Są takie partie Sudetów, których Polacy prawie nie odwiedzają i co za tym idzie w ogóle nie znają. Należą do nich spore powierzchniowo obszary czeskiego Podgórza Karkonoskiego (Podkarkonosze). Nie oznacza to oczywiście, że nie są one ciekawe – wręcz przeciwnie. Są niezwykle ciekawe, a do tego dzikie i w pewien sposób nieodkryte. Dziś zapuścimy się w jedno z takich miejsc, znajdujące się nieco na zachód od znanego czeskiego miasta Trutnova.
PODKARKONOSZE
To potoczne określenie jednostki geograficznej, która nosi nazwę Podgórza Karkonoskiego (czes. Krkonošské podhůří). O ile na północ od Karkonoszy mamy Pogórze Karkonoskie, tak tutaj mamy Podgórze Karkonoskie, co można łatwo pomylić. Czesi mówią na nie po swojemu Podkrkonoší.
To bardzo rozległa jednostka geograficzna dzieląca się na mniejsze części. Nie liczyłem dokładnie, ale oszacuję, że jej szerokość sięgać będzie około 80km. Najwyższe szczyty sięgają tu prawie 900 m n. p. m.
Spędziłem w tym paśmie wiele dni i przeżyłem w nim wiele przygód. O kilku z nich już pisałem w przeszłości a artykuły te możecie znaleźć na tej stronie:
O zamku Rechenburk niedaleko czeskiego Trutnova i czeskim osadnictwie na granicznych ziemiach niczyich
Via ferraty na Wodnej Bramie nad Izerą. Co za miejsce!
GDZIE TA BABA?
Opisywany w tym artykule kawałek świata znajduje się w jednostce chronionej o nazwie Přírodní park Hrádeček. To Podkrkonošská pahorkatina, część Pogórza Karkonoskiego, ale i ona dzieli się na mniejsze części. Formacja skalna zwana Babą znajduje się w części o nazwie Mladobucká vrchovina. Co ciekawe najwyższym szczytem tej jednostki jest Baba, ale chodzi w tym przypadku i szczyt a nie formację skalną. A szczyt ten wcale nie leży blisko naszej formacji skalnej, bo dzieli je od siebie kilkanaście kilometrów. Szczyt Baba znajduje się bardzo blisko znanej Twierdzy Stachelberg nad miejscowością o nazwie nieco nawiązującej do szczytu – Babi.
Teraz, skoro już wiemy gdzie się znajdujemy i ile tych bab jest dookoła, możemy przejść do meritum 😉
SKALNA WIEŻA
Znajduje się w gęstym i dzikim lesie, na wschód od osady Hrádeček, na północ od stawów rozłożonych wzdłuż drogi prowadzącej z Trutnova do wsi Vlčice.
Prowadzi do niej odbicie ze ścieżki edukacyjnej, ale przy pełnej wegetacji roślin praktycznie nie da się jej znaleźć – jest zarośnięta.
Natomiast nie sposób zauważyć obecności stromych zboczy opadających w dolinę potoku. To właśnie wspomniany Havraní důl (czyli Gawronia Dolina) o którym również będzie mowa w dalszej części artykułu.
Mnóstwo tu powalonych drzew – trzeba na nie bardzo uważać. Aż skrzypi wszystko nad głowami.
Niewielkie wychodnie skalne wypreparowane w zboczach można spotkać już po drodze, ale Baba nie jest taka niewielka. To kawał baby – że tak to ujmę 😀 Spójrzcie sami!
Zbudowana jest, jak zresztą skały w tym miejscu, głównie z permskich i karbońskich zlepieńców. Patrząc od dołu ma ładnych kilkanaście metrów wysokości.
Posiada w swojej górnej części nawet okno skalne.
Pod skałą postawiona zastała tablica z jej opisem. Gdy się jej przyjrzeć, łatwo zauważyć, że zesponsorował ją pobliski klub golfowy. Co ciekawe, jednego dnia chciałem przejść się na górę Havran znajdującą się w okolicy, ale już nie było mi dane – pole golfowe otoczyło spory obszar i nie da się. A od nazwy szczytu, na którym obecnie uprawia się golf wzięła się nazwa doliny bezimiennego potoku. To właśnie ten potok wypreparował w zlepieńcach znaczną dolinę oraz m.in. skalną wieżę Babę.
Taki silny i zdolny, a nie otrzymał nawet imienia.
W jednostce chronionej tego typu nie ma zakazu wstępu do lasu, więc zszedłem w stromą dolinę potoku. Nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności, choć początkowo nie sądziłem, że udało się ją pokonać, a raczej że będzie odwrotnie – to ona pokona mnie. Było warto!
Bezimienny potok wyrzeźbił ją w zlepieńcowym podłożu, tworząc w wielu miejscach bardzo strome zbocza oraz wąskie przesmyki skalne.
Teren jest bardzo dziewiczy, ale trudny. Dno doliny jest bagniste, mnóstwo to powalonych drzew gnijących w potoku – jest ślisko. Raczej nie sposób przejść 200 metrowego odcinka doliny suchą stopą.
Najciekawsze jest około 70 metrów doliny u jej „wylotu”. Tu można zobaczyć sporo nagich, skalnych ścian, oraz wyrzeźbione w nich wnęki.
Końcówka jest z kolei bardzo wąska, a cała dolina przyjmuje kształt litery V.
Miejsce to jest określane po czesku mianem „Soutěska v Havraním dole„.
ANTROPO
Mimo niezwykłej dzikości terenu zauważyłem w tym miejscu ślady człowieka. Już nawet na zdjęciach na to widać – przez dolinę prowadzi jakaś niewielka rura, która pewnie służy do poboru wody. Miejsce to również zdarza się być odwiedzane przez motocrossowców, bo i ich ślady tam zauważyłem. Na szczęście teren jest na tyle trudny, że niewielu się na takie rajdy w tym miejscu odważy.
PS. A wam, jeśli przyjdzie kiedyś być w takim miejscy jak te! Nie ważcie się zostawić po sobie śladu!