Lubawka to niewielkie, wyludniające się miasteczko u podnóża Gór Kruczych w Sudetach Środkowych, na styku granic Polski z Republiką Czeską. Historia tego miasteczka oraz okolicznych miejscowości związana była, praktycznie od początku swojego istnienia, z zakonem Cystersów, który zapuścił korzenie w niedalekim Krzeszowie. W związku z tym, region ten był silnie katolicki, co do dzisiaj widać chociażby po tzw. małej architekturze sakralnej, w postaci przydrożnych krzyży i kapliczek, których w regionie jest dosłownie mnóstwo. Ale oprócz niej zachowało się sporo znacznie bardziej okazałych (również i gabarytowo) architektonicznych powierników cysterskiej historii. Jednym z nich jest zespół kapliczek i pomników, co określa się kalwarią, na Świętej Górze górującej nad Lubawką.
Miejsce jest doskonale znane mieszkańcom Lubawki i okolic, jednak Ci z poza regionu nie mają zbyt wielu możliwości by o nim przeczytać czy usłyszeć. Tubylcy rzadko się nim chwalą poza granicami gminy, zresztą da się zrozumieć ich zachowanie spoglądając na to co pozostało z tej pięknej niegdyś kalwarii.
Nie trzeba być fanem obiektów sakralnych czy chociażby chrześcijaninem, ale za sprawą interesującej lokalizacji i pieczołowicie wykonanych rzeźb i fresków, można się tym miejscem zainteresować.
Legendy mówią, że na Świętej Górze działy się w przeszłości rzeczy cudowne i cudowniejsze i właśnie dlatego uznano te górę godną kultowania Boga. Jeszcze w XVIII wieku odwiedzało to miejsce wiele pielgrzymek, a kapliczki powstały najprawdopodobniej by zwiększyć ruch turystyczny w regionie i zaspokoić jego potrzeby. Przede wszystkim na te tereny przyjeżdżali tzw turyści pielgrzymkowi, odwiedzający Krzeszów i przy okazji piękną niegdyś kalwarię w Lubawce.
Dziś miejsce to smuci i straszy. Nikt od dawna o nie nie dba więc kapliczki popadły w ruinę. Z opieki nad nimi zrezygnowały władze i gminy i kościoła, jeśli w ogóle w przeszłości podjęły się takowej, ale podejrzewam, że od momentu gdy na te tereny przyjechali Polacy ze wschodu to już nit o nie nie zadbał. Rzeźby od dziesiątek lat leżą przewrócone: w krzakach, liściach, gałęziach i igliwiu. Erodują, znikają, budzą żałość nad swoim losem.
Kapliczki rozlokowane są na bardzo stromym, leśnym zboczu Świętej Góry (701 m.n.p.m.). Z jej szczytu rozpościera się piękny widok na pobliskie góry i wzniesienia, ale również na Karkonosze i Rudawy Janowickie (co widać na fotografii poniżej).
Na przeciwnym zboczu tej góry jeszcze do niedawna funkcjonował wyciąg narciarski, dziś już jednak nieczynny ze względu na brak porozumienia z lasami państwowymi.
Większość kapliczek i rzeźb wykutych w piaskowcu, pochodzi z początków XIX wieku, niektóre jeszcze z XVIII wieku. Pierwotnie prowadziła tędy Droga Krzyżowa aż do drewnianego krzyża znajdującego się nieopodal szczytu. Obecnie to jedynie trasa spacerowa dla mieszkańców Lubawki. Może kilka razy do roku, ktoś spoza gminy tu przyjedzie rzucić okiem na „ruiny kapliczek” i rozrzucone po lesie głowy świętych. Dokładnie tak, głowy oderwane od piaskowcowych figur, które niegdyś ustawione były przy szlaku walają się obecnie po lesie.
O kalwarii czasami wspominają jeszcze …
… kandydaci na burmistrza Lubawki, jednak po wyborach sprawa cichnie i jej echo powraca jedynie przy kolejnych wyborach.