Wygląda bardzo niepozornie – mleczna, przezroczysta galaretka. Okazuje się jednak, że to „coś” daje się obserwować niezbyt często i do dzisiaj NAUKA NIE WIE CO TO TAK NA PRAWDĘ JEST ani skąd się bierze! Mamy drugą dekadę XXI wieku a mimo wszystko niewiele na jej temat wiadomo! Niesamowite?!!!
AKTUALIZACJA 2021! Na samym końcu artykułu 🙂
Na dziwną, galaretowatą substancję natrafiliśmy w Karkonoszach, w ich wschodnim grzbiecie – Grzbiecie Lasockim, niedaleko Rozdroża pod Łysociną. Na zbutwiałym korzeniu pozostałym po wywróconym świerku pospolitym leżało obok siebie ich kilka. Piszę „ich” bo nie wiem jak nazwać ten twór ani nazwać jego postać/formę. Dla uproszczenia nazwijmy je na potrzeby tego tekstu po prostu galaretkami. Leżały obok siebie, 6 może 7 galaretek na powierzchni nie większej niż pół metra kwadratowego. Budziły zainteresowanie ale wydawało się, że ciekawość może zostać szybko i precyzyjnie zaspokojona. Ale jak się okazuje – nie tym razem.
Okazuje się w ten weekend wiele osób znalazło „galaretki” również w czeskich Karkonoszach, Rudawach Janowickich i Górach Kamiennych.
Zdania naukowców są podzielone
Po wstępnych konsultacjach z przyrodnikami mogłem już odrzucić swoją pierwszą teorię – że to grzyby. W końcu mamy sporo gatunków trzęsaków i workotrzęsaków, które mają galaretkowatą postać. Ale to raczej nie to. To co wiem jednak na pewno to to jak na to się mówi. A już same nazwy są niesamowicie ciekawe a zaraz jakby spiskowe. No bo co Wam przychodzi na myśl, gdy słyszycie po raz pierwszy GWIEZDNA GALARETA (po angielsku star jelly}? Inna nazwa tego „zjawiska” pochodzi z walijskiego i brzmi PWRDE SER. Nic to nie mówi, i chyba w ten sposób posiada coś wspólnego ze wszystkimi teoriami na temat galaretek – one też zbyt wiele nam nie mówią. A galaretki nie chcą się poznać
Ludzie widują ów tajemnicze galaretki od dawien dawna, pierwsze opisane spotkania z nią miały miejsce już w XIV wieku. Po drodze do naszych czasów wiele próbowało odpowiedzieć na pytanie czym one są. Próbowało, ale bezskutecznie! Jedna z teorii mówi, że to może być produkt sinic, czyli są one „produktem” żywych organizmów. Jakich?
O dziwo najczęściej jednak nie łączy się tej substancji z fascynującym światem ożywionym planety Ziemi ale z KOSMOSEM! Wiele teorii mówi o tym, że galaretki są skutkiem „upadków gwiazd” czyli następują po deszczu meteorytów. Inni twierdzą, że to tylko zbiegi okoliczności. Co to więc jest? Tutaj nie będziemy wspólnie studiować ufologii, bo to nie ten portal, ale w internecie znajdziecie kilka portali na których o tym piszą. Są to w większości jednak portale typu paranormalnego! A może więc kosmici? Hmm.
Ale bardzo możliwe, że galaretki skądś spadły, czy jednak z kosmosu, to ciężko powiedzieć, chociaż nie można tego wykluczyć. Z opisów spotkań z nimi można wywnioskować, że pojawiają się w różnych miejscach, na różnym podłożu, czasami nawet na gałęziach krzewów, kilka metrów ponad ziemią. Te które znaleźliśmy w Karkonoszach jakby potwierdzały te słowa. Jedne leżały na obumarłym, próchniejącym drewnie, a inne już na kamykach, które zostały wypłukane przez wodę spod ziemi. Mało to jednak mówi. Możliwe, że spadały z drzew a nie z kosmosu.
Sprawą zajmowały się od dawna „wielkie głowy”, w tym badacze z Science, z BBC, z National Geographic. I co wiemy? W dalszym ciągu nic. No może oprócz tego, że mamy kilka kolejnych teorii np o tym, że może wytwarzają te substancje wątrobowce albo śluzowce, czyli inne organizmy żywe. Jeszcze inni twierdzą, że to jakiś wytwór do nawilżania skóry, albo coś co wyprodukowały żaby? Ale wciąć niż pewnego!
Podobno komórki tej kosmicznej galarety są zbyt małe by je zbadać (?) a badania dowiodły, że w tej substancji nie znaleziono DNA! To już coś, ale w dalszym ciągu nie wyklucza to teorii, że mogą ją wytwarzać organizmy żywe, bo te mogą wytwarzać substancje (komórki) nie posiadające DNA.
Mamy 2015 rok, potrafimy dolecieć na Marsa i rozbić atom na cokolwiek chcemy: priony, miony, bozony Higgsa. A nie potrafimy się dowiedzieć co to za galaretka? Albo to FASCYNUJĄCE albo COŚ TU NIE GRA! Nie wiem co myśleć.
„(…) Wielu ludzi obserwowało pojawienie się pwdre ser po „deszczach” meteorytowych – w sierpniu i listopadzie, kiedy to promieniują Perseidy z Akwarydami oraz Leonidy. Być może jest to jakaś galareta, z której narodziło się tu życie przed miliardem lat? – coś w rodzaju „biogenicznego katalizatora”? Jeżeli tak, to możemy być spokojni – Kosmos kipi życiem (…)”
Wybaczcie, że zostawiamy Was z tą niewiedzą, ale niestety nic nie możemy na to poradzić i czujemy ten sam niesmak. Powątpiewamy jednak w teorię, że to coś otrzymaliśmy od kosmitów oraz, że wytworzyły to żaby.
Może któregoś dnia się dowiemy …
AKTUALIZACJA 04.11.2018
Wszystko wskazuje na to, że odpowiedzią na pytanie czym jest „galaretka z kosmosu” jest …
KISIELNICA PRZEŹROCZYSTA (Myxarium nucleatum) …
… czyli gatunek grzyba! Pasuje zarówno jej występowanie, w ogromnej mierze na gałęziach i pniach starych obumierających drzew, ale również i postać. Mimo wszystko nie chcemy jeszcze pokusić się o jednoznaczne stwierdzenie co by się pomylić. Teoria ta wydaje się najbardziej prawdopodobną ..
AKTUALIZACJA 2021
Sprawy wydają się już rozstrzygnięte. Pewien duński naukowiec bo szeregu badań rozwikłał tą zagadkę 😉
ŻABIA MATERIA
Rzeczywiście, są czarne oczka w tych galaretkach, pod mikroskopem to widać lepiej. Takie zwierzęta jak ptaki drapieżne czy np. tchórze, które jedzą żaby są bardzo sprytne i nie jedzą tych wnętrzności. Nie do końca to rozumiem, jak to rozpoznają, ponoć niektóre gatunki akurat potrafią ten skrzek zwymiotować. No i to by tłumaczyło dlaczego ta podejrzana substancja nie jest tylko na materii organicznej, a spotka się ją na kamieniach i innych nader niespodziewanym podłożu.
PS. Jakby znalazł się jakiś ekspert i to potwierdził to bylibyśmy bardzo wdzięczni!