W lesie, przy zarośniętych torach kolejowych znajduje się interesujący budynek będący obecnie częścią prywatnego gospodarstwa wiejskiego. W przeszłości pełnił funkcję dworca kolejowego, który obsługiwał ruch turystyczny, który w dzisiejszych czasach całkowicie w tym miejscu nie istnieje. Co to za miejsce? Jak doszło do utracenia walorów turystycznych tego miejsca? Ruszamy we wschodnie partie Gór Kaczawskich …
PORĘBA
To najwyższy szczyt Grzbietu Wschodniego Gór Kaczawskich!
Zaliczana jest do odznaki Sudecki Włóczykij oraz Korony Gór Kaczawskich.
Najwyższe, spłaszczone partie góry w przeszłości służyły wojsku. Podczas II wojny światowej Luftwaffe miało tu swój punkt obserwacyjny a w późniejszych czasach teren przejęło polskie wojsko (a dokładnie 352. kompania radiotechniczna). Jednostka został jednak opuszczona i pozostały po niej tylko hangary, ruiny i trochę ogrodzeń z betonu i drutu kolczastego. Od 2009 roku znajduje się tutaj konstrukcja o znaczeniu strategicznym – radar meteorologiczny. Więcej o nim pisałem już w przeszłości tutaj:
https://wyszedlzdomu.pl/tajemnice-poreby-w-gorach-kaczawskich-o-radarze-i-bylej-jednostce-wojskowej/
Jej zdobycie nie powinno nikomu sprawić większych problemów. Na szczyt obecnie obowiązuje zakaz wjazdu, chociaż prowadzi do niego częściowo utwardzona kamieniami droga od strony Pastewnika.
Zanim odpowiemy sobie na pytanie na temat leśnego dworca kolejowego cofnijmy się w czasie do II połowy XIX wieku. Wówczas wieś Kunzendorf (obecnie Pastewnik) była zdecydowanie szerzej rozpoznawalną nazwą niż dzisiejszy, polski odpowiednik nazwy tej wsi. Wszystko za sprawą wysokiego na 675 m n. p. m. szczytu Gross Hau, (Großhau) pisanego również łącznie jako Grosshau (na mapach niemieckich widywałem również wersję Grosser Hau co możecie zobaczyć sami na mapie załączonej poniżej) czyli obecnej Poręby.
Chociaż nie sama Poręba była magnesem na odwiedzających a również mocno turystyczna osada (kolonia) przynależna do Pastewnika o nazwie Groszków a wówczas Gross Hau (zaznaczona w kółku na powyższej mapie). Znajdowała się w pewnym oddaleniu od wsi, w lesie, na schowanych przed światem łąkach na wysokości około 600 – 570 m n. p. m., na wschodnim zboczu tego szczytu. Zauważmy, że w ten sam sposób określano zarówno szczyt jak i kolonię, a co ciekawe na przedwojennych mapach nawet przy nazwie wsi Kunzendorf znajduje się również w nawiasie „am Grosshau” czyli mniej więcej „na Porębie” a w zestawieniu z nazwą wsi na mapach znajdował się „Pastewnik (na Porębie)”. Rzućcie okiem na mapę z 1936 roku zamieszczoną poniżej
Widać zatem, że szczyt pełnił w tej okolicy (może niezbyt szerokiej, ale jednak) rolę dominanty, wokół, której zaistniała turystyka i na jej potrzeby również infrastruktura turystyczna .
Poniżej kilka zdjęć współczesnych (maj 2021) przysiółka Groszków.
Z daleka również widać dachy „ostatnich” domostw z Groszkowa wystające ponad lasem. Oznaczyłem je na zdjęciu.
Sama nazwa Poręba wydaje się być niezbyt wiernym tłumaczeniem niemieckiej nazwy Gross Hau, w końcu występuje w tej drugiej słowo „gross” czyli duży/wielki. Tak więc poprawniej by było nazwać ten szczyt Wielką Porębą, ostatecznie Większą Porębą albo np. Wielkim Wyrębem? Możliwości jest co najmniej kilka. Ale mamy co mamy.
ŚWIETLANA PRZESZŁOŚĆ
Rozpościerały się stąd fantastyczne panoramy na okolicę, nie tylko tą bliższą ale i na takie pasma jak Karkonosze czy Góry Wałbrzyskie. Ciężko powiedzieć co widzieli wędrowcy, którzy docierali tu w tamtych czasach, bo obecnie spora część szczytu jest porośnięta lasem. Zbocza południowe i południowo-zachodnie oferują jednak dość szerokie panoramy. Można się domyślać, że we wspomnianych „złotych latach” Poręby widok mógł być na cztery strony świata (choć z różnych stron szczytu). od północnego-zachodu i północy widać było niewiele ponad okoliczne szczyty ale za to w pozostałych kierunkach bardzo szeroką panoramę rozciągającą się od Wzgórz Strzegomskich przez Masyw Ślęży, Góry Wałbrzyskie, Góry Kamienne po Rudawy Janowickie i Karkonosze, a gdzieś w tle nawet Góry Izerskie. Rewelacja! Te walory zyskiwały uznanie i na Porębę docierało coraz więcej osób. W koloni Groszków powstało kilka gospód i zajazdów, a na samym szczycie Towarzystwo Karkonoskie (niem. Riesengebirgsverain) wybudowało drewniany schron z werandą. Obiekt nazywał się Schutzhütte. Niewiele niestety wydobyłem informacji o tym obiekcie oprócz zdjęcia i lokalizacji, którą możecie zobaczyć na załączonej mapie. Poprowadziłem na niej czerwonymi kropkami trasę z tytułowego dworca aż do schroniska.
Sam obiekt natomiast wyglądał następująco:
Źródło: https://polska-org.pl/3904655,foto.html?idEntity=8715535
Pięknie widoczny jest również na pocztówce zamieszczonej poniżej, z pierwszych lat XX wieku. Widać na niej jak piękne były panoramy ze szczyty, które zawierały w sobie nawet zamki w Bolkowie oraz Świnach a ponad to można było zobaczyć Strzegom.
Źródło: https://polska-org.pl/3910841,foto.html?idEntity=3322839
A tak wyglądała funkcjonująca w Groszkowie gospoda nazywana w zależności od czasu i właściciela (?) albo Alte Baude albo Gasthof Grosser-Hau . (Źródło: https://polska-org.pl)
Aby udogodnić chętnym na odwiedzenie tych stron powstała stacja kolejowa u podnóża Poręby około 1 kilometra na zachód od Wierzchosławic. Nosiła nazwę „Poręba Górska„. Obecnie może dziwić jej lokalizacja, bo w końcu nie znajduje się w żadnej miejscowości a w lesie, ale gdy weźmiemy pod uwagę popularność pod koniec XIX i na początku XX wieku Poręby oraz Groszkowa, to wszystko zaczyna układać się z logiczną całość. Stacja powstała na potrzeby ruchu turystycznego.
Linię kolejową doprowadzono do Marciszowa i otwarto w sierpniu 1899 roku, jako przedłużenie linii kolejowej ze Strzegomia do Bolkowa. Miała ona przyśpieszyć transport kolejowy z Wrocławia pod Karkonosze (zwłaszcza pociągi pośpieszne), omijając przy tym mocno obciążony komunikacyjnie w tamtym czasie Wałbrzych. Przejazd przez te górnicze miasto zabierał sporo czasu. Oczywiście wszystko w obrębie Śląskiem Kolei Górskiej, która uzyskała dodatkowe możliwości.
Dawniej docierały tu pociągi bezpośrednie z Legnicy przez Jawor i Bolków czy ze Strzegomia. Oczywiście warto nakreślić tu szerszy kontekst czyli podkreślić skomunikowanie tychże miejscowości z szerszym światem w efekcie czego uzyskujemy możliwość tranzytu osób z tego szerszego świata aż pod samą Porębę co przekłada się na wzrost znaczenia szczególnie w dziedzinie turystyki tego terenu i co bezpośrednio przyczyniło się do rozwoju infrastruktury.
NAGRANIE Z DWORCA
PORĘBA GÓRSKA
Sama stacja powstała pierwotnie jako niewielka drewniana buda obok której stała jeszcze mniejsza drewniana kasa. Poniższe przedstawienia ukazują jak wyglądały w 3. roku po otwarciu linii czy w 1902 roku.
Źródło: https://polska-org.pl/6435107,foto.html?idEntity=3323991
Na odcinku 10 km, od Bolkowa do stacji Poręba Górska pociąg pokonywał 125 metrów przewyższenia. Na pocztówce zamieszczonej powyżej możecie zobaczyć nawet wskaźnik nachylenia torów.
Aby mogła tu dotrzeć kolej trzeba było w kilku miejscach przebić się przez skalne zbocza. Tuż przy samej stacji znajduje się odcinek w „wysadzonym” na potrzeby przeprowadzenia tędy linii kolejowej skalnym przesmyku.
Warto zwrócić uwagę, na pewien szczegół a mianowicie, że już w 1910 roku przebudowano drewnianą stację na obiekt znacznie większy, murowany, w dodatku pełniący również funkcje noclegowe. Co można z tego wywnioskować? Budowa kolei znacznie zwiększyła ruch turystyczny w tym obszarze i takie inwestycje miały sens!
Budynek dworca już po przebudowie (u dołu, po prawej stronie).
Źródło: https://polska-org.pl/9257893,foto.html?idEntity=3323991
Źródło: https://polska-org.pl/3323994,foto.html?idEntity=3323991
ZATRACONE WALORY
A później przyszła wojna …
Na Porębie zainstalowało się Luftwaffe, a po wojnie polskie wojsko. Skończyła się turystyka, infrastruktura spróchniała, dworzec zaczął świecić pustkami. Podobno po wojnie służył jeszcze leśnikom, ale już tylko jak to się mówi „od święta”. W latach 1974 – 1998 na szczycie była jednostka wojskowa po której do dziś zostały ruiny. Znaczenie stacji kolejowej w tym miejscu zostało utracone i już nigdy nie zostało odzyskane.
Drewniana weranda jeszcze się trzyma.
Tory zarosły i już w niektórych miejscach wcale ich nie widać.
W poczekalnia dworca wciąż stoi drewniana ława, ale już nikt na nie nie czeka na pociąg.
Ostatnie pociągi pasażerskie kursowały tu w 1996 roku a w 1999 ostatnie towarowe. Potem stację nawet wykreślono z ewidencji przystanków kolejowych.
Stacja w końcu przeszła w ręce prywatne, obecnie jest zamieszkała więc jeśli by przyszło Wam się się tutaj pojawić uszanujcie czyjąś własność.
Budynek ma się nieźle, wszystko za sprawą tego, że ktoś tu mieszka.
Na ławie w poczekalni można znajdują się wyryte „inskrypcje” ostatnich pasażerów z lat 90-tych.
Linia kolejowa na całym końcowym odcinku jest zapomniana i zarośnięta.
Nasypy kolejowe są obecnie w lesie. Pod nimi w kilku miejscach prowadzą niewielkie tunele.
Tak wygląda ta linia w okolicach Bolkowa …
A tak jeszcze kilka kilometrów dalej, w Kłaczynie.
Nie ma sensu nawet poruszać tego tematu dla stacji kolejowej, bo tu chyba już wszystko jest „zapomniane” tak głęboko, że myślenie o odtworzeniu tej linii to fantastyka, chociaż niektórzy widzą cień szansy.
Ale sama Poręba ma ogromny potencjał. Sam radar meteorologiczny nie przekreśla szczytu. Weźmy też pod uwagę, że schron turystyczny z którego były fantastyczne panoramy znajdował się w południowo-wschodnim narożniku wypłaszczenia szczytowego Poręby, czyli tam gdzie obecnie radar. Może istnieją szanse, że kiedyś coś tam się stanie. choćby że „kiedyś ktoś” zacznie tu przychodzi i podziwiać panoramy z łąk poniżej poziomu lasu. Widoki są tego warte 🙂 To piękna i bardzo spokojna okolica, dla koneserów, nie dla tłumów, których tutaj nic nie przyciągnie w najbliższych latach.
JASNOWIDZTWO
Upadek znaczenia Poręby przewidzieliśmy już po II wojnie światowej, kiedy to z niemieckiej „Wielkiej Poręby” (niem. Gross Hau) zrobiliśmy samą” Porębę”. Gdzie zniknęła jej wielkość? Kiedy zniknęła? O tym właśnie był ten tekst …