Mówią, że wielkość budzi emocje i wabi tłumy. I mają racje! Zugspitze ma niespełna 3 tysiące metrów, ale na tym szczycie staje każdego dnia o wiele więcej osób niż na innych w promieniu kilkuset kilometrów. Dlaczego? Niemcy tak ją zagospodarowali, że nasze, jakby się mogło wydawać Karkonosze ze Śnieżką w roli głównej, uchodzące za wysoce zagospodarowane, nie mogą się z nią równać.

This slideshow requires JavaScript.

WCHODZIMY CZY WJEŻDŻAMY ?

Poza tym jest najwyższą górą Niemiec (2962 m n. p. m.) czyli państwa, które, czy się to komuś podoba czy nie, wiedzie prym w Starym Świecie pod względem i ekonomicznym i technologicznym. A gdy ekonomia pozwala, rozwija się i poszerza klasa średnia. Ta jest zamożna na tyle by mogła znaczną część dochodu rozporządzalnego przeznaczyć na turystykę (wypoczynek) i to nie koniecznie w najtańszej edycji. Po drugie, na szczyt można wjechać i to na kilka sposobów! Kolejką górską można dostać się na szczyt aż od trzech stron. Kolejką linową z nad malowniczego jeziora Eibsee czyli od północy, albo kolejką tyrolską od strony austriackiego Ehrwaldu czyli z zachodu, albo od strony południowej, z wielkiego kompleksu narciarskiego na lodowcu Zugspitzeplatt.

fot

źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/Zugspitze

Ale, co budzi chyba największe niedowierzanie i respekt to czwarta z możliwości wjazdu na górę – pociągiem!. Tak, tak, to nie błąd w tekście, Niemcy na prawdę się tu popisali i pociągiem można wjechać prawie na sam szczyt. Mowa tu o kolei zębatej, którą jedzie się we wnętrzu góry. Ostatni odcinek (około 400 m w pionie) pokonuje się już jednak kolejką linową od południa góry, ponieważ kolej zębata dociera tylko na wysokość 2588 m n. p. m. Ale i tak doprowadzenie kolei na taką wysokość i to na tak niewielkim dystansie pokonać nią prawie 2 km w pionie musi budzić emocje!

Ale i Niemcom zdarzają się wpadki. Otóż w 2000 roku około 60 osób zostało rannych podczas czołowego zderzenia pociągów kolei zębatej, jadących ku szczytowi. Wypadek miał miejsce w tunelu na jednotorowym odcinku torów. Dlaczego? Jeden z pociągów w wyniku awarii zatrzymał się a informacja o tej awarii nie dotarła do centrum i nie została przekazana do drugiego pociągu. Na szczęście wszyscy przeżyli. 15 osób trafiło do szpitala.

Mapa

Na tej mapie doskonale widać co generuje ruch turystyczny i masowy kult szczytu Zugspitze.

GARMISCH – PARTENKIRCHEN!

Najlepszą bazą wypadową na popularnego „Zuga” jest oczywiście, znane wszystkim ze skoków narciarskich i innych sportów zimowych, Garmisch-Partenkirchen. A do „Ga-Pa” można dojechać np pociągiem z Monachium. Taka przyjemność kosztuje około 20 euro. Poniżej prezentujemy Wam galerię zdjęć z Ga-Pa, które jest wyjątkowo atrakcyjnym miasteczkiem (a w zasadzie to połączeniem dwóch miasteczek) pełnym atrakcji i przykuwającej oczy architektury.

This slideshow requires JavaScript.

Zugspitze, czyli „Góra Kolejkowa” należy do pasma górskiego o nazwie Wettersteingebirge w Alpach Bawarskich i leży na granicy Niemiec i Austrii, jakieś 90 km na południe od Monachium, skąd przy bardzo sprzyjających warunkach pogodowych jest widoczna. Jest jedną z najłatwiejszych gór do zdobycia, pod warunkiem, że ktoś postawi na niemiecką technologię i wjedzie na szczyt (:D). Ale jeśli ktoś postawi na własne umiejętności i siły to sprawy się nieco utrudniają. I o to chyba chodzi 🙂

My, mamy nogi i siłę i odwagę by z nich skorzystać. Wejdziemy więc na górę bez pomocy niemieckich technologii holowniczych :p Ale i tak będzie nam trochę technologii koniecznej w postaci sprzętu, który pomoże nam się dostać na górę i nie stracić przy tym życia 🙂 Gotowi?

NO TO WCHODZIMY!

Możliwości wejścia na górę mamy aż 4 i to o zróżnicowanym stopniu trudności i znacznej rozbieżności w ilości czasu jaki trzeba zainwestować by finalnie stanąć na górze.

Alpy Bawarskie

Ciemiężyca zielona w krajobrazie Alp Bawarskich, Roślinę tą można spotkać również w Sudetach m, in w Karkonoszach.

Pierwsza z nich, najłatwiejsza to wejście doliną rzeki Reintal. To najłatwiejsza ale zarazem najbardziej czasochłonna opcja (wejście 10-13 godzin) ponieważ przewyższenie pokonujemy tu bardzo stopniowo a stromo jest dopiero na 200 metrów pod wierzchołkiem. Ruszając z Ga-Pa mamy do pokonania około 25 kilometrów aby zdobyć szczyt. Dlatego korzystając z tej możliwości można również skorzystać z dwóch schronisk znajdujących się na trasie: Reintalangerhütte lub Knorhütte. A jeśli już ktoś wejdzie tą trasą może braknąć dnia na zejście innym wariantem. Wchodząc doliną Reintalu nie potrzebujemy żadnego dodatkowego sprzętu asekuracyjnego a jedynie solidne nieprzemakalne buty, bo w nawet w lipcu można spotkać w górnych odcinkach trasy całe połacie mokrego śniegu. Tu sprawić trudność może jeszcze ostatnie, szczytowe podejście ponieważ idzie się piargiem w bardzo sypkim i głębokim kamieniu, które stale osuwa się w dół wraz z naszym wysiłkiem. Nie da się jednak ukryć, że to wyjątkowo atrakcyjna opcja ze względu na wyrastające nam po obu stronach wielkie i ostre grzbiety górskie, pomiędzy którymi ludzie przeczmychują niczym niezauważalne mrówki.

Reintal

Dolina Reintalu

Drugi wariant to wejście od strony austriackiego Ehrwaldu tzw. ferratą (jej nazwa to Stopselzieher) czyli ubezpieczoną ścieżką wspinaczkową. Jej trudność określa się na B/C w pięciostopniowej skali od A do E. Czyli nie jest najtrudniejsza, ale są i bardziej wymagające punkty na tej trasie. Jej zaletą jest z kolei czas potrzebny na jej pokonanie. Ferrata wraz z dojściem do niej to około 6-7 godzin przygody.

OD PIEKIELNEJ DOLINY

Trzeci szlak, i jemu poświecimy najwięcej czasu bo wydaje się być najciekawszym i najbardziej uniwersalnym jak również umiarkowanie możliwym dla wszystkich, jest wejście od strony Ga-Pa. Warto podjechać sobie do jednej ze wsi: Greinau lub Hammersbach i stamtąd rozpocząć wędrówkę. Idąc i wspinając się tędy dotrzemy na szczyt w 9 godzin, przy dobrym tempie. Wolniejsi wędrowcy muszą zakładać jednak, że zajmie im to około 11 godzin.

This slideshow requires JavaScript.

Po pokonaniu wąskiego i mrocznego wąwozu Höllental (w którym trzeba uiścić opłatę 3 euro, chyba, że jest bardzo wcześnie rano i wszyscy śpią to wchodźcie bez opłaty) docieramy do pierwszej ściany i ferraty. Jej trudność to też maksymalnie B/C w pięciostopniowej skali więc nie powinna sprawiać trudności. Jest tu jednak bardzo interesujący odcinek tzw Brett, gdzie kroki stawiamy po metalowych prętach pod którymi jest tylko ….

This slideshow requires JavaScript.

… widok w dół 🙂 Ekspozycja jest tu znaczna, ale to dopiero początek tego co czeka nas pod szczytem. Ścianę pokonujemy w pół godziny i trafiamy na lekkie wypłaszczenie. Ścieżka prowadzi tu wzdłuż kurczącej się rzeki Hollental, która efektownie pokonuje tu strome progi skalne tworząc liczne kaskady i wodospady.

Zugspitze-4834

Hollental w górnym odcinku

Teraz poruszamy się w górę ogromnym obszarowo piargiem, którego górna część pokryta jest śniegiem i lodem.

This slideshow requires JavaScript.

To lodowiec Höllentalferner jeden z zaledwie dwóch niemieckich lodowców. W okresie gorącego lata niewiele go już zostaje i ciężko powiedzieć ile jeszcze wytrzyma sezonów. Ma raptem kilkaset metrów długości i szerokości. Tu mogą okazać się pomocne raki albo łańcuchoraki (jak np microspikes kathoola) i czekan. Warto posiadać coś do asekuracji, na wypadek obsunięcia śniegu.

Zugspitze-6

Szczeliny w lodowcu / fot: Michał Wawrzonek

Nie jest tu jednak bardzo stromo i ewentualne zsunięcie się nie zagrozi naszemu życiu. W dodatku latem pokonuje się ten odcinek zakosami, zygzakiem redukując w ten sposób nachylenie. Uważać trzeba jeszcze przy zejściu z lodowca na ścianę. W zależności od daty w kalendarzu może pojawić się tam szczelina, nawet znacznej szerokości i głębokości. Jednak nie jest to taka szczelina, która mogła by ukraść życie, tak więc nie bójcie się ale uważajcie. Ten fragment trudny będzie zimą, albo gdy widoczność jest ograniczona do kilku metrów. Zlokalizowanie wejścia na ferratę może sprawić kłopot. Ale przy dobrej pogodzie, widoczna jest z dziesiątek metrów.

Ostatni odcinek to również ferrata. Poświęcić na jej pokonanie trzeba minimum 2,5 godziny. Jest nieco trudniejsza niż ta którą pokonaliśmy przed lodowcem, ale i ta nie jest zbytnio wymagająca, przynajmniej jeśli chodzi o technikę wspinaczkową. Bardziej przyda się tu siła fizyczna i wytrenowanie rąk, od nadgarstków aż do ramion, bo to ich będziemy tu używać najwięcej podciągając się wciąż do góry. Podłamanych energetycznie naładować werwą i nadnaturalnymi siłami mogą widoki w koło 🙂

DSC_4875

Ostre granie Grosser i Kleiner Waxenstein. około 2650 m. n .p. m.

Jest tu kilka miejsc, których nie obejmują ubezpieczenia trasy, jedno z nich na około 100 metrów pod szczytem jest dość niebezpieczne, ale to tylko kilka metrów i to przejścia w poziomie pomiędzy przepaściami. Mały zastrzyk adrenaliny się przyda. To i tak nic w porównaniu z turystami, których można spotkać na tym szlaku. Część z nich nie korzysta z uprzęży i lonży, nie posiada nawet kasku. Spotkać można nawet takich bez plecaka. Ciężko jednoznacznie stwierdzić czy to wynik pewności siebie i wysokich umiejętności czy brawury.

Jedno jest pewne, to stromy teren, a skała ulega rozdrobnieniu, kruszy się i obrywa. Więc można pechowo trafić na kawałek skały pod ręką, który oderwie się od ściany i wtedy … lepiej nie myśleć. Można tez takim obłamem skalnym oberwać w głowę, a w takim terenie utrata równowagi nawet na sekundę może zakończyć się tragicznie. Tak więc koniecznie: lonża, uprząż, kask i rękawice bez palców. Z ferraty od razu wejdziemy na tzw Gipfel, czyli najwyższy punkt w Niemczech. Dopiero stamtąd schodzimy nieznacznie na drugą stronę by poznać „życie” na szczycie 🙂

DSC_4869

A tam tłok i „życie” jak w samym centrum dużego miasta. Mamy tu szereg restauracji i barów, schronisko monachijskiej sekcji Niemieckiego Związku Alpejskiego – Münchener Haus, stacje górne kolejek i obserwatorium meteorologiczne wybudowane jeszcze w ostatnim oku XIX wieku (wow).

500-609

Ludzi tu więcej jak pszczół w ulu, szczególnie w sezonie letnim od czerwca do września. Zresztą nie ma się co dziwić, w końcu znajduje się tu najwyżej ulokowany w Niemczech ogródek piwny. Zimą ruch jest trochę mniejszy, ale również góra cieszy się powodzeniem. Aaaa. zapomniałbym – są darmowe toalety dla wszystkich, dla Polaków również 😀

This slideshow requires JavaScript.

Pozostała nam jeszcze czwarta z alternatyw wejścia na Zugspitze, i najrudniejszaJubiläumsgrat. To 10-12 godzinna ferrata graniowa, ale w wielu miejscach nie ubezpieczona. Niezbędne są tutaj więc doświadczenie i odpowiedni sprzęt asekuracyjny. Już sama lonża i uprząż nie wystarczą.

Zugspitze-092624

Kierunek na grań jubileuszową z pod Zugspitze. fot: Michał Wawrzonek

1024px-Jubiläumsgrat_West_HQ

Grań jubileuszowa na Zugspitze źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/Zugspitze

Wybierając się w tak wysokie góry koniecznie sprawdzajcie pogodę, i to najlepiej na dzień albo ii dwa do przodu, bo jeśli front przyśpieszy warunki mogą zmienić się błyskawicznie, a wchodzenie przy silnym wietrze, w burzę czy w konkretnym deszczu po mokrych skałach jest bardzo ale to bardzo ryzykowne.

A tu możecie sobie podejrzeć panoramę 360 stopni ze szczytu: Panoama 360 z Zugspitze

This slideshow requires JavaScript.

Planujcie dokładnie trasę, dopasujcie ją do swoich możliwości i zawsze miejcie w pogotowiu trochę euro, żeby jakby co móc z góry zjechać kolejką 🙂 Bywajcie zdrów, pełni wrażeń i motywacji do kolejnych szczytowych zdobyczy! 🙂 Jeśli macie jakieś pytania, piszcie na naszą skrzynkę mailową. Odpiszemy!

About Author

Świat naokoło jest niewyobrażalnie ciekawy, a ciekawość nie ma końca! Dlatego wychodzę z domu codziennie, bo każdy jeden dzień można zamienić na wiele odkryć. Kolekcjonuję doznania, kolory, smaki, przygody i emocje. Od 2016 roku dzielę się tymi kolekcjami będąc przewodnikiem terenowym po Sudetach ...

Leave A Reply

WYSZEDŁ Z DOMU - WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE ®