Pogórze Karkonoskie ma tę przewagę nad Karkonoszami, że widać je stąd lepiej niż z nich samych. Poza tym posiadają wiele cech wspólnych jak np. wychodnie granitowe czyli tzw skałki lub ostańce. Jest ich tu wiele. Dzisiaj wybierzemy się na szczyt Grabowca zlokalizowanego nad Miłkowem, z jednej strony, i Sosnówką, z drugiej strony. Szczyt, który kryje w sobie wiele tajemnic, począwszy od tajemniczej energii, przez starą wiarę (przyrodzoną) aż po tajemnicze sztolnie i studnie. Skupimy się również na bardziej prozaicznym elemencie – wspomnianych wychodniach skalnych, które często określane są Grabowieckimi Skałami.
GDZIE TO JEST?
Najłatwiej tu trafić z Miłkowa lub Sosnówki. W zasadzie to część zabudowań obydwu tych miejscowości zlokalizowana jest na zboczach tej góry. Aby zdobyć szczyt najlepiej podjechać pod Dom Wypoczynkowy Lubuszanin na krawędzi tzw Przełączki między Grabowcem a Czołem.
Grabowiec to jeden z najbardziej charakterystycznych szczytów w obrębie Pogórza Karkonoskiego. Jego wysokość to 784 m n.p.m. Nie jest może wysoki, ale odznacza się w terenie wybitnością. Aby osiągnąć szczyt ruszając znad zbiornika Sosnówka, trzeba pokonać ponad 400 metrów pionie!
Poniższa galeria przedstawia Grabowiec widziany z różnych punktów widokowych w promieniu 15 km m.in. ze Smogorni i Skalnego Stołu w Karkonoszach, oraz z wieży widokowej w Bukowcu (Zamek Kesselburg).
Skoro już wszyscy wiedzą gdzie to jest i jak tam trafić, możemy przejść do meritum sprawy, czyli tego co znajduje się na szczycie, a dokładniej to troszkę poniżej szczytu. Sam wierzchołek jest obecnie w pewnym stopniu wylesiony i możemy tam również spotkać wychodnie granitowe, choć nie tak okazałe jak te o których będziemy pisać w dalszej części artykułu.
Większa część Grabowca pokryta jest mniejszymi lub większymi blokami granitowymi, miejscami występują małe gołoborza (jednak pokrywy gruzowo-blokowe zajmują zbyt mały obszar by można by je było tak nazywać). Więc nie powtarzajcie za mną bo jak jakiś geolog usłyszy to dostaniecie reprymendę :p
Szlaki turystyczne są przyjemne, przystępne również dla rowerów górskich.
Szlak niebieski prowadzący od ruin schroniska/prewentorium w kierunku Kaplicy Św. Anny jest obecnie trudny do przebycia ze względu na powalone drzewa przez zeszłoroczne orkany (stan na 10.01.2018r.)
Zalicza się do nich 3 wychodnie skalne tj. Patelnię, Małą i Ostrą. Wszystkie znajdują się przy czerwonym szlaku i nie sposób ich nie zauważyć.
Gdybym mógł, dołączyłbym do nich jeszcze jedną, czwartą formację zlokalizowaną około 20 metrów od szlaku, około 100 metrów na południe od trzech pozostałych, po przeciwnej stronie szlaku niż Ostra. Pięknie widać na niej system spękań i kierunek erozji, a dokładnie sposób w który ów wychodnie się przewróciły.
NIEMIECKIE NAZEWNICTWO
Obecnie rzadko używa się określenia Grabowieckie Skały, w zasadzie to w ogóle niezbyt często mówi się o tych skałach, chociaż często trafiają się tu piechurzy i przechodzi tędy nawet Główny Szlak Sudecki im. Mieczysława Orłowicza. W czasach „niemieckich” nazywano je Graberstein (lub Grabelsteine). Patelnię (czasami łącznie z Małą, gdyż znajdują się obok siebie) nazywało się Kräberstein lub Gräberstein, natomiast Ostrą Versteinerter Ritter.
W tychże czasach wszystkie te wychodnie były pomnikami przyrody (aż do 1945r.). Dodajmy jeszcze, że pomnikiem przyrody nigdy nie uznawano samej wychodni skalnej ale również obszar wkoło niej. W efekcie wylesiano ten obszar tak by skały były widoczne z daleka, eksponowano je. Nie da się ukryć, że takie podejście nie było złe i miało wpływ na propagowanie chodzenia po górach, no bo jak przejść obojętnie obok góry na której szczycie widać takie efektowne skałki? Od razu się chce iść i je zobaczyć!. Dzisiaj skały są niestety w lesie, a co za tym idzie, widok z nich jest mocno ograniczony. Szkoda. W tym kraju w ostatnich latach wycina się miliony drzew, niestety, i to jest „w porządku”. Ale gdyby tak powycinać po kilka w takich miejscach jak te, by odsłonić widoki, to jest to niemożliwe. Ale to nie jest kluczowe rozważanie tego tekstu i najlepiej pomińmy je od razu.
PATELNIA
To największa i najważniejsza z Grabowieckich Skał. To tu mieścił się taras widokowy w przeszłości, który jednak nie przetrwał do naszych czasów nawet w postaci szczątkowej. Można go zobaczyć jedynie na starych zdjęciach i ilustracjach/litografiach.
Jest również największa, chociaż nie najwyższa.
Aby można było wejść na nią, wykuto schody po prawej stronie skały. Część z nich trochę się popsuła w między czasie i dzisiaj schody są już niekompletne. Mimo wszystko nie powinniście mieć problemu z wejściem na górę, chyba, że występuje oblodzenie.
Skała przy schodach nosi ślady wierteł, więc najprawdopodobniej przejście zostało w tym miejscu wykonane sztucznie, część skały usunięto. Jest tu jeszcze jedna ciekawostka, której nie udało mi się rozwiązać i nie znalazłem na ten temat żadnych informacji. Chodzi o wykuty w skale napis i datę: „A. Franke, 29 VIII 1869„
Kim jest A. Franke?
Może mają na celu upamiętnić osobę, która w tym miejscu zginęła prawie 150 lat temu. A może autor schodów zostawił tutaj swoje dane i datę oddania ich do użytku. W Karkonoszach (i nie tylko) często wykuwano daty w kamieniu gdy powstawały określone elementy tj schody, szlaki itd, z tym że nie wykuwano kto był ich autorem a data nie była aż tak szczegółowa. Nie mam pojęcia kim jest A. Franke, nie udało mi się znaleźć takiej postaci w dziejach związanych z tym miejscem. Gdyby ktoś posiadał bądź doszukał się informacji, proszę się podzielić!
Dlaczego Patelnia? Na te pytanie również nie odpowiem, ale wystarczy, że spojrzycie na galerię poniżej i sami udzielicie sobie poprawnej odpowiedzi.
Widok z góry jest już mocno ograniczony przez drzewa, które rok w rok kradną kolejne połacie nieba i panoramy.
Wierzchnia część Patelni cała pokryta jest wyrytymi napisami, które w większości są pozostałością po turystach-nicponiach, którzy w ten sposób chcieli udokumentować swoją wizytację tego miejsca. Oceńcie sami:
Ciekawym jest natomiast obecność kolorowej farby na skale, w jednym miejscu widać białą, a w innym niebieską. Znajduje się to mniej więcej w obrębie tarasu widokowego otoczonego barierkami jaki niegdyś tutaj powstał. Może ma to jakiś związek?
PRZESZŁOŚĆ …
To co najciekawsze na Patelni zostawiliśmy na deser! Przeszłość! Niepoznana do końca i zapomniana przeszłość ludzi, którzy w tym miejscu mieszkali lub się tutaj zjawiali na … ceremonie i obrządki. Grabowiec z pewnością był otoczony kultem przez naszych dziadów i pradziadów w czasach gdy „nowa wiara” na te tereny jeszcze nie nadciągnęła ze swoją dobrotliwą mocą i w czasie gdy lud dzielnie przed nią bronił swojej rodzimej wiary (przyrodzonej). Skąd o tym wiemy? Chociażby z legend, w których zawsze jest ziarno prawdy ale również z nazw, które zachowały się tutaj do dzisiaj. Mamy bowiem tu Babią Ścieżkę (lub Ścieżkę Czarownic, na fotografii poniżej)) wiodącą z Sosnówki przez Grabowiec i Czoło do Karpacza Górnego, Pogańską Dolinę między Grabowcem a Głaśnicą i formację skalną zwaną Czartowcem na tej ostatniej z wymienionych. Sama nazwa Grabowiec również jest nosicielką słowiańskich wierzeń, bowiem Grab był świętym drzewem naszych przodków. A na pobliskim szczycie Czoło przez który prowadzi Babia Ścieżka mamy formację skalną nazywaną Wieżycami, co również ma genezę wierzeniową. Wychodnie granitowe nie posiadają kształtu baszt ani wież co wyklucza wyprowadzenie nazwy od jej kształtu. Ale jak weźmiemy pod uwagę znaczenie i charakter gór o nazwie Wieżyca, których w Polsce mamy kilka, to od razu rzuca się w oczy ich kultowe znaczenie. Na przykład Wieżyca z Masywu Ślęzy otoczona była wałem kultowym i jej kultowość nie podlega wątpliwości. Natomiast o Wieżycy na Pojezierzu Kaszubskim krążą legendy związane z dawnymi wierzeniami, wręcz mitologiczne.
To właśnie na Patelni miały odbywać się różnego rodzaju obrzędy religijne. Legendy i podania mówią o sabatach czarownic, które miały tutaj miejsce. Niedaleko stąd znajduje się źródło, o którym zwykło się mówić już od średniowiecza, że posiada moc. Dziś nazywa się je Dobrym Źródłem (zdjęcie poniżej) a obok niego postawiono Kaplicę św. Anny co również jest potwierdzeniem faktu, że miejscu te było bardzo ważne z punktu widzenia wierzeń lokalnej społeczności w przeszłości. Kościół katolicki „przejmował” takie miejsca i na siłę próbował wyplenić „pogańskie” praktyki. Tym samym również w wielu miejscach zaznaczył i podkreślił, które miejsca miały dla naszych przodków wielkie znaczenie. W tym przypadku kaplicę wybudowano już w XIII wieku z inicjatywy księcia Bolka II Małego i joannitów ze Strzegomia.
Wodę ze źródła baby, wiedźmy i czarownice wykorzystywały do leczenia ludzi oraz wykonywania rytuałów chwalących przyrodę. Bo w tym miejscu przede wszystkim czczono siły przyrody, wystarczy się rozejrzeć dookoła by się o tym przekonać. To niesamowicie piękny kawałek Ziemi, dlaczego więc nie doceniać i nie szanować go i nie wychwalać pod niebiosa będąc szczęśliwym mieszkańcem tego kawałka ziemi. Czczono tu również wodę jako źródło życia i dobrego nastroju, czyli zdrowia i szczęścia, oraz jako sprawcę cudownych uzdrowień. Cudownych? Tak! Woda z Dobrego Źródła, co zostało potwierdzone badaniami, jest bogata w radon, a ten posiada prozdrowotne właściwości i pomaga na szereg dolegliwości. W Kowarach Górnych (10 km od Miłkowa) w przeszłości działało nawet inhalatorium radonowe, jedno z nielicznych na całym świecie!
Ciekawy jest równie fakt, że na Grabowcu zostały odnaleziono neolityczne, kamienne i krzemienne siekierki. Było to pomiędzy 680 a 700 m n. p. m. czyli nieco poniżej wysokości Patelni. Może to również wskazywać na wagę tego miejsca w dalekiej, sięgającej kilku tysięcy lat przeszłości. Babia Ścieżka prowadziła do Karpacza Górnego, a stamtąd można było się już przedrzeć przez Karkonosze do Czech. Przełęcze górskie w Sudetach miały istotny wpływ na wymianę kulturową i przepływ ludności w zamierzchłych czasach.
Jeśli Patelnia była miejscem kultu, to miejsce to musiało posiadać moc, i o tej mocy również historia nie zapomniała. Mówi się, że to tzw. karkonoski czakram, czyli miejsce gdzie kumuluje się i daje swoje ujście energia/siła planety, kosmosu i natury. W Polsce najpotężniejszy czakram znajduje się na Wawelu a kolejny na Ślęży. Ten na Patelni posiada największa moc w całych Karkonoszach! Tak twierdzą ezoterycy. Podobno metalowy pręt, który wbity jest w skałę na czubku Patelni znajduje się w miejscu, w którym ów energia znajduje się najbliżej ujścia.
Podobno energię tę udało się udowodnić, ale na ten temat nie posiadam żadnych informacji. Nie da się ukryć, że Patelnia zbudowana jest z granitu, a ten ma w sobie dużo kryształów kwarcu, a te podobno posiadają moc. Piszę „podobno” bo to bardzo złożony i skomplikowany temat, który dla jednych jest bujdą a dla innych faktem. Ja osobiście nie wykluczam takich możliwości, nie zamykam się na tę wiedzę, którą posiadali ludzie dawno temu.Stąd większość świętych miejsc, miejsc kultu znajduje się właśnie na terenach bogatych w „kryształy” (warto przyswoić sobie trochę wiedzy o tzw ley lines czyli sieci krystalicznej Ziemi). Świat już wielokrotnie pokazał, że jest o wiele bardziej ciekawy i fantastyczny niż nam się wydaje, a oficjalna nauka i historia mają bardzo dużo sprzecznych ze sobą założeń, niedociągnięć i przekłamań. Jest więc jeszcze sporo do odkrycia i zbadania …
MAŁA
Tę nazwę posiada wychodnia sąsiadująca z Patelnią (ta po lewej stronie fotografii).
Jest najmniejszą z Grabowieckich Skał, i pewnie stąd jej nazwa. Kształtem przypomina trochę piramidę.
Na przeciwko niej można zobaczyć pozostałości po ławce, na której można było w przeszłości przycupnąć na moment. Włodarze tego terenu dbali o jego rozwój m.in tworząc szlaki i ścieżki turystyczne, budując platformy widokowe oraz ustawiając drogowskazy.
OSTRA
Jest najwyższą z Grabowieckich Skał i osiąga ponad 15 metrów. Aby dobrze zobaczyć jej majestat, trzeba jednak zejść ze ścieżki do jej podnóża, ponieważ ze szlaku widać tylko jej górną część – nieco ponad połowę. Ostra za pewne dlatego, że ma formę iglicy bądź baszty zwężającej się ku szczytowi.
INNE TAJEMNICE GRABOWCA
Jakiś czas temu pisaliśmy już sztolni zlokalizowanej w zboczu Grabowca i ten tekst możecie przeczytać pod tym linkiem: Sztolnia w Grabowcu.
Oprócz niej możemy tu napotkać kilka podziemnych, wybetonowanych obiektów, pełniących najprawdopodobniej funkcje rezerwuarów wody dla pobliskiego schroniska Bergfriedenbaude (późniejszego Państwowego Prewentorium Dziecięcego „Górniak”), znajdującego się około 800 metrów poniżej szczytu, schodząc w kierunku Miłkowa, oraz Domu Wypoczynkowego Lubuszanin zlokalizowanego na Przełączce.
Ze schroniskiem Bergfriedenbaude (tak brzmiała jego pierwsza nazwa) powiązane są również wykute w skałach drogowskazy, których w okolicy można napotkać aż kilka. Czy wskazywały drogę do schroniska? Czy może polana, na której znajdował się w przeszłość kompleks budynków schroniska nosiła taką nazwę?
KONKLUDUJĄC
Grabowiec wart jest niemałej uwagi. Można go rozpatrywać na szereg sposobów. Jedni mogą tu pospacerować lub pobiegać inni mogą poszperać po ruinach i sztolniach oraz „dziwnej” infrastrukturze z dawnych lat. Ezoterycy mogą poczuć moc tego miejsca, a rodzimowiercy i co po wrażliwsi na przyrodę i otoczenia mogą tu porozmyślać o życiu. Przyrodnicy również znajdą tu coś dla siebie. Obiło mi się o uszy, że na Grabowieckich Skałach można znaleźć 35 gatunków porostów! 🙂