O tym, że biathlon w Sudetach ma się świetnie żadnego fana sportów zimowych nie trzeba informować, to oczywiste! Świetne wyniki osiągają sportowcy po obu stronach granicy, choć nie da się ukryć, że to Czesi mają nad Polakami zdecydowaną przewagę jeśli chodzi o sukcesy. Od niedzieli (29.11.2015) odbywa się inauguracja sezonu zimowego na najwyższym poziomie czyli w Pucharze Świata w szwedzkim Östersund. Od razu mamy podium sudeckiej sztafety!

Zanim polecimy do Szwecji na inaugurację sezonu przyjrzymy się zawodnikom i zawodniczkom, którzy swoją formę, od wielu sezonów, szlifują i podnoszą w górach granicznych między Polską a Czechami (no i w niewielkim fragmencie również z Niemcami) – czyli w Sudetach 🙂 Jest ich sporo, ale dzisiaj skupimy się na tych, których poczynania budzą największe emocje czyli tych którzy startują na najwyższym poziomie rywalizacji.

PO POLSKIEJ STRONIE GÓR

Szukając wspólnego mianownika pomiędzy Sudetami, kadrą Polski w biathlonie a Pucharem Świata pojawią się trzy nazwiska, mianowicie: Nowakowska (do niedawna jeszcze Nowakowska-Ziemniak), Pływaczyk i Janik. Tej pierwszej nie trzeba nikomu przedstawiać w końcu to tegoroczna jeszcze podwójna medalistka (srebro i brąz) mistrzostw świata. Urodziła się, wychowała i pierwsze kroki kariery sportowej stawiała w Dusznikach – Zdroju u stóp Gór Bystrzyckich i Gór Stołowych.

Urodzony w Wałbrzychu Krzysiek Pływaczyk od 11 lat próbuje swoich sił w Pucharze Świata, choć jeśli chodzi o sukcesy na najwyższym poziomie rywalizacji jest ich niewiele. Zdarzały się mu całe sezony, gdy nie udawało się mu zdobyć ani punktu w PŚ. Ale bywały i sezony gdzie zdarzało mu się wpadać do drugiej dziesiątki zawodów a raz nawet prawie był w top 10 – w 2007  roku w Poklujce zajął 11 miejsce w sprincie! Ale żeby móc startować w Pucharze Świata to już trzeba być na niesamowicie wysokim poziomie więc jego umiejętnościom należy się szacunek!

Krzysztof Pływaczyk

Krzysztof Pływaczyk

Trzecie z nazwisk – Janik, to nazwisko, o którym jeszcze nie raz usłyszymy, to przyszłość polskiego, męskiego biathlonu. Ten młody chłopak z Borówna pod Kamienną Górą, dopiero teraz wchodzi do kadry seniorów, ale ma już na koncie wicemistrzostwo świata juniorów w biathlonie na nartorolkach! To wielki sukces, ale wydaje się, że większe jeszcze przed nim!

Warto tu również wymienić startującą regularnie w Pucharze Świata jeszcze kilka lat temu Agnieszkę Cyl, jeleniogórzankę. W sezonie 2010/2011 ukończyła rywalizację w PŚ na bardzo dobrym 22 miejscu a jedne zawody ukończyła na bardzo wysokiej 6. pozycji. Dobry wynik, ale jeszcze lepsze osiągała kilkanaście lat temu Anna Stera (obecnie Stera-Kustusz) z Dusznik – Zdroju. Była nawet o włos od wywalczenia medalu olimpijskiego w sprincie. To było w 1998r. na olimpiadzie w japońskim Nagano. Medal by był gdyby o jeden raz mniej się pomyliła na strzelnicy (w sumie miała 2 pudła) ale i tak wywalczyła fenomenalny rezultat – była 6.! W biegu indywidualnym zajęła również bardzo dobre 17.miejsce. Ale jej dobre wyniki na olimpiadzie nie były przypadkiem. Ania Stera startowała regularnie w Pucharze Świata, łącznie wzięła udział w 129 zawodach tej rangi. Wywalczyła jedno podium, 11 razy kończyła zawody w najlepszej dziesiątce i aż 54-krotnie przekraczała linię mety na punktowanej pozycji. Na tych samych igrzyskach wystąpiła również mieszkająca wówczas w Lubawce (powiat kamiennogórski) Iwona Daniluk. Reprezentująca MKS Karkonosze Jelenia Góra Iwona odniosła swój największy sukces podczas mistrzostw Europy w 1999 roku. osiągając wicemistrzostwo w sztafecie 4 x 7,5 km, a w latach 1989 a 1999 występowała również wielokrotnie w pucharze świata zdobywając niejednokrotnie punkty. Na najlepszych jak dotychczas dla polskiego biathlonu igrzyskach w Turynie z roku 2006, podczas których srebrny medal zdobył Tomasz Sikora zaprezentowali się również  Grzegorz Bodziana, z Dusznik – Zdroju i Magdalena Nykiel z Sosnówki. Grzegorz wywalczył dwa lata wcześniej brązowy medal mistrzostw Europy w sztafecie (m .in. z Sikorą w składzie). Urodzona w Kowarach Magda ma na koncie 7 startów w Pucharze Świata a w jednym z nich udało jej się zdobyć punkty. W Wałbrzychu mieliśmy kolejnego olimpijczyka i to aż dwukrotnego, a był nim urodzony w Kamiennej Górze Jan Wojtas, który reprezentował barwy narodowe w Albertville w 1992 i dwa lata później w Lillehammer.

Wyszedł Z Dmu: Biahlon

Podwójna medalistka Mistrzostw Polski w sztafecie, mieszkanka Szklarskiej Poręby Iga Kordasiewicz (MKS Karkonosze Jelenia Góra) 🙂

CZESKI BIATHLON

Żeby najprościej zobrazować potęgę czeskiego biathlonu wystarczy podsumować dokonania na ostatniej olimpiadzie w Soczi (2014r.) i ostatnich mistrzostwach świata w Kontiolahti (2015r.). Wynik to łącznie 9 medali, z czego 5 olimpijskich. Z tych 9 medali wszystkie były zasługą sportowców trenujących w Sudetach i w większości również wywodzących się tych gór. Jedynie Jaroslav Soukup, Ondřej Moravec i Michal Šlesingr pochodzą z obrzeży Sudetów, które jednak geograficznie zaliczane są do Czech (jako krainy) natomiast wytrenowali swoje mistrzowskie umiejętności w Izerach, a dokładniej w klubie sportowym w Jabloncu.

W ubiegłym sezonie Czesi wygrali końcową klasyfikację sztafet w Pucharze Świata!

Znaczących nazwisk w czeskim biathlonie, oczywiście „made/born in Sudety” jest o wiele więcej. Od kilku lat obserwujemy coraz lepsze ich wyniki. Wśród gwiazd światowego biathlonu z pewnością są obecnie wymieniany Ondřej Moravec czy Gabriela Soukalova. Moravec podobnie jak jego kolega z ubiegłorocznej mistrzowskiej sztafety Michal Šlesingr pochodzą z miejscowości Uście nad Orlicą (czeskie Ústí nad Orlicí). Jak wspiminaliśmy wyżej nie są to Sudety a jedynie podnóże Gór Orlickich, ale sportowcy Ci trenują na co dzień w Jabloncu. Moravec zdobył 3 medale na olimpiadzie w Soczi i 4 medale w Kontiolahti na MŚ. Więc to potęga we współczesnym biathlonie. Nie daleko w tyle jeśli chodzi o osiągnięcia pozostaje Soukalova, która przywiozła z Soczi dwa srebre medale a 3, w tym jeden złoty, z Kontiolahti. Największym sekcesem reprezentacji Czech a tym samym i Sudetów w ostatnim czasie jest zloty medal na ostatnich mistrzostwach świata w sztafecie mieszanej. Aby wygrać tę konkurencję, trzeba mieć nie jednego, nie dwóch i nie trzech mocnych zawodników ale mocną czteroosobową drużynę. Tu oprócz wymienionej trójki pojawiła się jeszcze Veronika Vítková urodzona we Vrchlabi w regionie określanym Podkarkonoszami. Veronika mimo skromniejszego dorobku z najważniejszych imprez w ostatnich 2 latach ma za to najlepsze ze wszystkich sudeckich zawodników wyniki w Pucharze Świata. W ubiegłym roku ukończyła sezon na 4. miejscu w klasyfikacji generalnej odnosząc przy tym 6 indywidulanych zwycięstw (łącznie ma ich już 9). W miarę regularnie zdobywają również punkty w Pucharze Świata jeszcze Eva Puskarčíková z Harrachova, Jitka Landová z Jablonca czy Jaroslav Soukup z Jičínia. Wszyscy trenują albo pod Karkonoszami albo w czeskich Izerach.

Zawodników reprezentujących Czechy, z Sudetów, którzy startowali w Pucharze Świata w ostatnich latach jest wielu. Wymieniać by długo, ale może odnotujemy chociaż kilka nazwisk m. in Barbora Tomešova z Liberca, Zdenka Vejnarova z Jilemnic pod Libercem, Zdeněk Vítek z Vrchlabi (w 2003r wywalczył nawet brąz mistrzostw świata), Tomáš Holubec również z Jilemnic. Ostatnimi, których wymienimy będę zawodniczki ze złotej sztafety mistrzostw świata z 2003 r. pochodzące z Karlowych War: Eva Háková i Iveta Roubicková.

Ale …

Nie sposób pominąć jedynego sudeckiego zwycięzcy klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Jedynego a w zasadzie to „jedyną”, bo przypominamy tu urodzoną w Jabloncu a mieszkającą w miejscowości Velké Hamry Jiřínę Pelcovą, która dokładnie 25 lat temu osiągnęła ten sukces. Można więc śmiało powiedzieć, że to Góry Izerskie wychowały najlepszych zawodników w Czechach, jak i również w Sudetach.

Sporo tych osiągnięć z przeszłości, ale lećmy do Szwecji, tam czekają kolejne, oby!

Inauguracja sezonu 2015/2016 w Östersund

W weekend rozegrano dwie konkurencje:

W super mix’cie czyli konkurencji w której rywalizują dwuosobowe drużyny składające się z przedstawicieli obydwu płci wystartowały dwa zespoły 100 % sudeckie, po jednym z Polski i Czech (na więcej nie zezwalają przepisy). Tak się bowiem złożyło, że w polskiej drużynie wystartowałi Weronika Nowakowska i młody Mateusz Janik. Czesi delegowali do startu Michala Krčmář’a (z Vrchlabi) i Evę Puskarčíkovą (z Harrachova). Polacy zajęli przeciętne 14. miejsce w gronie 26 drużyn. Wynik mógł być o wiele lepszy gdyby nie słabe strzelanie i 3 karne rundy przy aż 15 dobieranych nabojach. Mimo to wyprzedzili kilka drużyn, które strzelały znacznie lepiej. W połowie Debiut Janika z Borówna należy rozpatrywać dwojako: biegowa dobrze, na strzelnicy bardzo źle. Ale jest tu potencjał na przyszłość. Czesi również się nie popisali i zajęli miejsce tuż przed Polską, miejsce 13. Zaliczyli jedną karną rundę, ale sporo dobierali bo aż 13-krotnie i biegali słabo. Zawody wygrała drużyna z Norwegii – Nikolaisen i Birkeland, przed Kanadą i Niemcami.

W 4-osobowej sztafecie mieszanej (2 panie i 2 panów) mogliśmy pasjonować się startem jedynie czeskich sudetczyków* w składzie: Vitkova, Soukalova, Slesingr i Moravec. W tej konkurencji Czesi zdobyli złoty medal na ostatnich mistrzostwach świata, tutaj jednak było nieco gorzej, chociaż i tak odnieśli sukces – 3. miejsce, podium! W pewnym momencie pod koniec drugiej zmiany Czesi nawet byli na prowadzeniu, ale Panowie, którzy biegli na 3 i 4 zmianie dobierali obydwaj po 3 naboje i tym samym dali się wyprzedzić odpowiednio Norwegii i Niemcom. Norwegia znów triumfuje, ale tym razem nasi spisali się o niebo lepiej. Polacy w niesudeckim składzie zajęli przeciętne 13 miejsce.  Dodam jeszcze, że w drużynach zwycięskich z Norwegii, z obu tych konkurencji wystąpiło małżeństwo Birkeland. Lars – Hegle triumfował w supermixcie a jego żona Fanny Horn w sztafecie mieszanej. Niezła para 🙂

We wtorek i środę odbyły się starty indywidualne. We wtorek rywalizowali panowie na dystansie 20 km. Janik ani Pływaczyk nie startowali. Natomiast jeśli chodzi o Czechów zaprezentowali się raczej słabo. Najlepszy z nich Soukup zajął 28 miejsce a na punktowanej pozycji linię mety minął jeszcze Ondrej Moravec. Tomáš Krupčík z izerskiego Jablonca zajął 58. miejsce, Michal Krčmář z podkarkonoskiego Vrchlabi był 80. Wygrał 42-letni legendarny już zawodnik Ole – Einar Bjoerndalen z Norwegii.

A w środę w biegu na 15 km rywalizowały panie. Fatalnie zaprezentowała się ta za którą najmocniej trzymaliśmy kciuki czyli Weronika Nowakowska z Dusznik -Zdroju,. Ta jednak pomyliła się na strzelnicy aż 8-krotnie co skutkowało doliczeniem 8 karnych minut i finalnie miejscem pod koniec ponad stuosobowej stawki zawodniczek. Bardzo dobry występ zanotowała Gabriela Soukalova, która zajęła 5. lokatę. Czeszka mieszkająca  w Jabloncu przegrała zwycięstwo na ostatnim z 20 strzałów, który chybiła. Gdyby nie to odniosła by zwycięstwo. Veronika Vitkova z „jizerskich” Jilemnic zajęła również bardzo wysoka pozycję – była 7, a Jitka Landova również mieszkająca w Jabloncu zajęła 32. miejsce. Najbliższa nam (geograficznie:p), jeśli chodzi o Czeszki, harrachov’ianka Eva Puskarčíková zajęła 46 lokatę. Najmłodsza z nich, 22-letnia Lucie Charvátová trenująca na codzień w Jilemnicach ukończyła zawody na 57 miejscu. Wart jednak dodać, że miała doliczonych aż 6 karnych minut. Jeśli więc poprawi ten element, w przyszłości możemy się po niej spodziewać świetnych wyników. Zawody wygrała strzelająca jak z automatu Dorothea Wierer z Włoch, która obok 3. na mecie Ukrainki Oleny Pidrusznej strzelała bezbłędnie. Warto dodać, że Ukrainka (mistrzyni świata sprzed 2 lat) ma swoje korzenia w Sudetach, urodziła się bowiem w Legnicy.  Podium uzupełniła Francuza Dorin – Habert, która zaprezentowała rewelacyjną formę biegową i osiągnęła ten rezultat mimo 2 karnych minut za chybione strzelanie.

Abstrahując od Sudetów nieźle spisały się pozostałe reprezentantki Polski, Krysia Guzik była 11, Monika Hojnisz 20, a Magdalena Gwizdoń 21. Tylko co z tą Nowakowską? Miejmy nadzieję, że dogada się ze swoją strzelbą i w kolejnych startach będzie już tylko lepiej.  A kolejne odbędą się już w nadchodzący weekend.

* przymiotnik stworzony na potrzeby tekstu :p

About Author

Świat naokoło jest niewyobrażalnie ciekawy, a ciekawość nie ma końca! Dlatego wychodzę z domu codziennie, bo każdy jeden dzień można zamienić na wiele odkryć. Kolekcjonuję doznania, kolory, smaki, przygody i emocje. Od 2016 roku dzielę się tymi kolekcjami będąc przewodnikiem terenowym po Sudetach ...

Leave A Reply

WYSZEDŁ Z DOMU - WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE ®