Nie łatwo odnaleźć na swojej drodze skamieniałe drzewa – trzeba wiedzieć gdzie szukać. W Sudetach takich miejsc jest co najmniej kilka i dziś pokażę jedno z nich. Znajduje się po czeskiej stronie rzadko odwiedzanych Gór Jastrzębich.

GÓRY JASTRZĘBIE

Jestřebí hory – tak po czesko nazywa się te sudeckie pasmo górskie. To tu można podziwiać niezwykłe pamiątki z minionych er. Niewielki skrawek tego pasma znajduje się nawet na terenie Polski, a dokładniej na obszarze tzw. Worka Okrzeszyńskiego, W ich skład wchodzi jeden jedyny szczyt po naszej stronie Sudetów – Jański Wierch. Pisałem już o nim w przeszłości: Polski skrawek Gór Jastrzębich – Jański Wierch

Ale 95% tego pasma posiadają Czesi! Chociaż Polakom rzadko kiedy jest dane słyszeć o tych górach i odwiedzać je, to są bardzo ciekawą przestrzenią, z pewnością wartą odwiedzin i to nie na jeden a na wiele dni. To znaczne kompleksy lesiste bogate w rzadkie gatunki roślin oraz grzybów, z wieloma zabytkami przyrody nieożywionej w postaci wychodzi skalnych. Pomiędzy naturalnymi walorami posiadają sporo zabytków architektury, również tej w formie militarnej. Na kilku szczytach są wieże widokowe z których świetnie podgląda się nieco wyższe pasma „rosnące” wkoło Gór Jastrzębich – Karkonosze, Góry Orlickie oraz Góry Stołowe.

GDZIE TO JEST

Najlepiej przekroczyć granicę w Lubawce, Mieroszowie, Golińsku, Tłumaczowie lub Kudowie – Zdroju, ponieważ pasmo znajduje się na południe i trochę na zachód od Gór Stołowych. Mam tu na myśli czeskie partie tych gór, te najbardziej znane, ze Skalnymi Miastami w Adrszpachu i Teplicach.

Poniżej zamieszczona mapa określa przybliżone granice tego pasma.

Skamieliny o których mowa w artykule znajdują się niedaleko takich miast jak Malé Svatoňovice i Starkov, bez trudu odnajdziecie je na mapach. Od tych miejscowości już tylko kilka kilometrów przez las i można cieszyć się nimi  do woli. Oznaczyłem te miejsce na załączonej poniżej mapie

Do skał prowadzą przyjemne drogi szutrowe oraz ścieżki po miękkim igliwiu, o łatwym stopniu trudności, chociaż dla wózków dziecięcych może być trudne pokonywanie korzeni na końcowym odcinku trasy.

Miejsce jest rzadko odwiedzane, nie posiada swojej podstrony na wikipedii, a artykuł na łamach Wyszedł Z Domu jest pierwszym polskojęzycznym o tym miejscu w sieci 🙂

KAMIENIE KRZYSZTOFA

Nazwę grupy skalnej skalnej można przetłumaczyć właśnie w ten sposób, a pierwszą z wychodni skalnych, na której białą farbą napisano jej imię nazwać można Kamieniem Krzysztofa. To tak bardziej dosłownie, ale bardziej przystępnie dla Polaków nazwy brzmiały by Skały Krzysztofa i Skała Krzysztofa.

Czeskie nazwy jakie tu funkcjonują to Kryštofovy kameny oraz w stosunku do „pierwszej” skały Kryštofova skála.

Na tę grupę skalną składa się kilka wychodni skalnych oddalonych od siebie o kilka czasami kilkadziesiąt metrów tworzących coś w rodzaju „grzebieni” skalnych. Zajmują grzbietową część wzgórza, a skały odsłaniają się przede wszystkim po zachodniej stronie zboczy.

This slideshow requires JavaScript.

Wychodnie nie przekraczają wysokości 10 metrów, nie są więc zbyt okazałe, ale w tym przypadku ów okazałość przejawia się w zupełnie innym aspekcie.

Są bardzo silnie zerodowane – kruszą się. Znaczny obryw widać już na pierwszej ze skał – Skale Krzysztofa, gdzie oberwało się sporo skały.

Skały z których są zbudowane wychodnie powstały w okresie karbonu (era paleozoiczna) czyli co najmniej 300 milionów lat temu, ale nie wcześniej niż 360 milionów lat temu. Spotkałem się również z szacowaniem wieku tych skał na 270 milionów lat, co jednak zaprzeczało by oficjalnej tablicy edukacyjnej ustawionej na miejscu. Rzetelne opracowania geologiczne również określają wiek skamieniałych pni na karbon.

Łatwo obserwować tu ukośne ułożenie warstw – wystające przed lico ścian skalnych liczne gzymsy rzucają się w oczy. Dlaczego warstwy lezą pod kątem? Otóż są one bardzo stare, mają około 300 milionów lat temu i za pewne przez bardzo długi okres czasu ułożone były poziomo aż około 30 milionów lat temu obszar dzisiejszych Sudetów został odmłodzony (wypiętrzany) podczas orogenezy alpejskiej, która warstwy podłoża „podnosiła” do góry. Proces ten bardzo często miał charakter chaotyczny i rzadko podłoże było wypiętrzane idealnie pionowo (wyjątek stanowią tu np zrównane partie szczytowe Karkonoszy tj Równia pod Śnieżką).

Skały w jakich znajdują się skamieliny to głównie zlepieńce i piaskowiec arkozowy. Ta druga ze skał jej zazwyczaj słabo spojona i szybko ulega erozji, co bardzo łatwo obserwować w tym miejscu – odspajanie warstw skalnych.

Jej ciemnoczerwony kolor jest efektem dochodzącej do 35%, w tym miejscu, zawartości skaleni. Między 45% a 60% stanowi w niej kwarc. Jednak dokładna specyfikacja geologiczna tego miejsca może powodować zmieszanie, gdyż jest niesamowicie złożona i skomplikowana.

BYŁY SOBIE DRZEWA TRZY

Podczas oględzin tego miejsca udało mi się odkryć trzy ciekawe „obiekty”. W zasadzie to dwa, a ciekawość trzeciego przejawia się w jego braku. Wiem, brzmi niezbyt logicznie, ale zaraz Wam to wszystko wyjaśnię 🙂

Aby dotrzeć do tego co najciekawsze trzeba wejść „głębiej” w Skały Krzysztofa czyli za dwoma pierwszymi wychodniami przejść jeszcze około 80-90 metrów wąską ścieżką aż do kolejnych skał. Na poniższej mapie nie są zaznaczone wszystkie wychodnie, a jedynie kilka największych bastionów skalnych. Postarałem się nanieść na mapę najrzetelniej jak tylko potrafiłem lokalizację tych trzech „obiektów”.

Skamieniałe drzewa najprawdopodobniej w przeszłości dostały się do „błota” podczas powodzi na terenach zalewowych albo trafiły do osadów rzecznych. Zanim zdołały zgnić/zbutwieć zostały przysypane nanosami/osadami i przez to odcięte od tlenu. Później zostały za pomocą kwasów krzemowych zakonserwowane (zaimpregnowane) i zamienione w skamieliny. Pierwotną substancję drewna częściowo i stopniowo zaczęła zamieniać krzemionka. Po przewróceniu drzewa sprawy musiały dziać się dynamicznie, ale dodać trzeba, że w karbonie obecne tereny Sudetów znajdowały się w strefie równikowej, bardzo wilgotnej, i panował tu (w zasadzie to tam :p) tropikalny klimat. Z tego samego okresu pochodzą również pokłady węgla kamiennego Europy Środkowo-Wschodniej m.in. z naszego wałbrzysko-noworudzkiego zagłębia węglowego. W okolicach Nowej Rudy również były w przeszłości znajdywane tego typu pamiątki po minionych erach.

Pierwsze ze skamieniałych drzew można odnaleźć na spodzie pierwszego z tych bastionów skalnych. To spory kawałek pnia, długi na około 3 metry i gruby na około 30-35 cm. Długość jaką podałem to jedynie długość odsłoniętego fragmentu, ponieważ pień chowa się w skale i już nie sposób określić jego długości. Tak więc na pewno jest dłuższy, może nawet o kilka metrów!?!

Aż ciężko uwierzyć, że jest tak stare!

Drugi ze skamieniałych pni jest już schowany w skale i można go obejrzeć jedynie „z boku” tzn nie stronę korowiny, tylko tę stronę ze słojami, w przekroju. Obchodząc skałę dookoła odnajdzie się zagłębienia w skale. Jedno jest wyżej od drugiego i po przeciwnej stronie wychodni, co biorąc pod uwagę ukośność warstw skalnych każe rozumieć, że tak kiedyś przebiegał poziom. Wyrysowałem to na poniższej fotografii. Górna linia to schowany w skale pień, natomiast dolna ta odkryty pień, którego zdjęcia są zamieszczone powyżej.

Zaglądając w „dziury” po obud stronach skały zobaczymy drugi z pni.

This slideshow requires JavaScript.

Co z trzecim obiektem … którego nie ma? 😀 Tak więc, musimy podejść do kolejnej wychodni i zajrzeć do jej wnętrza. jest tam sporo „luk” gdyż jest bardzo mocno zwietrzała. Znajdziemy tam jednak w miarę okrągły, podłużny otwór. Wydaje się, że jest to otwór po skamieniałym pniu, który jednak zerodował i wykruszył się pozostawiając po sobie jedynie miejsce.

This slideshow requires JavaScript.

Podobne miejsce, chociaż wnęka po pniu jest bardziej regularna, bardzie okrągła, do tego głębsza i robi większe wrażenie znajduje się na szczycie Zadzierna w obrębie Wzgórz Bramy Lubawskiej. To koło 25 km na północy-zachód od Skał Krzysztofa. Pisałem już o tym miejscu w przeszłości, tutaj:
Tajemnica dziurawej skały na Zadziernej. Mało kto o niej słyszał …

KTO UKRADŁ DRZEWO?

Źródła do których dotarłem podają informacje, że niegdyś pnie były bardziej okazałe, było ich więcej, ale zostały rozkradzione. Rzeczywiście, część miejsc wygląda jakby ktoś tam czegoś szukał i pomógł skale erodować. Ale po co komu skamieniałe drewno? Ma wartość kolekcjonerską, ale również jest wykorzystywane w jubilerstwie. Szkoda, bo prahistoria Ziemi jest rozkradana i przyjdzie taki dzień w której jej braknie w tym miejscu. Miejmy nadzieję, że jednak wytrzyma jak najdłużej.

DADOXYLON

Można nazwać je skamieniałymi drzewami ale można również określić je skrzemieniałym drewnem. Ponad skamieniałym pniem widać napis na skale brzmiący „ARAUKARIT” (pol. araukaryt). Tym mianem określano różnego rodzaju skamieniałe pnie z okresu m.in. karbońskiego. Nazwa pochodzi od drzew – araukarii – które również obecnie rosną na naszej planecie.

Obecnie o wiele częściej stosuje się inne określenie – DADOXYLON – na tego typy skamieniałe drzewa z czasów pomiędzy końcem paleozoiku a początkiem mezozoiku. Dadoxylon to w systematyce rodzaj, który zalicza się to rodziny araukariowatych. Tak więc jest to określenie zbliżone do poprzedniego, ale jednak bardziej precyzyjne.

NAGRANIE!

Dla tych średnio przepadających za czytaniem, ale również i dla tych, którzy by chcieli zobaczyć wszystko w technologii 5D mam nagranie z miejsca akcji 🙂

WIĘCEJ SKAMIENIAŁEGO DREWNA?

W Górach Jastrzębich jest wiele miejsc, w których z tego materiału wybudowano np pomniki. Spore fragmenty skamieniałego drzewa stanowią ekspozycje, często pod gołym niebem. Mamy nawet po polskiej stronie takie pomniki!

This slideshow requires JavaScript.

Ale nie tylko na terenie tego pasma, również na terenie sąsiednich można je podziwiać w bardzo zaskakujących miejscach. Obiekty te nie przykuwają jednak uwagi przechodniów, większość nie jest świadoma tego faktu albo nie robi to na niej większego wrażenia – w końcu to tylko skamieniałe drzewa.

Dla mnie to AŻ skamieniałe drzewa i możliwość spacerowania po dalekiej przeszłości, podróż w niesamowity świat dziejów naszej planety 🙂

Z całą pewnością do tego tematu jeszcze wrócę!


Powyższe zdjęcie przedstawia zbocza niewielkiego szczytu na którym znajduje się główny bohater tekstu – zespół skalny Skały Krzysztofa

PODSUMOWANIE

Skrzemieniałe drzewa z Gór Jastrzębich stanowią świetny obraz kopalny pradawnych dolin rzecznych i są w skali regionu unikatowe. W skali całej Europy również podobne miejsca nie należą do częstych. Miejsce jest warte odwiedzin, posiadające dobry dojazd i łatwe dojście. Pasmo Gór Jastrzębich jest interesujące jako całość i czeka na odkrycie 🙂

W okolicznych lasach rośnie mnóstwo grzybów m.in podgrzybki brunatne, borowiki szlachetne, borowiki oprószone czy koźlarze babki.

This slideshow requires JavaScript.

W najbliższym otoczeniu tego zespołu skalnego można znaleźć również ciekawy kamienny, przysypany ziemią korytarz, wykonany ludzką ręką.


Miejsce znajduje się na linii tzw. czechosłowackich fortyfikacji sprzed okresu II wojny światowej. Oprócz mniejszych „żopików” można tu podpatrzeć również obiekty o ogromnych gabarytach. Są tu również tablice edukacyjne 🙂

This slideshow requires JavaScript.

PRAWDA CZY LEGENDA?

Podobno w latach 30-tych niedaleko Radvanic na granicy pasma odnaleziony został skamieniały pień o długości 20  metrów !!! Gdzie się dzisiaj znajduje? Tego nie wiadomo! Jest kilka wersji prawdy, z których jedna głosi, że drewno wydobyli pracownicy leśni ale w późniejszych latach obawiając się, że zostanie ukradzione przez Niemców jednak je zakopali z powrotem. Druga, moim zdaniem bardziej prawdopodobna, twierdzi, że pracujący przy zrywce drzewa nie poradzili sobie z wydobyciem tego pnia na zewnątrz i ono wciąż znajduje się w lasach, zakamuflowane przez igliwie, spróchniałe drewno itd.

Być może w ogóle nie istnieje takie drzewo, ale prawdy się nie dowiemy dopóki ktoś się o te drzewo nie potknie i nie zobaczy go na własne oczy 🙂 Czas zatem wyjść z domu i rozglądać się uważnie na cztery strony świata …

About Author

Świat naokoło jest niewyobrażalnie ciekawy, a ciekawość nie ma końca! Dlatego wychodzę z domu codziennie, bo każdy jeden dzień można zamienić na wiele odkryć. Kolekcjonuję doznania, kolory, smaki, przygody i emocje. Od 2016 roku dzielę się tymi kolekcjami będąc przewodnikiem terenowym po Sudetach ...

Comments are closed.

WYSZEDŁ Z DOMU - WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE ®