O tym gdzie się znajduje tytułowa skała nie wie nawet spora część autochtonów, a Ci którzy twierdzą, że wiedzą to w większości jednak nie wiedzą. Wiele osób myli tę Dziurawą Skałę z formacją skalną znajdującą się 40 km dalej na zachód, w Przesiece! A skoro brak wiedzy o tym gdzie się coś znajduje i że w ogóle istnieje to tym bardziej nie wiadomo już czym jest i jakich sekretów pilnuje.

WZGÓRZA BRAMY LUBAWSKIEJ

Zaliczane są do Kotliny Kamiennogórskiej, co może dziwić, bo najwyższy szczyt – Zadzierna – ma 724 m n.p.m. i to już jakby nie było „kawał góry”. Od każdej strony podejście jest strome, dodatkowo cały grzbiet ma zdecydowanie górski charakter – posiada skalny grzebień, w postaci długiej na kilkaset metrów wychodni zlepieńców (i czasami piaskowców) a oprócz tego wiele innych wychodni skalnych w okolicach szczyty i nie tylko. Nie przypadkiem wymieniona została Zadzierna, bowiem główny temat tego artykułu znajduje się właśnie na Niej.


JAK TAM TRAFIĆ …

Szczyt wznosi się między takimi wsiami jak: Paprotki, Bukówka i Błażkowa. Najszybciej można tu dotrzeć z Paprotek, chociaż ja polecam wymagające wejście od strony Bukówki, czerwonym szlakiem przez punkt widokowy.

Góra jest rozczłonkowana i najwyższe jej partie można podzielić na dwa grzbiety (niech będzie południowy i północny). Na wyższym i zdecydowanie bardziej rozległym grzbiecie południowym znajduje się zabezpieczony barierkami punkt widokowy na skałach. Znany jest bardzo dobrze i często odwiedzają go piechurzy. Północny oddzielony jest od południowego niewielką „przełęczą”. To właśnie na nim znajduje się Dziurawa Skała.

Jak do niej trafić ukazuje poniższa, prowizoryczna mapa rzeźby terenu (z wykorzystaniem technologii LIDAR).

Kolorami zaznaczyłem przebieg szlaków turystycznych w okolicach wspomnianej „przełęczy”. Niebieskim dojście do Dziurawej Skały odpowiadające temu z mapy LIDAR’owej.

Kluczowym jest odnalezienie się w miejscu gdzie rozchodzą się szlaki czerwony i zielony. Czerwony zmierza w stronę głównego szczytu natomiast zielony w kierunku wsi Błażkowa. Po pokonaniu kilkudziesięciometrowego podejścia zielonym szlakiem powinno się zrobić płasko. Dalej ścieżka zaczyna opadać stromo w dół, ale żeby dotrzeć do celu już w dół nie powinniśmy schodzić. Z „wypłaszczenia” należy skierować się na północ (idąc od splotu szlaków skręcić należy w lewo), pod górę. Już po 20-30 metrach powinniśmy dotrzeć do wystających spod krzewin borówkowych wychodni zlepieńców. Nie ma tu już żadnej ścieżki, więc resztę dystansu trzeba pokonać „na dziko„. Skały będą coraz okazalsze a z ich szczytu można nawet upolować całkiem przyjemną panoramę na Jezioro Bukowskie a nawet Śnieżkę.

This slideshow requires JavaScript.

Tu jednak nie znajdziemy jeszcze tego czego szukamy. Dalej na północ „grzebień” chowa się pod ziemię. Jego kontynuacja wyrasta ponownie po około 70-80 metrach i tam należy szukać skały z dziurą. Widziana od boku nie zdradza swojego sekretu (fotografia poniżej)


Żeby dostrzec „dziurę” trzeba na nią wejść.

This slideshow requires JavaScript.

Sporo czasu zajęło mi zachodzenie w głowę jak mogła powstać. Dziura jest na wylot, ma około 2,5 metra długości i średnicę około 15-20 cm. Jej rozmiary są więc dość spore. Takie coś mogłaby spowodować woda, ale jedynie w bardzo ściśle określonych warunkach. Tę jednak trzeba wykluczyć bo „fenomen”, o którym jest ten artykuł przechodzi skałę pod skosem  pod kątem około 45 stopni)! Jeśli to jakieś czynniki powodujące erozję są jej ojcem to ten fakt sprawia, że ta teoria jest raczej mało prawdopodobna. Co zatem wypreparowało taką regularną dziurę, o prawie gładkich ścianach w środku?

This slideshow requires JavaScript.

Skontaktowałem się w tej sprawie z ekspertem z dziedziny geologii, Roksaną Knapik. Okazało się, że ów ciekawostka geologiczna nie była znana również i jej. Udało jej się jednak dotrzeć do czeskiej publikacji, która pozwoliła jej rozwikłać ten problem badawczy i rozwiać wszelkie wątpliwości! Dziękuję i pozdrawiam 🙂

SKAMIENIAŁY PIEŃ

… bo to właśnie po pniu drzewa została ta dziura w skale, to po prostu jego odcisk. Zadzierna zbudowana jest przede wszystkim ze zlepieńców z okresu karbońskiego, chociaż można również znaleźć tu trochę piaskowca. W obydwu przypadkach mówimy o skałach osadowych, a te jak sama nazwa wskazuje powstały na skutek akumulacji luźnego materiału skalnego a następnie ściśnięcia i „scementowania (lityfikacja)” go by zamienił się w litą skałę. To wymaga ogromnych nakładów czasu – miliony lat!


Najwidoczniej procesy erozyjne „niszczyły” w tym miejscu otoczenie w szybkim tempie. Akumulacja tego co uległo już „rozdrobnieniu” następowała dynamicznie i w tym momencie właśnie w te „osady” wpadł pień naszego drzewa, który później również został zlityfikowany czyli po prostu skamieniał. Obszar ten w okresie wydźwigania się Sudetów również dostał swoją drugą szansę by wzbogacić swoją rzeźbę. Temu wypiętrzeniu zawdzięczamy właśnie m.in skały na Zadziernej oraz wspomniane „grzebienie” skalne. Pokłady, w których uwięziony był pień uległy również wydźwignięciu. Ten został odsłonięty i wystawiony na działanie czynników chemicznych, które doprowadziły do jego rozpadu i finalnie wykruszenia się ze skały. Mógł nie być solidnie skamieniałym i dlatego uległ rozpadowi biologicznemu podczas gdy skały,, które go trzymały pozostały niewzruszone.

Grzebień skalny na północnym grzbiecie Zadziernej

Ot, taka ciekawostka! Ale to chyba nie wszystko co tutaj się kryje. Skoro jest jeden skamieniały pień, bardzo prawdopodobne, że było ich tutaj więcej. Przeszukałem ten teren w poszukiwaniu kolejnych i kilka można by zakwalifikować jako mogące być również odciskami.

This slideshow requires JavaScript.

Nie jest to takie łatwe do rozpoznania, szczególnie, że już nigdzie nie ma tak wyraźnych symptomów jak w opisywanym przypadku.

P. S. Pisząc ten artykuł doszedłem do wniosku, że kiedyś ten teren był o wiele bardziej znany. Nazwa Dziurawa Skała funkcjonuje już bowiem od dawna, a obecnie nawet nie prowadzą obok niej żadne szlaki, nie mówiąc już o jakiejś chociażby skromnej ścieżynie. Nie ma nic, zapomniano o Niej! Szkoda …

About Author

Świat naokoło jest niewyobrażalnie ciekawy, a ciekawość nie ma końca! Dlatego wychodzę z domu codziennie, bo każdy jeden dzień można zamienić na wiele odkryć. Kolekcjonuję doznania, kolory, smaki, przygody i emocje. Od 2016 roku dzielę się tymi kolekcjami będąc przewodnikiem terenowym po Sudetach ...

Comments are closed.

WYSZEDŁ Z DOMU - WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE ®