Każdemu chyba obił się o uszy temat wojen śląskich jakie miały miejsce na naszych terenach mniej więcej w połowie XVIII wieku. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z tego jak wiele konsekwencji przyniosło ich rozstrzygnięcie na korzyść Prus. Jeśli chodzi o nasz region – byłe województwo jeleniogórskie, to przede wszystkim piękna i bogata historia, której owocem jest chociażby dzisiejsza Dolina Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej. Ślady wspomnianej wojny można spotkać w wielu miejscach m. in. na wzgórzach pod Kamienną Górą.
Kamienna Góra = Landeshut, Landshut (niem.)
Wprowadzę Was na początku w tło historyczne tematu:
Od roku 1740 aż do 1763 miały miejsce trzy wojny śląskie. Szala zwycięstwa przechylała się raz na korzyść Austriaków raz Prusaków. Ostatecznie Śląsk, czyli również i spora część Sudetów, dostały się w ręce pruskie. Dziś nas, mieszkańców tego regionu, można określić ich spadkobiercami, czy tego chcemy czy nie. Czy z wyniku tamtych wojen powinniśmy być zadowoleni? Dzięki przejęciu tych ziem przez Prusy i ich zaradności, gospodarności oraz ogromnym kapitałom powstało na terenie Sudetów Zachodnich pałacowe (rezydencjonalne) Eldorado a Śląsk (niem. Schlesien) stał się niebawem najzamożniejszą z jego prowincji i jedną z najbogatszych krain w całej Europie. Z drugiej strony nie wiemy jak potoczyłaby się historia, gdyby te tereny pozostały wówczas w państwie Habsburgów.
Strategiczną rolę odgrywała w tym czasie oddalona od Jeleniej Góry o 35 km Kamienna Góra. Nie chodziło wcale o same miasto, ale o śródgórskie obniżenie – Kotlinę Kamiennogórską, które pełniło strategiczną funkcję, mianowicie broniło dostępu do jednego z głównych ośrodków ówczesnego Śląska – Świdnicy.
Miało tu miejsce wiele mniejszych potyczek i bitew, które bezpośrednio wpływały na życie miejscowej ludności. Stacjonujące tu armie ekonomicznie prowadziły do zguby ludność miasta, które musiało utrzymać armię i płacić kontrybucję. Nie mówiąc już o szkodach jakie przyniosły same działania wojenne. Miasto przechodziło z rąk do rąk, było palone, niszczone i plądrowane raz po raz.
Podczas trzeciej wojny śląskiej, tak zwanej siedmioletniej, w 1760 roku miała miejsca słynna bitwa pod Landeshut (bitwa pod Kamienną Górą) nazwana później Pruskimi Termopilami. Nazywana też była drugą bitwą pod Kamienną Góra, z tego względu, że kilkanaście lat wcześniej podczas II wojny śląskiej również miała tu miejsce wymiana ognia między wrogimi stronami. Toczyła się w bardzo pagórkowatym terenie, który został wcześniej mocno ufortyfikowany przez czekającą na atak Austriaków armię pruską. I to jest tematem dzisiejszego „wystąpienia” – górskie fortyfikacje polowe wokół Kamiennej Góry, których zachowało się wiele do dzisiaj bo aż ponad 15.
Pozostałości po samej wojnie mogły by zostać ciekawą atrakcją turystyczną. Póki co mogą stanowić jedynie atrakcję dla lokalnych historyków i co po bardziej zainteresowanych mieszkańców regionu. Chociaż mało kto wie, że te wybrzuszenia terenu to pozostałości po działaniach wojennych sprzed trzech wieków i ich autorem nie jest matka natura tylko człowiek.
Warto również dodać w tym miejscu, że ustalenie genezy poszczególnych fortów nie jest proste. Z adnotacji historycznych wiadomo, że niektóre były budowane już w latach 40-tych XVIII wieku, inne w kolejnej dekadzie (powiązane z wojną siedmioletnią), ale część mogła też powstać później tj pod koniec XVIII wieku gdy miały miejsce tzw wojna kartoflana (wojna o sukcesję bawarską) a nawet podczas przygotowań do wojny w 1790 roku. Mamy tu rozpiętość 50 lat i to w niej należy się dopatrywać czasu powstania fortów w tej okolicy. Warto również nadmienić, że ziemne fortyfikacje polowe w tym regionie powstawały zarówno przed tym okresem jak i później (wojny napoleońskie, wojna prusko-austriacka 1866 czy 2. wojna światowa).
Ale wróćmy do tytułu, na górę Młynarz, znajdującą się pomiędzy takimi wsiami jak Janiszów i Przedwojów, na południowy-zachód od Kamiennej Góry. Na tej górze znajdowały się dwa ziemne forty z czasów wojny siedmioletniej. Obydwa posiadały tzw. blokhauz (drewniany budynek, schron, w którym stacjonowali żołnierze) w swoim obrębie. Oddalone są od siebie o około 300 metrów. Rozmieszczone zostały praktycznie po przeciwnych stronach szczytu tak aby można z nich było widzieć jak najszerszy horyzont. Forty rozmieszczona na poszczególnych wzgórzach miały kontakt wzrokowy żeby przesyłać sobie informacje np. o ruchach armii przeciwnika. Ale głównym ich zadaniem było ostrzeliwanie oddziałów nieprzyjaciela, dlatego każdy fort wyposażony był w armaty. Do każdego fortu prowadził tzw. most, również usypany z ziemi.
Fort 1.
Czytelność fortów obecnie jest dość słaba, bo gęsto rosną tu drzewa, byliny i trawy.
Fort 2
Forty (szańce) na Młynarzu zbudowane (wykopane) były na planie wieloboków, posiadały również fosę aby utrudnić ich zdobycie przez wroga. Na zdjęciach lidarowych, które dołączyłem powyżej możecie zobaczyć jak wyglądają w teraźniejszości, z lotu ptaka, gdy usuniemy z powierzchni roślinność a zostanie jedynie ukształtowanie terenu.
Przy forcie nr 2, poprzedni administratorzy tych ziem, postawili pomnik upamiętniający wydarzenia z 23 czerwca 1760 roku. Niegdyś znajdował się na przymocowanym do skały cokole. W dolnej części znajdował się napis „Pruskie Termopile”
Niestety ktoś pomnik zniszczył, albo z nieznanych przyczyn spadł ze skały w wyniku czego się potłukł. Cokół obecnie leży u jej stóp, części tablicy pamiątkowej walają się kilka metrów obok. Napisy na nim mówią: „Na górze tej zmarł major von Koschembahr i wielu żołnierzy bohaterską śmieciom dnia 23. czerwca 1760”
W przeszłości wyglądał następująco:
źródło: https://polska-org.pl/8324306,foto.html?idEntity=8029233
Koniec bitwy
A propos samej bitwy – Prusacy ją przegrali. Z resztą ciężko by im było wygrać skoro Austriacy mieli znacznie liczniejszą armię (11 tysięcy przeciwko 35 tysiącom) i więcej armat.
Austriacy zaczęli atak od lewego skrzydła, które stanowiła m.in góra Młynarz. Było to słabsze ze skrzydeł więc Prusacy szybko ulegli naporom przeciwnika i zostali zepchnięci na północny-wschód, aż za rzekę Zadrnę.
Walczyli i bronili się jednak dzielnie, co w efekcie przyczyniło się do porównania bitwy do tej Spartan z Persami w Wąwozie Termopilskim. Oczywiście porównanie tych dwóch bitew nie powinno mieć miejsce, jest znacznie przesadzone, a nazwanie tej potyczki w ten sposób było elementem pruskiej propagandy, która podkreśliła w ten sposób wyjątkową jakość swojej siły zbrojnej i umiejętności bojowych. Miało to napawać optymizmem Prusów i jednocześnie straszyć przeciwników (pruską boskością :p)
Wojska austriackie, które zdobyły miasto doprowadziły do sporych szkód. W kilka dni po wojnie w wyniku grabieży i „odreagowania” po trudach bitwy w Kamiennej Górze zburzono ponad sto domów.
Pruski generał dowodzący armią podczas tej bitwy Heinrich August de la Motte Fouqué dostał się do niewoli.
Mimo, że Prusy przegrały tę bitwę, ostatecznie wojnę wygrały.
Ale więcej o III wojnie śląskiej możecie poczytać w wikipedii lub innych zakątkach sieci. Najlepsza będzie jednak książka Roberta Primke oraz braci Szczerepa pt. „Pruskie Termopile, Bitwa pod Kamienną Górą w 1760 roku”
Myśl!
Można by stworzyć w tym miejscu szlak turystyczno-historyczny, postawić w kilku miejscach tablice informacyjne z opisem i ilustracjami z czasu bitwy pod Landeshut. Tymczasem szańce i okopy, chociaż całkiem nieźle zachowane są głęboko ukryte w lasach i krzakach, a żeby do nich dotrzeć nierzadko trzeba przedzierać się przez chaszcze.
Czy to dużo pracy przy wycince samosiejek i krzaków, oznaczeniu szlaku po drogach leśnych, które i tak prowadzą w pobliżu wielu fortów? W ostatnich latach powstało w regionie wiele szlaków pieszych, konnych, rowerowych, czy tras do uprawiania nordic walking, ale historycznych jak na lekarstwo. Ten mógłby dostać nazwę np. ’Szlak pieszy śladami bitwy pod Kamienną Górą„, a jego dodatkowym atutem mogą być wyjątkowe walory krajobrazowe. Forty ulokowane były na czubkach wzniesień (m. in. Młynarz, Góra Sądowa, Kurek, Bukowina czy Anielska Góra), z których podziwiać można piękne widoki: na południu Góry Krucze, na wschodzie Kotlinę Kamiennogórską i Góry Wałbrzyskie, na północy Rudawy Janowickie a od zachodu najpopularniejsze w całych Sudetach Karkonosze ze swoją królową – Śnieżką. Ze szczytów można obserwować i wyobrażać sobie roszady armii obu stron, co mogło by dać jako takie wyobrażenie znaczenia strategii wojennej.
P. S. Kto wie, może jeśli władze powiatu i gminy Kamienna Góra zapoznają się z tym pomysłem to przekonają się do niego. Może już za kilka lat przyjdzie nam spacerować urokliwymi leśnymi ścieżkami prowadzącymi po szczytach wzgórz okalających Kamienną Górę i wspominać bitwę, która miała wpływ na późniejszy rozwój regionu. W tym również rozwój turystyki, z którą obecnie wiele powiatów na południu Dolnego Śląska wiąże swoją przyszłość.
P. S. Kolejne części cyklu „Śladami bitwy pod Kamienną Górą” pod linkami poniżej:
Śladami bitwy pod Kamienną Górą 1760r – Fort polowy na Bani