Bóbr, jak każda rzeka, żywioł czy chociażby jak człowiek, rodzi się niepozornie by z czasem urosnąć w siłę i rozmiary. Jest jedną z ważniejszych rzek na Dolnym Śląsku o sporym znaczenie gospodarczym czy, co chyba najistotniejsze, przeciwpowodziowym. Ale wróćmy do jego narodzin.
Jego historia zaczyna się tutaj (zdjęcie powyżej), na północnych zboczach Zacleżskiego Grzbietu, na tzw Bobrowym Stoku (czes. Boberska Strań). To wciąż Karkonosze, ale już ich peryferyjne obszary najmocniej na południowy-wschód wysunięta część Grzbietu Lasockiego o nazwie Rychory (czes.).
Studnia ma znaczenie bardziej turystyczne i z hydrologicznego punktu widzenia nie do końca jest dokładnym miejscem początków Bobru, bo tych po prostu nie da się ustalić z dokładnością do jednego metra. Natomiast strome zbocza stoku, w których coraz wyraźniej rysuje się rynna to już bardziej wyraźny dowód.
Na fotografii poniżej widać to bardzo dokładnie. A gdzie jest woda z Bobru? Otóż w tej niewielkiej rynience, wąwozie w okresie letnim i jesiennym nie znajdziemy jej zbyt wiele. Kropelki wody ściekają z liści, korzeni i patyków, po czym nurkują pod nie i są praktycznie niezauważalne. Oczywiście w porze deszczowej, wygląda to inaczej. Na wiosnę, po roztopach również, o czym świadczyć może wyżłobiony jar i naniesiony/wypłukany materiał skalny.
Embrion Bóbr, w trakcie jesieni jest jedynie miliardem kropelek wody ściekających z liści. Ale kropla do kropli i jest 🙂
Strumyczej postaci nabiera dopiero kilometr niżej, w czeskiej wiosce Bobr. W Czechach płynie jedynie 2km, pozostały dystans do wpływu do Odry, czyli ok. 270 km, pokonuje już po polskiej stronie.