Jedna z najczęściej występujących roślin w naszych lasach – można ją spotkać w niemal każdym lesie liściastym lub iglastym, gdzie panuje cień i wilgoć. Mimo swoich niewielkich rozmiarów zauważano go już od dawien dawna wykorzystując w kuchni oraz przy leczeniu różnych dolegliwości.
SZCZAWIKOWATE
Należy do rodziny szczawikowatych i wbrew pozorom i nazwie nie jest spokrewniony ze szczawiem, który znamy z łąk i z którego od setek lat przygotowujemy np zupę! Szczaw zwyczajny, o którym mowa należy do rodziny rdestowatych, ale sięgając w głębszą taksonomię również nieprędko znajdziemy pokrewieństwo.
Podobieństwo występuje jednak w smaku. Szczawik zajęczy lubi wilgoć i kwaśną glebę, co w procesie redystrybucji związków mineralnych i odżywczych ma swoje odzwierciedlenie w smaku – podobnie jak szczaw zwyczajny jest kwaśny! 🙂
Zaraz, zaraz! Na wstępie może zdradzę jeszcze, że pierwsze zdanie nie zawiera bardzo istotnej informacji! Otóż ze szczawika pospolitego również w przeszłości robiono zupy! 🙂
CECHY ZEWNĘTRZNE
Wyglądem przypomina trochę koniczynę, bo to bylina o trójlistnych liściach.
SZCZAWIK ZAJĘCZY
Oxalis acetosella
Ale już kwiaty koloru białego powinny rozwiać wszelkie wątpliwości, a tym bardziej miejsce występowania – bo niby od kiedy koniczyna rośnie w lesie?? 😛 A dla szczawika las to chleb powszedni! Las powszedni? 🙂
Są niewysokie, rzadko przekraczają 10 cm a już nigdy 15-16 cm. Często porastają większy obszar tworząc skupiska. Takowe prezentują się pięknie, zwłaszcza gdy kwitną.
Kwiaty mają na płatkach charakterystyczne fioletowe żyłki. Można je oglądać od późnego kwietnia do końca maja ponieważ roślina ta jest geofitem i zanim drzewa pokryją się liśćmi i ukradną większość promieni słonecznych, szczawiki już zdążą się rozwinąć i zakwitnąć.
Gatunek ten wymaga kwaśnej gleby, preferuje cieniste i wilgotne lasy, ale również zdarza mu się uciekać poza nie np. na skraj łąki lub w zarośla. W suchych lasach często koncentruje się w sąsiedztwie strumyków, choćby tych okresowych, płynących tylko wiosną i po większych opadach.
Jest bardzo popularny w całych Sudetach, jak i w całej Polsce i w większości krajów półkuli północnej.
SEN ROŚLIN
To bardzo ciekawe, i pożyteczne dla rośliny, zjawisko występujące m.in. u naszego dzisiejszego bohatera. Otóż, podczas brzydkiej aury/niepogody listki rośliny zwijają się by zoptymalizować gospodarkę wodną – zwiększać lub zmniejszać odparowywanie.
Na początku strzegę by nie przesadzać z ilością, ponieważ zawiera on szczawiany, a te w większych dawkach mogą być niezdrowe i powodować dolegliwości.
Szczawiki są bardzo zdrowe, czy to na świeżo, czy to na sucho, zarówno listki jak i kwiatki. Przede wszystkim zawierają spore ilości witaminy C. W 100 gramach znajduje się od 50 do 70 mg tej substancji, co jest porównywalne z cytryną, a pewnie już wiecie, że cytryna wcale nie bryluje w tej dziedzinie (w dzikiej róży jest ej nawet do 500 razy więcej niż w cytrusach). Szczawik zawiera również dużo uszczelniającej naczynia krwionośne rutyny i jest bogaty w antyoksydanty, a dzięki nim starzejemy się wolniej. z kolei (beta)-karoten, którego również nie jest mało wspomaga układ odpornościowy, działa przeciwzapalnie wyostrza wzrok.
Tak więc idąc na spacer np. do lasu warto sobie przygryźć szczawiku. Jest na prawdę smaczny. A gdy się skaleczymy, i chcemy zabezpieczyć ranę przed drobnoustrojami i odkazić ją można sobie ze zgniecionych liści ( do tego stopnia by wydzielały soki) zrobić okład. Przez obecność flawonoidów działa również moczopędnie, ale to jak najbardziej jest pożądanym efektem (tak tylko o tym wspominam, bo niektórzy obawiają się moczopędności) gdyż reguluję gospodarkę wodną przez prace nerek. To właśnie we flawonoidach kryją się bezcenne antyoksydanty czyli odmładzające utleniacze.
Możemy również rzuć świeże listki naszego tytułowego bohatera podczas zapalenia dziąseł a on przyspieszy regenerację, i złagodzi ich ból 🙂 Może być używany w leczeniu krzywicy i miażdżycy. Można przyrządzić sobie również z niego napar, zalewając go wrzątkiem i po odczekaniu kilkunastu minut. Listki i kwiat można też suszyć, i z nich „ziółka” parzyć sobie np. w połączeniu z innymi ziołami.
Wykorzystywany był przez medycynę ludową od dawien dawna, obecnie w szerokim zakresie przez homeopatię. Prozdrowotnych zalet, oprócz wymienionych przeze mnie wyżej, jest o wiele więcej. Aktywuje przemianę materii i działa antyrakowo i oczyszczająco na nerki i leczy żółtaczkę i szkorbut i … długo by wymieniać.
A to tylko taki ot sobie zwykły-niezwykły szczawik 🙂
Nasz organizm jest genialny, jest przystosowany do samoleczenia, musimy go jednak wspomagać odpowiednimi produktami. Więc gdy świeci słońce i idziemy na spacer do lasu dobrze sobie podjeść coś zdrowego i zabrać troszkę na później, do domu. Dzikie owoce są zdecydowanie najsmaczniejsze, ale obok nich jest wiele bardzo, ciekawych roślin, których właściwości są o wiele bardziej zdrowotne niż całe tabliczki tabletek i syntetycznych specyfików. Przyswajalność przez nasze organizmu naturalnych substancji jest zdecydowanie większa niż w przypadku tych syntetycznych.
PS
Zwabia wiele gatunków owadów do swoich kwiatów w tym błonkoskrzydłe, muchówki czy chrząszcze.