Daleko, daleko, za górami, za lasami, za rzekami …
… istniał kiedyś wielki zamek Edelštejn. Wybudowano go na czubku góry, ale po to by chronić to co znajdowało się pod górą – złoto! Tak. To były złote czasy dla całego regionu, no może przede wszystkim dla tych z wyższych sfer, którzy bogacili się na jego wydobyciu. W mniejszym stopniu zyskiwali na tym handlarze i kupcy, mieszkańcy trudniący się górnictwem złota i … niezliczeni rabusie, węszący okazję by uszczknąć porcję cennego kruszcu i samemu na nim zarobić.
Dlatego też pod koniec XIII wieku, aby chronić przed grabieżą produkcję i handel złotem, istniejący już od początku XII wieku zamek znacznie rozbudowano. Poprzednia w większości drewniana konstrukcja została zastąpiona murowaną twierdzą.
Założycielami byli najprawdopodobniej książęta morawscy. Większość krótkiego „życia” zamku przypadało na panowanie na nim książąt opawskich. Pojawia się jednak wątek Polski. W 1285 roku został zdobyty przez Henryka IV Probusa, i przez kolejnych 7 lat pozostawał pod jego panowaniem. Później znowu panują na nim książęta opawscy, ale jeszcze w XV wieku Polacy tu wrócą, a raczej zostaną zaproszeni, ponieważ zamek zostanie uznany jako spłata długu i przekazany Bolkowi opolsko-głogowskiemu.
Spłonął tzn. został spalony, i w krótkim czasie po tym zdarzeniu został rozgrabiony. Jego katem był Jodok z Rużomberku, wrocławski biskup. (a więc nie taki biskup święty jak go piszą – można by rzec). Było to latem roku 1467. Zginął za młodu, niestety, ale nie ma co też obwiniać biskupa za utratę tego obiektu bowiem tak po prostu wyglądała polityka (wojskowa) w tamtym czasie, palenie zamków i rezydencji było na porządku dziennym.
Poniżej przytaczamy opis historii zamku, który znalazł się na portalu www.naszesudety.pl
„Czas wojen husyckich nadszarpnął majątek królewski i Edelštejn trafił jako zastaw w ręce księcia opolskiego Bolka. Ten w krótkim czasie stał się też właścicielem innych terenów i stał się jednym z bogatszych władców w regionie, a z zamku uczynił swoją siedzibę. Wówczas był to jeden z największych zamków w regionie opawskim. Próby odzyskania go przez poprzednich właścicieli skończyły się fiaskiem, bowiem Bolko zażądał nie tylko zwrotu pożyczonych pieniędzy, ale i nakładów jakie poniósł w związku z przebudową warowni. Po jego śmierci zamek dostał się w ręce króla Jerzego z Podiebradów, a w jego imieniu władzę sprawował tutaj Jan z Żerotina. Po bitwie jaka miała miejsce w 1467 roku między utrakwistami a wojskiem wrocławskim, do niewoli dostała się duża grupa rycerzy wrocławskich, którzy zostali uwięzieni na zamku z zamiarem zażądania okupu lub wymiany. Nie doszło jednak do tego, bowiem biskup wrocławski Jodok z Rużomberku zdobył zamek 13 lipca 1467 roku i następnie kazał go spalić i zburzyć, by nie stał się już ostoją dla wroga”
Niegdyś był wielką warownią, jedną z największych na całym Śląsku (historycznym) i największą w Jesionikach czyli rozległym paśmie górskim w ramach Sudetów do którego zalicza się również i Zlatohorską vrchovinę. Zajmowała wypłaszczony teren na szczycie wzgórza o nazwie Zamecky vrch. nad miejscowością Zlate Hory w czeskich partiach pasma, które Polacy określają Górami Opawskimi.
Mniej więcej mógł prezentować się o tak (zdjęcie powyżej). Jego piękno można podziwiać jedynie na własnych wyobrażeniach albo wyobrażeniach innych, którzy zdecydowali się przenieść je na materiał. Respekt budzą już same plany zamku.
Był długi na 120 metrów i szeroki na 65. Posiadał kilka wysokich wież i baszt.
Ile przetrwalo?
Wciąż czytelne są wały obronne i fosa, oczywiście sucha. Jednak żeby zobaczyć je w terenie trzeba brnąć gęstymi haszczydłami. Kto się tam wybierze temu … powodzenia 🙂
550 lat temu przewrócił się zamek. Teraz przewrócone leżą nawet tablice informacyjne, że taki zamek w tym miejscu się znajdował. Obecnie? Warto odwiedzić te miejsce przede wszystkim żeby kontemplować i imaginować sobie jego minioną chwałę i wielkość. Fizycznych śladów po nim niewiele a dodatkowo znikają coraz bardziej pod naporem natury.
Nie da się ukryć, że jest wielką szkodą, że dzisiaj nie możemy podziwiać tego zamku w swojej dawnej okazałości albo chociaż w jej części.