Nam Polakom Góry Opawskie kojarzą się przede wszystkim z Głuchołazami i Biskupią Kopą. Niewielu z nas wie, że Góry Opawskie nie są wcale osobnym pasmem górskim, a jedynie częścią pasma górskiego Jesioników (Jeseniky), których ogromna większość znajduje się po czeskiej stronie granicy, a gdyby nie liczyć Gór Opawskich co całość pasma była by po czeskiej stronie.
Najwyższym wzniesieniem w ich obrębie jest Góra Poprzeczna (czes. Příčný vrch) wznosząca się ponad miasteczkiem Zlate Hory, od którego wzięła się czeska nazwa odpowiadająca Górom Opawskim czyli Zlatohorská vrchovina.
Jej wysokość to 975 m n. p. m. Szczyt zalicza się oczywiście do Korony Sudetów.
Góra była źródłem bogactwa już od średniowiecza. Przekopywano ją we wszystkich kierunkach w poszukiwaniu … złota, i to z pozytywnym skutkiem. Oprócz niego eksploatowano tu również złoża miedzi, ołowiu i pirytu. Kopalnie funkcjonowały tu aż do 1993 roku, wtedy też zostały zamknięte.
W okresie jej eksploatacji wydrążono ponad 120 kilometrów łącznej długości szybów i chodników !!!
Wloty do większości szybów zostały zasypane i zabezpieczone odpowiednimi oznaczeniami oraz ogrodzone płotami. Jest ich tam całe mnóstwo.
Poniżej głównej części wydobywczej i większości szybów znajdował się niegdyś niewielki przysiółek należący do miejscowości Horni Udoli znajdującej się około kilometr poniżej.
Wybudowano w nim niegdyś kompleks czterech kaplic, (również i po to aby górnicy pracujący pod ziemią mogli w niej modlić się o bezpieczny powrót do pracy) oraz karczmę i kilka innych budynków górniczych. Przysiółek strasznie się posypał (w głównej mierze został zdewastowany) po II wojny światowej i do dzisiaj jedynym co stoi na jego miejscu oprócz drzew są ściany największej z kaplic – kaplicy św. Anny.
Oprócz niej można znaleźć resztki fundamentów i piwnic po budynkach.Wybudowano ją na polecenie biskupa Karola Ferdynanda w XVII wieku (dokładnie w 1655 roku), ale wielokrotnie była niszczona i swój obecny wygląd (to co z niego zostało) zawdzięcza odbudowie z 1888 roku po wcześniejszym spaleniu. Wnętrze zdobiły rzeźby pochodzące z warsztatu Kutzera.Jeszcze przed II wojną światową prowadziła tędy droga pielgrzymkowa w kierunku Sanktuarium Matki Boskiej Wspomożenia Wiernych położonego niedaleko Zlatych Hor.
Ruiny są bardzo urokliwe, zwłaszcza w środku lata, gdy zewsząd napada na nie zieleń pobliskich drzew. Powoli przyroda przejmuje jednak nad nią kontrolę, pnącza wspinają się coraz wyżej i wyżej. Cegły opuszczają swoje miejsce w szeregu i padają na wznak. . Niewiele jej już zostało.
Jeszcze kilkanaście lat temu uważano że ruiny które przetrwały do czasów dzisiejszych to ruiny innej kaplicy – św. Marty. Dopiero porównania ze zdjęciami sprawiły że na mapach poprawiono błąd i pojawiała się już na nich kaplica św. Anny.