunkach. Tak się dzieje np u mrówek czy pszczół, że gdy umrze królowa to robotnice to wiedzą, ponieważ ich praca jest ściśle związana z sygnałem chemicznym królowej (z feromonami królowej). Gdy ich zabraknie, braknie też głównego dozorcy gniazda, pojawia się chaos i nic już nie trzyma robotnic w szyku pracowniczym. Takie gniazdo musi przestać istnieć. I tak było w tym przypadku :/

Po około 15 dniach od interwencji nie było już żywych szerszeni w gnieździe, opuściły je, część padła (pewnie pod wpływem chemii jaką otrzymały). Kolonia zakończyła swoje istnienie.

Zostało gniazdo! Misterna praca! Piękna!

Piękna! Chociaż smutny widok, mając świadomość, że ich mieszkańcy zostali z niego wyrzuceni i błąkają się bez celu po świecie.

Czy mogły się przenieść w nowe miejsce? To raczej wykluczone! Bez królowej składającej jaja kolonia nie ma sensu istnienia. Nikt już nie złoży jaj z przyszłymi królowymi ani jaj z trutniami, więc nie ma szans na kolejne pokolenie i przetrwaniu genów tej koloni.


GNIAZDO

W między czasie zrozumiałem coś bardzo oczywistego, coś co również może powodować fascynację tym  gniazdem, oprócz rozmiarów i samej konstrukcji. Poszczególne warstwy budujące gniazdo posiadają różne kolory, jakby zostały wykonane z innego budulca, z innego materiału. Widać to doskonale na zdjęciach.


Szerszenie i osy budują gniazdo z próchniejącego drewna, które specjalnie przetwarzają za pomocą śliny – powstaje w ten sposób masa papierowa, która buduje gniazdo.  Czy posiadając tą wiedzę to by znaczyło, że owady korzystały z drzew różnych gatunków? Wszystko na to wskazuje!

Ilość robotnic w gnieździe liczyła sobie w momencie rozkwitu kilkaset – może nawet 400-500 owadów! Co za tym idzie było komu pracować nad rozbudową gniazda. Stąd rozmiary nie dziwią, ale to już jest całkowicie ze sobą powiązane! Im więcej robotnic tym większe gniazdo oczywiście o ile mają możliwości przestrzenne do jego rozbudowy. W pustych pniach martwych drzew gniazda są np budowane nawet piętrowo z uwzględnieniem filarów! Na takowe również się w przeszłości nadziałem 🙂

About Author

Świat naokoło jest niewyobrażalnie ciekawy, a ciekawość nie ma końca! Dlatego wychodzę z domu codziennie, bo każdy jeden dzień można zamienić na wiele odkryć. Kolekcjonuję doznania, kolory, smaki, przygody i emocje. Od 2016 roku dzielę się tymi kolekcjami będąc przewodnikiem terenowym po Sudetach ...

Comments are closed.

WYSZEDŁ Z DOMU - WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE ®