Grodków to niezbyt znane, niewielkie miasteczko w województwie opolskim, które niezbyt często staje się celem turystów. Tymczasem zachował się w nim do czasów dzisiejszych, średniowieczny, układ urbanistyczny a także fortyfikacje miejskie w postaci murów, baszt i wież bramnych. Jest co oglądać! Zapraszam na spacer po historycznym Grodkowie
GDZIE TO JEST?
Najprościej popatrzeć na poniższą mapę.
Grodków znajduje się w połowie drogi między Nysą a Brzegiem, 30 km na zachód od Opola.
STARE MIASTO
Stare! Pierwszy wzmianki pochodzą już z 1234 roku, chociaż badania archeologiczne wskazują na istnienie tutaj osady już we wcześniejszym okresie. Prawa miejskie uzyskuje w 1268 roku (i ponownie, z tym że już na prawie średzkim w 1278 roku). Ale nie będzie to tekst o historii tej miejscowości, będzie on o tym co owa historia po sobie zostawiła w postaci fortyfikacji.
A jest tego trochę: mury obronne, dwie wieże bramne, dwie baszty i kilka innych detali. W miarę tworzenia tego materiału sporządziłem również kilka schematycznych rysunków, które zamieszczam w artykule 🙂
Rys. 1. Grodków i poszczególne elementy umocnień (od XIV do XIX wieku) nałożone na mapę w technologii LIDAR (mapa rzeźby terenu)
FORTYFIKACJE
W przypadku obwarowań miejskich często poddaje się liczbę procentową zachowanej substancji budowlanej, która przetrwała do naszych czasów. W przypadku Grodkowa mogę oszacować tę liczbę na poziomie około 40% zachowanej kurtyny muru wraz z dwoma wieżami bramnymi.
Rysunek 2. Zaznaczyłem miejsca w których można zobaczyć pozostałości fortyfikacji miejskich
Miasto zostało zbudowane na planie niemal idealnego okręgu. Mury miejskie z systemem baszt i bram utworzyły owalny kształt co świetnie widać na mapach czy zdjęciach satelitarnych.
Najstarsze umocnienia miejskie pochodzą jeszcze z XIII wieku, ale wielokrotnie były przebudowywane, remontowane i rekonstruowane. Wojny nie omijały Grodkowa w przeszłości – miasto ucierpiało podczas wojen husyckich, wojny trzydziestoletniej, wojen śląskich, wojen napoleońskich a nawet podczas II wojny światowej (podczas której zniszczeniu uległo około 60% zabudowy). W między czasie wybuchały również pożary, który trawiły miasto. Wszystkie wymienione czynniki z pewnością miały również wpływ na fortyfikacje miejskie, chociaż nie łatwo określić, które, i w jakim stopniu wpłynęły na nie najbardziej. Ale spróbuję coś więcej na ten temat napisać.
Tak wyglądało miasto i jego fortyfikacje, od strony północnej) w XVIII wieku (na litografii Wernera)
Widać na niej, że pas murów nie jest jednorodny, że poszczególne odcinku różnią się od siebie. To samo można zauważyć również dzisiaj, spacerując wzdłuż nich. Przyglądając się uważnie dostrzec można baszty wysunięte przed kurtynę murów, wieże bramne (Wrocławską z szyja bramną) strukturę przypominającą bastion (po prawej stronie litografii).
Musimy zacząć od roku 1344 kiedy to miasto przeszło na własność biskupów wrocławskich i zostało stolicą księstwa grodkowskiego. Wtedy to biskup Przecław z Pogorzeli (Preczlaw von Pogarell) zlecił budowę 4. wież bramnych: Wrocławską (nazywana również Brzeską), Nyską, Lewińską i Ziębicką. Około roku 1600 zostały przebudowane i otrzymały renesansowe attyki. W wiekach XIX oraz XX były remontowane (te które przetrwały).
Tak najczęściej się podaje, ALE …
Istnieje wzmianka historyczna mówiąca o istnieniu w Grodkowie Bramy Wrocławskiej już w 1282. Ciężko powiedzieć czy należy jej łączyć z konstrukcją murowaną, wykonaną z kamienia czy raczej wykonana była z drewna. Nic nie wiemy na ten temat jej architektury z tamtego okresu, w późniejszym wiadomo, że jak pozostałe była murowana (za sprawą przebudowy zleconej przez biskupa z Pogorzeli).
Do dzisiaj przetrwały dwie z czterech XIV – wiecznych bram: zachodnia (Ziębicka) oraz wschodnia (Lewińska).
Brama Lewińska
Najciekawszy element obwarowań Grodkowa. Zrekonstruowano tu nawet bronę, która historycznie służyć miała do zamykania dostępu do miasta (oczywiście istniały również zamykane wrota). Dziś przez bramę odbywa się ruch samochodowy (podobnie jak np. w Namysłowie).
Na poniższej fotografii widać w górnej części wykusz latrynowy.
Powstała na planie czworoboku o wymiarach 6,1 na 7,8 metra. W 1414 roku została rozebrana jej najwyższa kondygnacja i wieża miała wtedy 13 metrów wysokości. Wejście na nią odbywało się od strony murów, a na wyższe kondygnacje za pomocą drabin. Obecnie ma nieco ponad 20 metrów wysokości i zwieńczona jest renesansową attyką.
Brama Ziębicka
Znajduje się po przeciwnej stronie miasta względem Bramy Lewińskiej. Jej architektura jest prawie identyczna, chociaż przejście nią w kierunku miasta (lub na odwrót) jest zdecydowanie węższe (jedynie dla pieszych lub rowerzysty).
Po przebudowie z początków wieku XVII wieża wieńczona jest renesansową attyką i jest wyższa- ma ponad 20 metrów. W ścianie północnej znajduje się wykusz latrynowy.
Pozostałe Bramy?
Źródła historyczne podają, że fortyfikacje miejskie zostały w znacznym stopniu zniszczone podczas wojen śląskich, w latach 1664 1671. Później zostały oczywiście jeszcze odbudowane. W 1825 roku podjęto decyzję o rozebraniu części murów oraz dwóch bram miejskich, północnej i południowej (Wrocławskiej i Nyskiej). Tak też się stało i nie jesteśmy w stanie ich już dzisiaj zobaczyć, niestety. Chyba nawet rozumiem dlaczego padło akurat na te dwie bramy, choć oczywiście mogę się mylić i przeważyły jednak potrzeby rozwoju przestrzennego miasta. Na początku XVII wieku tylko 2 z 4 wież bramnych otrzymały bardziej reprezentatywny wygląd w postaci szeregu renesansowych detali. I były to właśnie Brama Ziębicka oraz Brama Lewińska, pozostałe nie otrzymały takich zdobień, więc być może posiadały mniejszą wartość w oczach administracji w 1825 roku i dlatego akurat padło na nie. Ale to tylko domniemania.
W przeszłości wszystkie z nich posiadały przedbramia w formie szyi, co jest widoczne na wyżej załączonej litografii Wernera. Brama Wrocławska miała szyję bramną o długości około 20 metrów, a Brama Nyska aż około 40 metrów!
MURY
Jak wspominałem wcześniej mury zaczęto wznosić jeszcze pod koniec XIII wieku (z dużą dozą prawdopodobieństwa), ale w sieci pojawia się wiele sprzecznych informacji o tej sprawie. Najbardziej wiarygodne, poparte dobrym obeznaniem w temacie, źródłami oraz logicznym myśleniem wydaje się koncepcja Andrzeja Legendziewicza zamieszczona w publikacji „Badania architektury Grodkowa. Średniowieczne fortyfikacje miejskie” (możecie ją znaleźć po kliknięciu w link). Według niego mury od strony południowo-zachodniej są najstarsze, co ma odzwierciedlenie w ich zachowanej do dziś architekturze. Do 4 metrów nad ziemią były wykonane z kamienia polnego a wyżej z cegły, natomiast gdzie indziej kamień buduje je do wysokości zaledwie około 1,5 metra a wyżej są już wybudowane z cegły. Musimy jeszcze wziąć pod uwagę dokument, który zaginął, a jest wzmiankowany w kronice Grodkowa, mówiący o tym, że książę Bolko I Świdnicki w latach 1296–1301 wybudował mury obronne. Według w/w autora odcinek muru pomiędzy bramą Nyską a Ziębicką powstał jako pierwszy a kolejne odcinki w czasach gdy Grodków został przejęty przez biskupów wrocławskich w połowie XIV wieku. Wtedy to powstały pozostałe wieże baszt bramnych (Wrocławska mogła zostać przebudowana) oraz pozostałe odcinki kurtyny murów. Mogło by to mieć sens, ponieważ właśnie od południowego-zachodu miasto było najsłabiej strzeżone przez warunki naturalne – bagna. Grodkowska Struga i Lubecki Potok opływają je z niemal wszystkich stron oprócz tej gdzie mury miały zostać wybudowane na początku. Jest to całkiem niezły argument. Za pewne plany Bolka I były zakładały budowę pierścienia murów miejskich, ale … nie od razu Rzym zbudowano, wszystko po kolei, etapami. Tak najprawdopodobniej było i tutaj.
Mury przebudowano na początku XVI wieku, chociaż już wcześniej były wielokrotnie „łatane”, chociażby po zdobyciu miasta przez Husytów w 1428 roku, czy jeszcze wcześniej – w 1360 roku (na co wskazują źródła historyczne).
Historia mówi również o remoncie dwóch wież bramnych na początku wieku XIX. Nie były one remontowane po to by jeszcze z nich korzystać a raczej aby je zachować w formie historycznej atrakcji. Ale murów nie zostawiono w całości, nikomu taka atrakcja nie była potrzebna. W latach 20-tych XX wieku rozebrano sporą część z nich oraz zasypano fosę (oraz, jak już wspomniałem, zburzono dwie bramy miejskie). Dlaczego? „Średniowiecznie” zamknięte miasta przez pierścień murów i wjazdy jedynie z kilku stron przez bramy były ciasne, brudne i ciemne a mury utrudniały rozwój urbanistyczny. W tym okresie wiele miast zdecydowało się na ich zniszczenie oraz zasypywanie fos. Często zburzone mury trafiały do fosy i w ten sposób je niwelowano. W Grodkowie na szczęście dokonało się to tylko połowicznie i część murów została nietknięta.
Przypatrzmy się lepiej poszczególnym odcinkom murów!
Według źródeł historycznych miały 6 metrów wysokości!
W kilku miejscach gdzie w przeszłości były mury obecnie znajdują się płoty lub ogrodzenia z blachy.
Tak wygląda odcinek południowo-zachodni, rzekomo najstarszy jaki powstał w Grodkowie.
Odcinek północno-zachodni (czyli na północ od Bramy Ziębickiej).
Nie zachował się prawie wcale! Niewielki fragment przylega do Bramy Ziębickiej od północy.
Dalszy odcinek murów, który wiódł równolegle do ul. Słowackiego nie dotrwał do naszych czasów, ale … i tutaj jest pewne ale! Otóż przyglądając się budynkom będącym za płotami można dostrzec ruiny z czerwonej cegły. Jest tam wiele budynków, po architekturze można wnioskować że były to obiekty raczej przemysłowe. Przylegały bezpośrednio do pierścienia murów. Niektóre od zewnątrz a niektóre od wewnątrz. Bardzo prawdopodobne, że tutaj zachowały się fragmenty starych murów tylko ciężko je dostrzec z odległości, w dodatku zarówno mury jak i te budynki wybudowane były z tego samego surowca – czerwonej cegły.
Zachowało się jeszcze około 20 metrów muru na końcu tego odcinka, który kończył się na Bramie Wrocławskiej. Znajduje się on nieco na wschód od Baszty Więziennej.
Odcinek północno-wschodni zachował się z kolei w znacznym stopniu!
Kończy się na Bramy Lewińskiej, chociaż ostatni odcinek jest mocno zredukowany i zakamuflowany (jasnym tynkiem? betonem?)
To w tej ćwiartce pierścienia murów znajduje się dolna część baszty łupinowej, o której nieco więcej w kolejnym punkcie.
Odcinek południowo-wschodni zachował się tylko w postaci skromnego odcinka murów przylegających do Bramy Lewińskiej.
Można się tu obserwować bardzo pospolity proces wchłaniania fortyfikacji miejskich przez inne obiekty, które były do murów albo dobudowywane albo wręcz wykorzystywały je jako ściany.
W tej ćwiartce jest jeszcze ciekawa pewna niewielka anomalia terenowa w postaci kopca usypanego z ziemi w okolicach dawnej Bramy Nyskiej. Być może jest to fragment zawalonej bramy albo murów, który został zasypany ziemią albo fragment wału ziemnego wyznaczającego fosę. Ciężko powiedzieć, choć możliwe, że ktoś z czytelników pomoże odpowiedzieć na ten „problem” badawczy 🙂
Tym samym zatoczyliśmy koło spacerując po pozostałościach dawnych murów.
BASZTY
Pierwotnie w kurtynie murów obronnych Grodkowa powstało 7 prostokątnych baszt. Co ciekawe, aż 6 z nich znalazło się po stronie północnej a tylko jedna po południowej (niedaleko Bramy Lewińskiej). Wszystkie były otwarte do wewnątrz, chociaż Baszta Więzienna w pewnym momencie historii, gdy uzyskała swoją „izolującą” funkcję została zabudowana od strony miasta.
Niewiele o nich przetrwało do naszych czasów. W zasadzie to tylko jedna z nich w całości oraz „trochę” drugiej. Ta pierwsza to tzw Baszta Więzienna, która znajduje się niedaleko nieistniejącej już Bramy Wrocławskiej (po północnej stronie obwarowań). Jest wysoka na 12 metrów.
Wejście jest zamknięte kratą, ale mam długie ręce i mimo wszystko udało mi się zrobić kilka zdjęć zaśmieconego wnętrza.
Wybudowana jest z cegły. Jej rodowód to również XIV wiek, chociaż w wieku XVI była przebudowana, a w w ostatnich wiekach remontowana i rewitalizowana, dzięki czemu przetrwała do naszych czasów.
Na wschodnim odcinku obwarowań, nieco na północ od Bramy Lewińskiej, znajduje się również niewysoka wysunięta ponad lico muru baszta łupinowa (a raczej to co z niej zostało).
W wielu miejscach bardzo wyraźnie widać przebieg i pozostałości po dawnej fosy a teren gdzie się w przeszłości znajdowała jest obniżony do dziś o około 1 – 1,5 metra (od strony południowo-zachodniej) i o około 1,5 – 2,5 metra od strony południowo-wschodniej. Widoczna jest ale jedynie na obszarach, które pozostały niezabudowane, czy to porośnięte są trawą czy obecnie znajduje się tam park.
Dobrze ją widać na mapach rzeźby terenu wykonanych w technologii LIDAR.
Ale część obniżonego terenu, który w przeszłości był fosą został zabudowany. W miejscu gdzie fosa była najgłębsza znajduje się np w tym momencie Komisariat Policji w Grodkowie 🙂
ILUSTRACJA
Schemat obwarowań miejskich Grodkowa
źródło: https://www.researchgate.net/publication/341089877_Badania_architektury_Grodkowa_Sredniowieczne_fortyfikacje_miejskie
DOM MOROWY I BASTION
Oprócz wymienionych i przedstawionych elementów obwarowań miejskich Grodkowa warto wspomnieć jeszcze o dwóch obiektach, które w przeszłości istniały i były związane z fortyfikacjami.
Stare plany miasto, jeszcze z 1620 roku, zawierają informacje o istnieniu na kurtynie muru, na północ od Bramy Lewińskiej tzw Domu Morowego. Obiekt został wybudowany na platformie opartej na zastrzałach opartych w murze i miał szachulcowe ściany. Nie był zbyt wielki, a wewnątrz byli izolowani chorzy na choroby zakaźne.
Drugim z obiektów jest „zarys bastionu”, który jest widoczny na litografii Wernera, po prawej stronie.
W wielu miejscach w okolicach dawnych murów miejskich do dziś można zobaczyć wystające z trawy kamienie, niektóre całkiem spore. Wydaje się również, że w kilku miejscach, materiał, który niegdyś budował mury miejskie i baszty został wykorzystany do budowy chodnika oraz drogi (kamienie polne) …
… lub innych obiektów (mury, murki, budynki mieszkalne, przemysłowe).
PODSUMOWANIE
Grotków to ciekawa miejscowość, do której z pewnością warto zajrzeć i pospacerować. Można to zobaczyć sporo średniowiecznych elementów fortyfikacyjnych, które w kolejnych wiekach były rekonstruowane i modernizowane.
Miasto z pewnością może być dumne ze swojej historii a patrząc w przeszłość można mieć pewność, że mieszkańcy byli tego świadomi już dawno temu.