Kolorowe Jeziorka zna niemal każdy. Każdego dnia wędrują prze Żółte i Purpurowe jeziorka do Turkusowego, setki osób (weekendami i w święta to nawet tysiące). Mało kto jednak zauważa, poniżej tego Turkusowego, dwa wkopane w skarpę kamienne słupy z wyrytymi napisami i datami. To właśnie o nich będzie dzisiejszy tekst, ale nie tylko o nich. Z tutejszych łupków wytwarzano witriol, ale mało kto wie co w ogóle jest i po co w takim razie „rozebrano pół góry” by ten witriol otrzymać. Na te pytanie również postaram się odpowiedzieć.

SPIS TREŚCI:
1. KOPALNIA
2. PRELLER
3. WITRIOL?
4. DWA NAGIE SŁUPY
5. COŚ TU NIE GRA
6. PRACE GÓRNICZE PO II WOJNIE ŚWIATOWEJ
7. KLIN ŁUPKÓW PIRYTONOŚNYCH


1. KOPALNIA

Kolorowe Jeziorka powstały poprzez zalanie górniczych wyrobisk. Kolor wody wywołują rozpuszczane z podłoża oraz ścianach wyrobisk związki żelaza, miedzi i siarki. Eksploatowano pirytonośne łupki serycytowo-chlorytowe. Kopalnia zakończyła działalność w 1925 roku i od tamtej pory rozpoczął się czas Kolorowych Jeziorek, chociaż takiej nazwy dorobiły się znacznie później.

2. PRELLER

Ale zacznijmy od początku! Kto i kiedy dał początek kopalni?

Postać kupca z Podgórzyna (pod Jelenią Górą) Christiana Melchiora Preller’a jest tutaj kluczowa. Możecie go kojarzyć z kart historii Szklarskiej Poręby, bo był on założycielem (i właścicielem) słynnej witriolejni w obecnej Szklarskiej Porębie Dolnej. Jej zwiedzanie było wówczas wielką atrakcją z której bardzo często korzystali odwiedzający te strony, przeważnie kuracjusze z pobliskiego Warmbrunn (dziś Cieplice Śląskie-Zdrój, część Jeleniej Góry). Witriolejnia usytuowana poniżej Wodospadu Szklarki (niedosłownie :p) powstała w 1773 roku i przerabiano w niej łupki pirytonośne ze sztolni na Czarnym Grzbiecie (poniżej obecnego Zakrętu Śmierci). Interesy szły dobrze, więc Preller mógł zainwestować w poszukiwania kolejnych złóż bogatych w miedź, siarkę i żelazo łupków pirytonośnych. Wiedział, że złoża w Szklarskiej Porębie się któregoś dnia wyczerpią i konieczne jest poszukiwanie kolejnych. I znalazł je – w Wieściszowicach! Już wcześniej był posiadaczem kopalni arsenu w pobliskich Ciechanowicach – eksploatował tam złoża w kilku sztolniach, budował też szyby. Posiadał tu też zakłady przetwórcze (huta arszeniku, płuczkownia). W 1785 zaczął wydobywać łupki pirytonośne na zboczach góry Mnichy, nieco na południe od wsi Wieściszowice. Pierwsza kopalnia, która tu powstała otrzymała nazwę Hoffnung czyli w języku polskim „Nadzieja” (obecnie to Purpurowe Jeziorko). Potem powstały kolejne, wyżej położone, bardziej na południe.


W 1793 powstała kopalnia Neue Glück czyli „Nowe Szczęście” (jej wyrobisko obecnie jest zalane Turkusowym Jeziorkiem, ale również wyrobisko nieco na północ gdzie znajdują się sztolnie należało do tej kopalni). Trzy lata później, jeszcze wyżej powstaje trzecia kopalnia Gustaw, a po niej do naszych czasów przetrwało okresowo wypełniające się wyrobisko zwane Zielonym Stawkiem.


W 1790 Preller uzyskuje koncesje i otwiera w Ciechanowicach
(w przysiółku Płoszów zwanym również obecnie Pod Zegarem, obecnie administracyjnie przynależy do Wieściszowic) witriolejnię. Teraz tutaj może przerabiać łupki na witriole. Wcześniej łupki były transportowane do witriolejni w Szklarskiej Porębie Dolnej, jednak wówczas była to bardzo długa i kosztowna trasa. W latach 30-tych XIX wieku kopalnie Prellera zostają postawione w stan likwidacji. Ale gdy czasy Prellera  przemijają, zakłady przetwórcze oraz kopalnie mają nowego właściciela – jest nim kupiec Lauschner z Wałbrzych. Zakłady otrzymują nazwę Morgensternwerk. Nawet ostało się po nich sporo do dnia dzisiejszego, ale nie jest to oczywiste (przetrwał np. budek stołówki zakładowej tzw casino, który jest zamieszkany oraz dom dyrektora witrolejni).

źródło: https://polska-org.pl/4643478,foto.html?idEntity=8521735

3. WITRIOL?

Witriol? No właśnie! Co to w ogóle jest? Na co to komu?

Kluczowe jest jeszcze odpowiedzenie na pytanie: na co komu kopalnia łupków pirytonośnych? Odpowiedź: by otrzymać z nich witriol, albo kwas siarkowy jest równie enigmatyczna co brak odpowiedzi. Bo co to w ogóle mówi odbiorcy? Co to jest ten witriol? Na co komu wyrwać w górach ogromną dziurę, wytargać z niej setki ton łupków, przerabiać w zakładach, wozić, zawozić, przywozić itd? Większość źródeł, blogów, stron internetowych, w ogóle nie odpowiada na to pytanie! Robiono witriol i koniec! Ale wypada chyba w końcu udzielić odpowiedzi!

Tak więc z witriolu czyli ze stężonego kwasu siarkowego wytwarzano przede wszystkim proch strzelniczy oraz barwniki, a te były wówczas bardzo pożądane. Właściciel witrolejni sprzedawał więc witriol producentom obydwu tych materiałów i zarabiał na tym niemałe pieniądze.

Warto też dodać, że nie istniał jeden witriol a różne witriole np. witriol żelaza czy witriol miedzi. W Szklarskiej Porębie oraz Wieściszowicach wytwarzano obydwa te „produkty” pochodzące z łupków. A wszystko dlatego, że i łupki były różne – w jednych było więcej żelaza, a w innych miedzi. W przypadku Wieściszowic, kopalnia Nadzieja, czyli ta gdzie obecnie jest Purpurowe Jeziorko, pozyskiwała łupki bogate w żelazo i z nich wytwarzano witriol żelaza (siarczan żelaza). Natomiast kopalnia Nowa Szczęście czyli ta gdzie teraz jest Turkusowe Jeziorko pozyskiwała łupki bogate w miedź, które przerabiano na witriol miedziowy (siarczan miedzi).

Niegdyś nazywano go również olejem szklanym.

A tak wygląda minerał o nazwie chalkantyt. Ten ze zdjęcia jest wyhodowany sztucznie (w laboratorium). Często można takie kupić w miejscach recepcji turystycznej, oczywiście w górach bo tam geologia jest bardziej namacalna. Chalkantyt to siarczan miedzi tak samo podobnie jak witriol miedziowy – zobaczcie jak intensywny i piękny kolor posiada ten minerał!

źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Chalkantyt

Teraz już rozumiecie dlaczego tak dobre barwniki można uzyskać z łupków pirytonośnych zawierających w sobie dużo żelaza, siarki i miedzi. Zresztą to wszystko łączy się w spójną całość. Dawno temu wydobywane stąd łupki służyły do wyrabiania pięknych barwników, a dziś mamy pięknie wybarwione jeziorka i stawki 🙂


4. DWA NAGIE SŁUPY

Ich lokalizację oznaczyłem na mapie załączonej powyżej.

Zauważyłem jednak, że mimo iż przemieszczają się tędy tłumy nikt przy nich nie staje, nikt im się nie przygląda, nikt na nie nie zwraca uwagi. A to dziwne, bo to piękny ślad historii …


Znalezienie ich nie powinno stanowić żadnego problemu ponieważ znajdują się dokładnie przy szlaku prowadzącym do Turkusowego jeziorka w odległości około 30 metrów od niego. Jednak teren jest tam mocno wyboisty (pogórniczy) i w dodatku są tam spore kałuże przez część roku i łatwo słupy ominąć patrząc pod nogi. Ale są tam! Dokładnie na przeciwko nich jest wąskie przejście do wyrobiska z dwoma sztolniami.


Piaskowcowe słupy są wkopane w skarpę przy szlaku i wystają z niej na około metr. Świetnie czytelne są napisy oraz daty, które zostały na nich wyryte. Na jednym i drugim wyryte są daty „1803„, natomiast od strony zewnętrznej na jednym słupki widać napis „Hoffnung” natomiast na drugim „Neue glück„.


Jeśli czytaliście wcześniejszy tekst lub znacie historię kopalni i Kolorowych Jeziorek, to już wiecie, że to nazwy kopalń (pól górniczych). Data musi wskazywać moment postawienia słupów czyli również rozgraniczenia przestrzennego terenu obydwu kopalni.

Na „szczytach” słupków wyryto symbole górnicze czyli kuple. Na ten symbol składa się perlik i żelazko.

Ale co taK naprawdę oznaczały te słupy?

No i tu o odpowiedź będzie bardzo trudno. Mogę jedynie snuć domysły. Nie znamy dokładnej historii rozwoju górnictwa w tym miejscu. Wiemy, która kopalnia powstała w którym roku i jak się nazywała. Znamy postać Prellera, który to wszystko zainicjował i przerabiał łupki na witriol. Wiemy, że w 1838 roku właścicielem wszystkich kopalni był jeden człowiek, który scalił trzy kopalnie i słupy nie spełniały już żadnej funkcji. Ale czy wcześniej pełniły jakąś funkcję (od roku 1803)?

Nie da się wykluczyć możliwości, że mogły ona być jedynie symboliczne.

Nie ma też pewności co do tego, że słupy postawiono właśnie tu we wspomnianym 1803 roku. Może zostały tu przeniesione z innego miejsca.? Ale ich obecność by wskazywała na fakt odrębności pomiędzy dwoma kopalniami. To z kolei by oznaczało, że mogły one mieć różnych właścicieli i konieczne było rozgraniczenie. Może Preller nie był ich właścicielem/zarządcą i w tym czasie skupił się jedynie na produkcji witriolu w Wieściszowicach?

Źródło: Publikacja zbiorowa pt „Chemical variations in mine water of abandoned pyrite mines exemplified by the Colorful Lakes in Wiesciszowice, Sudetes Mountains, Poland”


5. COŚ TU NIE GRA

Obecnie słupy zdają się stać w nieodpowiednim miejscu. Rzućcie okiem na załączoną mapę poniżej. Zaznaczyłem na niej okręgami jak „na logikę” zasięgi pól górnicznych kopalń Nadzieja i Nowe Szczęście. Pomiędzy nimi jest spora odległość i to właśnie tam najbardziej by pasowało umiejscowić te słupy. Tam by były na granicy.


Oczywiście „na logikę” nie jest najlepszą metodą badawczą i niczego nie przesądza. Trzeba by rzucić okiem na stare mapy górnicze i zobaczyć przebieg pól górniczych, ich granicę. Niestety nie udało mi się do takowych dokopać.

Patrząc na mapę powyżej, na której zaznaczyłem lokalizację słupów granicznych, łatwo dojść do wniosku, że coś tu nie gra. Wyrobiska kopalni Hoffnung znajdują się w znacznej odległości od słupów, natomiast wyrobiska kopalni Neue glück znajdują się zarówno na wschód od słupów jak i na południowe. A na zachód i na północny-zachód znajduje się spora hałda urobku, której nie sposób przypisać do innego wyrobiska niż tych w bezpośredniej okolicy. Tym samym słupy obecnie, prawie ze wszystkich stron są otoczone przez wyrobiska, sztolnie lub hałdy związane z kopalnią Nowe Szczęście. Stąd nasuwa się wniosek, że tu nie pasują i najpewniej zostały przeniesione. Ale mogę się mylić. Gdzieś wyczytałem, że kwestia przynależności sztolni i wyrobiska znajdujących się za wschód od słupów jest zagmatwana i ten fragment kopalni raz jest przypisana do kopalni Nadzieja a innym razem do kopalni Nowe Szczęście.

Nie ułatwia sprawy również fakt, że w środku „pomiędzy” kopalniami są tylko dwa słupy i już w żadnych innym miejscu żadnych słupów granicznych nie odnaleziono. To by jednak kazało twierdzić, że w 1803 roku, czyli zgodnie z datą wyrytą na słupach, właścicielem obydwu kopalni była jedna osoba.

Sprawa zdaje się na tyle błaha, że nie ma co drążyć tematu. Niewiele to zmieni. Za to same słupy są bardzo interesującym świadectwem dawnego górnictwa w tym miejscu. Obecnie liczą już sobie równo 220 lat, więc całkiem sporo.

6. PRACE GÓRNICZE PO II WOJNIE ŚWIATOWEJ

Zjednoczenie Kopalń Rud Żelaza, w 1947 roku, dokonało rozpoznania złoża w  Wieściszowicach. Jaki był tego efekt? Zważając brak jakichkolwiek później działań można sądzić, że te rozpoznano tutaj brak perspektyw wydobycia i przetwórstwa złóż.

W latach 1953-1954 terenem byłej kopalni Nadzieja czyli terenem gdzie dziś jest Purpurowe Jeziorko, interesował się Instytut Metali Nieżelaznych z Gliwic. Prowadzono prace badawcze nad wzbogacaniem tutejszego pirytu. Finalnie jednak odkryto złoża siarki w okolicach Grzybowa i Tarnobrzegu i plany działalności w Wieściszowicach się nie zrealizowały.


7. KLIN ŁUPKÓW PIRYTONOŚNYCH

Na mapie geologicznej poniżej możecie zobaczyć przebieg „żyły” pirytonośnych łupków serycytowo-chlorytowych (przeważnie, którą to eksploatowano ze względu na sporą zawartość pirytu. Widać jej bardzo wąski aczkolwiek mocno wydłużony przebieg. Jej dalszy przebieg w kierunku południowo-zachodnim pokrywa się z Czarnowem i zmierza w kierunku Przełęczy Kowarskiej.

Źródło: Publikacja zbiorowa pt „Chemical variations in mine water of abandoned pyrite mines exemplified by the Colorful Lakes in Wiesciszowice, Sudetes Mountains, Poland”

PS. W materiale stosuję skróty w kwestiach chemicznych. Nie używam poprawnych nazw chemicznych na związki i stosują uproszczenia pozbawione cyfr. Np. nie piszę, że wytwarzano siarczan miedzi (II) bo ta cyfra w nawiasie niewiele powie czytelnikowi, a gdy będzie ich za dużo to dodatkowo namiesza. Sam siarczan miedzy mówi mimo wszystko wiele o tym jakie pierwiastki go tworzą 🙂 To tak tytułem sprostowania by żaden chemik mnie nie ubił przy losowym spotkaniu w górach i nie zepchnął ze skarpy do Purpurowego Jeziorka wypełnionego roztworem kwasu siarkowego :p Choć z drugiej strony ciężko powiedzieć czy doznam w ten sposób uszczerbku na zdrowiu czy zostanę uzdrowiony. W XIX wieku istniały plany aby ze wsi Rohnau (czyli obecne Wieściszowice) utworzyć uzdrowisko, które oparte by było na kuracji wodą siarczkową. I nawet przez 7 lat takie kuracje były prowadzone, obiekt z basenami powstał koło huty i było to w latach 30-tych XIX wieku. Po 7 latach jednak zaprzestano tej działalności i już do niej nigdy nie powrócono …

PS2. Teren Kolorowych Jeziorek to świetne miejsce by obserwować procesy tworzenia minerałów wtórnych. Występuje ich tu mnóstwo i są na wyciągnięcie dłoni …

About Author

Świat naokoło jest niewyobrażalnie ciekawy, a ciekawość nie ma końca! Dlatego wychodzę z domu codziennie, bo każdy jeden dzień można zamienić na wiele odkryć. Kolekcjonuję doznania, kolory, smaki, przygody i emocje. Od 2016 roku dzielę się tymi kolekcjami będąc przewodnikiem terenowym po Sudetach ...

Leave A Reply

WYSZEDŁ Z DOMU - WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE ®