O kamiennych krzyżach zwanych również krzyżami pojednania lub pokutnymi słyszał każdy i pewnie każdy widział je na własne oczy. Każdy opowiada swoją historię, chociaż o części krzyży nie wiemy zbyt wiele i nie możemy tej historii odtworzyć. W niewielkiej wsi w gminie Lubawka znajduje się kamienny krzyż posiadające bardzo ciekawe znamię – nacięcie w kształcie poziomej linii. Co ono oznacza? Bardzo wiele mówi o historii całego regionu …

KAMIENNE KRZYŻE

Są bardzo charakterystycznym elementem śląskich i łużyckich (chociaż nie tylko) wsi i miasteczek. Kojarzą się przede wszystkim z zamierzchłą jurysdykcją (prawem karnym), chociaż te skojarzenie nie oddaje złożoności i mnogości funkcji jakie pełniły te kamienne pomniki w przeszłości. Było ich naprawdę wiele. Zwyczaj stawiania takich krzyży przywędrował na nasze tereny z zachodu, najprawdopodobniej w początkach XIV wieku i trwał aż do XIX wieku, chociaż często generalizuje się je jako „średniowieczne”, niesłusznie. Nie chciałbym w tym tekście skupiać się na ogólnych informacjach o nich, chociaż oczywiście to arcyciekawy temat, ponieważ te informacje możecie odnaleźć w wielu miejscach w sieci. W przeszłości, pisałem o nich w tym miejscu: Cała prawda o krzyżach pokutnych. Co się nie zgadza?  Artykuł ten jednak wymaga korekty niektórych fragmentów, gdyż pisałem go pięć lat temu, a zasoby mojej wiedzy i rozumienie pewnych spraw zmieniły się od tamtej chwili znacząco. Traktujcie go z przymrużeniem oka. Postaram się go niebawem merytorycznie udoskonalić.

BUKÓWKA

To niewielka wieś łańcuchowa, rozciągnięta, w ogromnej mierze, wzdłuż rzeki Bóbr, która kilka kilometrów stąd ma swoje źródła – na wschodnich krańcach Karkonoszy, ponad miejscowością Žacléř


To gmina Lubawka w powiecie kamiennogórskim, a geograficznie to obszar Kotliny Kamiennogórskiej w Sudetach Środkowych.

Większość osób, które kojarzą tą lokację poprzez Zalew Bukówka, który bezpośrednio przylega do tej miejscowości.


Oprócz zalewu (nazywanego czasami jeziorem) we wsi stoi dumnie kamienny krzyż pojednania.

Znajduje się „wewnątrz wsi”, nie przy drodze głównej, więc niewiele osób go odwiedza. Aby do niego dotrzeć należy zjechać w okolicach przystanka autobusowego w wąską asfaltową drogę i po około 250 metrach jesteśmy na miejscu.


Wyjaśniam to wszystko na nagraniu zamieszczonym poniżej, oraz na fotografii.


Stoi niecałe 2 metry od drogi, więc nie powinniście go przeoczyć. Przestrzeń wokół niego jest regularnie wykaszana przez mieszkańców najbliższej okolicy.

This slideshow requires JavaScript.

NAGRANIE

KRZYŻ

Krzyż ma 105 cm wysokości i 82 cm szerokości, wykonany jest z piaskowca. Kto go tu postawił, w jakim czasie i z jakich przyczyn – tego niestety nie jesteśmy w stanie się dowiedzieć z istniejących źródeł pisanych.


Na krzyżu nie ma również żadnych rytów wskazujących np na narzędzie zbrodni jakim mógł zostać zabity człowiek, na którego „upamiętnienie” wykuto i postawiono tu ten obiekt.

This slideshow requires JavaScript.

TAJEMNICZA LINIA

Około 10 centymetrów od góry, na krzyżu widoczna jest długa na kilkanaście centymetrów linia.  Co może oznaczać? Otóż wszystko wskazuje na to, że jest to poziom wody z powodzi, która nawiedziła Sudety Zachodnie i Środkowe (i zapewne nie tylko) w lipcu 1897 roku. To poziom wody na rzece Bóbr, który przepływa opodal. Źródła podają wiele informacji o ogromnym deszczu, który spadł w nocy z 29 na 30 lipca wspomnianego roku i o wielkiej wodzie, która w niektórych miejscowościach (np. w Kowarach) (…) zmiatała wszystko co spotkała na swojej drodze (…)

Kowary – powódź w roku 1897 (źródło : SUDETY, nr 8/41/ sierpień 2004)

Stacja pogodowa przy schronisku Nová Louka w czeskich partiach Gór izerskich odnotowała 29.07.1897r.  dzienny opad na poziomie 345 mm deszczu na każdy metr kwadratowy! To przeogromna ilość  deszczu! W Polsce są regiony gdzie spada dwa razy tyle ale … w ciągu całego roku! Mówi się również, że to do dzisiaj jest rekordem Europy jeśli chodzi o ilość opadów jakie spadły w jednym dniu. A padało również wcześniej, oraz później, całą noc z 29. na 30. lipca, było również oberwanie chmury ( w nocy spadło od 120 do 150 mm deszczu). Rzeki i potoki w rejonie Karkonoszy, Gór Izerskich, Kotliny Jeleniogórskiej czy Kotliny Kamiennogórskiej wystąpiły całkowicie z brzegów. Kotlina Jeleniogórska zamieniła się w system jezior, sama Jelenia Góra była jeziorem! Poniżej, na starej mapie  możecie zobaczyć jaki obszar miasta był zalany.


Na całkowicie zniszczonej wówczas ulicy Grunwaldzkiej woda sięgała w niektórych miejscach po dachy domów!  W Kowarach Jedlica, na co dzień niegroźnie wyglądający potok, zerwała 21 mostów! Przepływ wody na Bobrze we Wleniu był wtedy około 120 do 150 razy większy niż zazwyczaj! Woda zalała rynek do wysokości 2,5 metra. Nie sposób sobie tego nawet tego wszystkiego wyobrazić. W dodatku najgorsze działo się w nocy, gdy ludzie spali. Przez górskie wsie i miasteczka przepływały błotniste masy wody rwąc co się, łącznie z drzewami, i przenosząc wielkie głazy.


Ślad po tym rekordzie widzimy na krzyżu w Bukówce, chociaż nie jest to jedyny ślad po tamtym wydarzeniu. Bóbr, który przepływa kilka metrów obok jest bardzo spokojny zazwyczaj. Dziś próbowałem oszacować  różnicę pomiędzy poziomem wody a wyrytą linią. To około 300-320 centymetrów! Ponad 3 metry!


Nie była to pierwsza katastroficzna powódź w tym regionie, ale chyba od tamtej pory nie wystąpiła już taka, która by ją przebiła. Dlaczego? Czy te wydarzenie coś zmieniło? Wszystko wskazuje na to, że tak! Chociaż trzeba dodać, że tak wielkich opadów już nie było, aż do dzisiaj …

PO POWODZI

Prusacy, którzy ówcześnie posiadali Śląsk, zebrali się i rozmyślali nad ratunkiem, a raczej nad tym jak w przyszłości nie dopuścić do podobnych zniszczeń. Tego wcześniej nie wspomniałem, ale ilość domów, gospodarstw, fabryk, dróg i ścieżek, które przestały istnieć w regionie była przeogromna. Wiele z nich już nigdy się nie podniosło z gruzów, to był ich gwóźdź do trumny.

I obmyślili wielki plan przeciwpowodziowy! Zakładał on budowę wielu jezior zaporowych (retencyjnych), śluz, suchych zbiorników zaporowych oraz regulację rzek górskich. Już w 1900 roku, 3 lata po powodzi, zapadła decyzja o wybudowaniu zapory w Pilchowicach. Finalnie budowano ją między 1904 a 1912 rokiem. We wspomnianej Bukówce powstała zapora w latach 1903-1905 (przebudowano ją w latach 70-tych i 80-tych na dzisiejszy kształt).


W Kowarach uregulowano Jedlicę, w Karpaczu powstała zapora na Łomnicy oraz zapora przeciwrumoszowa na tym samym potoku tylko trochę wyżej, którą obecnie odwiedzają tysiące osób każdego roku – bo to nic innego jak Dziki Wodospad.


W Mysłakowicach, w Sobieszowie, w Cieplicach powstały suche zbiorniki zaporowe. Ale to tylko niektóre elementy „wielkiego planu” jakie powstały w tamtym czasie, było ich znacznie więcej.

Kolejne powodzie nie nie były już tak straszne, być może również dzięki tym budowlom hydrotechnicznym.


JEDNA POWÓDŹ WSZYSTKO ZMIENIA

Niesamowite, jak jedno wydarzenie może zmienić wygląd całego regionu. Ciężko dziś wyobrazić sobie brak zapory w Pilchowicach czy w Bukówce, albo brak Dzikiego Wodospadu. Jeszcze ciężej było mieszkańcom, 123 lata temu, pogodzić się mieszkańcom z utratą majątku, dachu nad głową czy przedsięwzięć, w które inwestowali dekadami, a czasami całymi setkami lat.

Krzyż z Bukówki, chociaż stoi spokojnie przy bocznej drodze nosi znamię tamtych czasów, on wszystko widział, wszystko pamięta i opowiada nam te dzieje 🙂


Zupełnie inaczej się na niego patrzy ze świadomością co oznacza ten poziomy ryt! Zupełnie inaczej …

About Author

Świat naokoło jest niewyobrażalnie ciekawy, a ciekawość nie ma końca! Dlatego wychodzę z domu codziennie, bo każdy jeden dzień można zamienić na wiele odkryć. Kolekcjonuję doznania, kolory, smaki, przygody i emocje. Od 2016 roku dzielę się tymi kolekcjami będąc przewodnikiem terenowym po Sudetach ...

Comments are closed.

WYSZEDŁ Z DOMU - WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE ®