Krzeszów jest perłą w koronie jeśli chodzi o architekturę sakralną. Wszyscy doskonale kojarzą Sanktuarium maryjne z fasadą o dwu wieżach i kościół pw. św. Józefa, ulokowane w obrębie murów dawnego klasztoru Cystersów. W bliskiej odległości od nich znajduje się jeszcze jeden kościół. Ten jednak jest ruiną …

Trzeci z krzeszowskich kościołów to kościół ewangelicki. W porównaniu z innymi kościołami tego wyznania jest bardzo młody bo pochodzi dopiero z początków minionego wieku. Mimo tej młodości niewiele ustępuje innym ruinom kościołów ewangelickich w śląskich wsiach. Ma się fatalnie!

Kościół ewangelicki odnajdziemy po prawej stronie

Lokalizacja

Znajduje się kilkadziesiąt metrów od drogi głównej wiodącej do Jawiszowa i dalej do Chełmska Śląskiego. Jadąc z Krzeszowa po prawej stronie jezdni. przed stacją benzynową. Widać go z drogi, wyłania się zza krzaków i drzew

This slideshow requires JavaScript.

Skąd tu ewangelicy?

Dlaczego kościół ewangelicki powstał tutaj dopiero w drugiej dekadzie XX wieku skoro w innych wsiach takie świątynie wznoszono swobodnie od drugiej połowy XVIII wieku? Można przypuszczać, że obecność Cystersów „blokowała” budowę świątyni ewangelickiej na terenie wsi, mimo, że ewangelików tu nie brakowało i śmiało można rzec, że było ich tutaj sporo, możliwe, że nawet większość. Część z nich pojawiła się w Krzeszowie na przełomie XVIII i XIX wieku w ramach pruskiej akcji osadniczej mającej na celu lepsze wykorzystanie gospodarcze wschodnich terenów państwa. Nazwano ją tzw. kolonizacją fryderycjańską od imienia króla Prus Fryderyka Wilhelma II z rodu Hohenzollernów (tego samego, który w połowie wieku XVIII wyrwał zbrojnie Śląsk z rąk austriackich). To właśnie ten władca kładł nacisk na kolonizację tych terenów.

This slideshow requires JavaScript.

Tak też spora grupa ewangelickich, oczywiście niemieckojęzycznych, tkaczy płótna trafiła do Krzeszowa i zamieszkała w niedalekim sąsiedztwie klasztoru tworząc nowe osiedle. Ciężko jednak powiedzieć, dlaczego nie wybudowali swojej świątyni wcześniej. W 1810 roku miała miejsce sekularyzacja zakonów w Prusach aby zapłacić ogromną kontrybucję Napoleonowi Bonaparte (przynajmniej oficjalnie to było powodem). Więc mieli wolną rękę co do budowania kościoła ewangelickiego już 100 lat wcześniej, bo Cystersi zniknęli. Może ewangelikom z Krzeszowa wygodniej było podróżować do Chełmska śląskiego lub do Kamiennej Góry gdzie również posiadali swoje kościoły.

3
W każdym bądź razie świątynię wzniesiono w latach 1912-1913 jako skromną, jednonawową, niezbyt wielką budowlę murowaną z kilkunastometrowej wysokości wieżą. W znacznym stopniu zbudowano ją z drewna m. in dachy i zwieńczenie wieży.  Wzniesiono ją przy pomocy Związku Gustava Adolfa – związku ewangelików działającego na terenie Prus i późniejszych Niemiec, który miał na celu opiekę nad wyznawcami kościoła ewangelickiego. Projektantem był wrocławianin, niejaki Henry. Wiernym służyła do końca II wojny światowej.

DSC01380Zmierzch

Gdy wysiedlono Niemców, wysiedlono również jedynych ludzi, dla których ów kościół posiadałby wartość religijną. Nie było też mowy o przejęciu kościoła przez katolików, bo Ci mięli już dwie i to niesamowitej urody świątynie tuż obok. Tym sposobem nasz kościół stał się nieużytkiem, skazanym na zniszczenie. Repatrianci opowiadali jeszcze, że jak pojawili się tutaj to świątynia była w stanie idealnym, była zadbana. Ale z czasem przykuwała uwagę miejscowej ludności. Najpierw ciekawskie dzieci wchodziły do środka przez okna. Za pewne później pojawili się w środku dorośli, dla których wyposażenie stanowiło „jakąkolwiek wartość” i tak kościół został rozkradany od środka. Nie wiadomo co było na wyposażeniu, pewnie jeszcze kilkadziesiąt lat temu mieszkańcy Krzeszowa wiedzieli co tam było i jak wyglądało. My już się nie dowiemy nigdy. Przepadło! Kościół stał biernie przez blisko 35 lat od zakończenia wojny aż władze wpadły na pomysł by zrobić z niego użytek: wyremontować i oddać ludziom do zamieszkania. Remont nie został jednak nigdy ukończony, a warunki atmosferyczne w przypadku braku dachu, okien i drzwi dokończyły dzieła zniszczenia i dziś mamy to co … widać w galerii poniżej.

This slideshow requires JavaScript.

Na potrzeby zasiedlenia w części piwnicznej wyremontowano sufit a empory przebudowano na piętro. Powstało kilka ścian z czerwonej cegły, a w części tylnej dobudowano niewielkie pomieszczenie, które pasowałoby na garaż. W celu zabezpieczenia wnętrza przed warunkami atmosferycznymi dach oraz powybijane okna i drzwi pozakrywano folią. Jeszcze kilka lat temu można było wewnątrz przyuważyć materiały, które najprawdopodobniej miały posłużyć do zakończenia remontu np płyty pilśniowe. Widać je na jednej z fotografii.

This slideshow requires JavaScript.

Niestety remont nigdy nie dobiegł końca, dach nie pokrył tej świątyni na nowo. Ostatnie 10 lat zmieniło obiekt w znacznym stopniu i wydaje się, że ten proces przyśpiesza i już niebawem budynek może ulec zawaleniu. Mimo tabliczki, że obiekt jest na sprzedaż, można wykluczyć taką ewentualność, obiekt nie jest już chyba do odzyskania.

5

Nad jedynym zachowanym portalem, w kluczu znajduje się informacja o rozpoczęciu budowy …

Na terenie byłego kościoła znajdziemy multum butelek po wszelkich maści alkoholach, zarówno na zewnątrz jak i w środku jest mnóstwo śmiecie. Jedno wielkie śmietnisko! :/

DSC01381
Cmentarz

Za kościołem znajdował się cmentarz. Przez 3 dekady użytkowania kościoła pochowanych tu zostało kilkadziesiąt osób. Do dzisiaj przetrwało jeszcze kilka nagrobków, ale żeby je wypatrzeć trzeba być bardzo uważnym bo znajdują się w „chaszczach” i systematycznie pokrywane są przez zapomnienie. Co jakiś czas zdarza się jednak, że miejscowi zapalą na miejscu cmentarza znicz aby upamiętnić tych, którzy tutaj spoczęli na wieki.

DSC_0108
P. S. W 2015 roku mieszkańcy Krzeszowa i okolic w czynie społecznym odbudowali ruinę kościoła św. Anny znajdująca się na pobliskim wzgórzu. Proboszcz krzeszowskiej parafii powiedział wówczas, że „marzy mu się” odkupienie i odremontowanie również kościoła ewangelickiego w Krzeszowie. Hmm. Czyli komuś jednak zależy? Szanse są?

About Author

Świat naokoło jest niewyobrażalnie ciekawy, a ciekawość nie ma końca! Dlatego wychodzę z domu codziennie, bo każdy jeden dzień można zamienić na wiele odkryć. Kolekcjonuję doznania, kolory, smaki, przygody i emocje. Od 2016 roku dzielę się tymi kolekcjami będąc przewodnikiem terenowym po Sudetach ...

Leave A Reply

WYSZEDŁ Z DOMU - WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE ®