Zarówno Miszkowice jak i Jarkowice są dla większości turystów jedynie mało mówiącymi „punktami” na trasie przejazdu w np. Karkonosze. W czasach „niemieckich” teren ten był znacznie częściej odwiedzany przez przyjezdnych, a żeby uatrakcyjnić im pobyt okoliczne wzniesienia bogate były w punkty widokowe. Przez ostatnich 80 lat mało kto interesował się tymi miejscami, popadły w zapomnienie. Szkoda, bo to wielki potencjał turystyczny tego regionu, który czeka na swój moment i poświęcenie mu należytej uwagi.
WZGÓRZA BRAMY LUBAWSKIEJ
Gdzie one są? Wystarczy odnaleźć na mapie Lubawkę i skierować wzrok na zachód od niej. To tu …
Za sprawą Głównego Szlaku Sudeckiego im Mieczysława Orłowicza przemierza te tereny sporo osób. Szlak ten przechodzi przez północno-wschodnią część tej jednostki geograficznej (m. in. prowadzi przez Rudziankę, Świerczynę, Chełmczyk czy Zadzierną). Zachodnia część tych wzgórz jest przez to odwiedzana o wiele, wiele rzadziej.
DAWNO TEMU
Mało kto wie, że w Miszkowicach jest stara karczma książęca (sądowa) i pałac, a w miejscowości tej (jak i w sąsiednich Jarkowicach) w XIX wieku i jeszcze mocniej na początku XX wieku kwitła turystyka, na dużo większą skalę niż obecnie.
Wymienione miejscowości miały podobny charakter do tych bardziej znanych (z tych „bardziej znanych” Karkonoszy) jak np. Borowice, Sosnówka, Przesieka czy Jagniątków. W XIX wieku z pobliskiej Lubawki kursowały tu tzw. omnibusy (na fotografii poniżej), czyli zabudowane, drewniane powozy zaprzęgane w konie.
Kroniki wspominają o 360 powozach konnych będących własnością mieszkańców Miszkowic w roku 1845. To duża liczba zważywszy na niewielką ilość mieszkańców. Wiadomo, że w tym czasie na tutejszych północnych zboczach wschodnich Karkonoszy wydobywano m. in. rudę żelaza, a w Miszkowicach i Jarkowicach działały kuźnie. Część ludności parała się transportem rudy do większego ośrodka górniczego jakim były Kowary. Ale można przypuszczać że już wtedy część z tej liczby stanowiły omnibusy służące transportowi turystów.
Na początku XIX wieku w Jarkowicach działały dwa browary i gorzelnia. Budynek jednego z browarów – browaru zamkowego – stoi do dzisiaj. To budynek z portykiem, tuż przy wjeździe do dawnych zakładów „Pollena”, niedaleko zarówno od przystanku autobusowego jak i jedynego sklepu spożywczego we wsi. W tym samym czasie łącznie w Jarkowicach i Miszkowicach było aż 8 karczm/gospód gdzie można było do syta posilić się strawę i zatankować napitek.
Miszkowice (niem. Michelsdorf) nad Jeziorem Bukówka
Gdy w latach 60-tych XIX doprowadzono kolej do Lubawki ruch turystyczny znacząco przybrał na sile. W tamtym okresie przynosił „niebagatelne dochody miejscowej ludności”. Kolejnym bodźcem by ruch turystyczny mógł się jeszcze bardziej zintensyfikować było zakończenie w 1907 roku budowy zapory przeciwpowodziowej na Bobrze, od strony Bukówki.
W planach był dalszy rozwój tego terenu, przede wszystkim Jarkowic w kierunku kurortu narciarskiego, ale z przyczyn ideologiczno-militarnych nigdy plany te nie zostały zrealizowane. Nie trzeba chyba tłumaczyć jak wyglądała historia pierwszej połowy XX wieku w tej części Europy.
Czy to dziwne, że w ten kawałek świata przyjeżdżało aż tyle osób? Wystarczy popatrzeć na fotografię poniżej, wykonaną ze zboczy Stróży jesienną porą, by się utwierdzić w przekonaniu, że nikogo nie trzeba było ciągnąć na siłę.
Wysokiej jakości walory krajobrazowe i przyrodnicze oraz baza noclegowa wystarczyły. Warto dodać, że w obydwu w/w wsiach można było podziwiać tradycyjną, drewnianą zabudowę w stylu łużyckim (domy przysłupowe, szachulcowe).
Gdy „klient” mógł skorzystać z noclegu w takim miejscu z pewnością musiał przywieźć z wakacji dobre wspomnienia i automatycznie sam stawał się reklamą. W kolejnym sezonie przyjeżdżali jego krewni i znajomi. Do dziś przetrwało jeszcze kilka starych budynków o konstrukcji szkieletowej.
SPĘKANE SKAŁY
To długi na ponad 200 metrów grzebień skalny. Z jednej strony łagodnie wynurzający się ze zbocza Stróży, z drugiej strony zwieńczony urwiskiem. Wysokość ścian skalnych dochodzi tu do 20 metrów! Zbudowany jest ze zlepieńców karbońskich, chociaż miejscami poprzekładane są również i szarym, kredowym piaskowcem.
Poniżej zdjęcie Spękanych Skał w technologii LIDAR ukazującej rzeźbę terenu.
Widzimy na nim, że cała formacja skalna stanowi uskok, ma formę grzędy bądź terasy.
Warto nadmienić, że Spękane Skały to nie jedyny taki przypadek w tej okolicy. W promieniu kilku kilometrów jest podobnych grzebieni skalnych jeszcze kilka. Jeden z nich to grzbiet Zadziernej, ciągnący się, z przerwami, na odcinku około 500 metrów. Znany punkt widokowy na tym szczycie jest ulokowany właśnie na takim grzebieniu.
Kolejny jest na Zameczku, szczycie, który stanowi drugie ramię (obok Zadziernej) wybudowanej na początku XX wieku zapory wodnej w Bukówce. Jego długość to ponad 350 metrów. Pięknie widoczny jest na wiosennym zdjęciu zamieszczonym poniżej, tuż nad taflą jezioro.
W każdym z przypadków mamy do czynienia z progiem zbudowanym z karbońskich zlepieńców w obrębie niecki śródsudeckiej (to dość skomplikowane geologicznie, ale warto poczytać!)
PUNKTY WIDOKOWE!
W dwóch miejscach na „grzbiecie” od strony Miszkowic urządzono punkty widokowe zabezpieczone metalowymi barierkami. Część z nich przetrwała do dzisiaj, ale są już bardzo zardzewiałe, pogięte i w wielu miejscach uszkodzone i niekompletne.
Widok z tego miejsca jest na prawdę dobry, przede wszystkim na Góry Krucze i wschodnie Karkonosze. Z czasem jednak teren zarósł lasem i widok obecnie jest już ograniczony.
Z czasem jednak teren zarósł lasem i widok obecnie jest już ograniczony. Mimo wszystko sporo można stąd wypatrzeć m.in czeski Zacleż czy wiatraki za Bernarticami.
Od lat 80-tych XIX wieku również w Jarkowicach i Miszkowicach działało Towarzystwo Karkonoskie (RGV – Riesengebirgsverein). Ich celem było propagowanie turystyki, rozwój sieci szlaków turystycznych i rozbudowa infrastruktury służącej wędrowcom. To za ich sprawą powstały wspomniane punkty widokowe na Spękanych Skałach oraz punkt widokowy na szczycie Stróży. Rozpromowanie regionu w szerszym świecie również było jedną z ich zasług.
Niemiecką nazwą tej formacji skalnej było Fehrlestein, a jeden punktów widokowych (ten ulokowany wyżej) nosił nazwę Neumann’s Ruh.
Znaleźliśmy też informacje, że wykuto w skałach 40 schodów by można było na niego wejść, jednak nie znaleźliśmy w terenie ani jednego z nich. Ani śladu. Gdzie są i czy faktycznie zostały wykonane? To jeszcze musi zostać zweryfikowane.
Od kilku lat pod jednym z rosłych buków jest miejsce na ognisko oraz śmietnik.
Grzebień skalny (mur) oczywiście ulega erozji/wietrzeniu co skutkuje sporą ilością obwałów na stoku poniżej.
WSPINACZKA SKAŁKOWA
Zapoczątkowana została przede wszystkim przez naszych sąsiadów z południa. Wytyczono tu mnóstwo (bo kilkadziesiąt) dróg wspinaczkowych o różnym stopniu trudności. Większość posiada opisy (nazwa oraz stopień trudności) na skale.
O możliwościach wspinaczkowych w Spękanych Skałach można przeczytać po czesku w tym miejscu:
Nová skalní oblast – Spękane skały (rozpukané skály)
A oto galeria nazw dróg wspinaczkowych. Niektóre są bardzo zabawne 🙂
SCHRONISKO PODSKALNE
Wędrując u podnóża skał można również zobaczyć przygotowane na nocleg/piknik miejsce. Wybrano w tym celu odpowiednie miejsce tj schronisko podskalne, które może ochronić na wypadek deszczu. Na ścianie skalnej zawieszono ruszt grillowy, miejsce uprzątnięto z kamieni i chrustu a poniżej znajduje się okamieniowane miejsce ogniskowe. Za pewne służy wspinaczom za miejsce biwakowe 🙂 I niech służy …
STARY SAD
Na północ od Spękanych Skał, niedaleko drogi rowerowej, rośnie pozostawiony sam sobie stary sad. Rosną tu i owocują jabłonie i grusze. Wydają na świat przepyszne owoce (sprawdzone info!)
Źródła podają, że na szczycie był niegdyś punkt widokowy. Jak to jednak interpretować? Czy punkt ten był w jakiś sposób oznaczony i zagospodarowany czy przybywający tu turyści po prostu,bez żadnych udogodnień, obserwowali ze szczytu okolicę?
Stróża – na pierwszym planie, na tle Karkonoszy / widok z Zadziernej
Widok stąd musiał być piorunujący – panorama na 360 stopni! A dodajmy, że w tamtym czasie szczyt był całkowicie wylesiony.
W 1930 roku uzyskał status pomnika przyrody.
Dziś większość szczytu porasta las więc nie ma szans na widok „dookoła głowy”.
Wschodnie zbocza są mniej zalesione i dzięki temu w tym właśnie kierunku da się rzucić swoje oczy. Widok jest wciąż bardzo dobry, bo rozciąga się od Rudaw Janowickich, przez Chełmczyk, Paprotki i będące w ich tle Wzgórza Krzeszowskie i Góry Wałbrzyskie, Jezioro Bukówkę z Górami Kruczymi i Górami Suchymi w tle, Lubawkę z Zaworami w tle, Bramę Lubawską aż po wschodnie krańce Karkonoszy (zwane Rychorami).
Zadzierna (na pierwszym planie) i Góry Suche w tle (najwyższy to Ruprechticki Szpiczak)
Fragment samego szczytu jest wylesiony i znajduje się tam niewielka wychodnia zlepieńców. Wysoka może na 2 metry, szeroka na 1,5 metra była jednak zbyt mała i niezbyt atrakcyjna na utworzenie punktu widokowego.
Pewną informacją jest natomiast to, że na szczycie ustawiono drewniane ławki dla przybywających tu piechurów. Jednak nic więcej na temat punktu widokowego nie wiadomo.
Podczas przeszukiwania tego obszaru pod kątem dawnej świetności odnaleźliśmy za to kawałek zardzewiałej, metalowej płyty z elementem (najprawdopodobniej) zdobniczym. Co przedstawia? Wydaje się, że to kwiat, ale równie może może być to coś zupełnie innego. Poniżej prezentujemy zdjęcie tego elementu, może ktoś będzie potrafił go zidentyfikować? Jeśli tak, prosimy o komentarz pod artykułem. Czy jest tak stary jak wzmiankowany punkt widokowy czy to przypadkowy kawałek blachy pochodzący z zupełnie „innej beczki”? Tego nie wiemy …
HARCERZE
W 2018 roku zawitali na Stróżę harcerze. To świetna i kształcąca alternatywa dla młodzieży, szczególnie w obecnym „komputerowym” świecie. Można uczyć się umiejętności przetrwania, korzystania z naturalnych możliwości terenu oraz uczyć się współpracy. Las jest do tego idealnym miejscem.
To jak najbardziej pożyteczne ale w przypadku Stróży obozujący tu harcerze zapomnieli po sobie posprzątać. Oprócz konstrukcji z belek powiązanych sznurem i przytwierdzonych do młodych świerków, flagi i kilku śmieci na Stróży, pozostawili po sobie ślad również na Spękanych Skałach. Do osłonięcia przed wiatrem jednej konstrukcji z belek i sznurów wykorzystali foliową płachtę, którą obecnie tarmosi wiatr, rozrywa i rozrzuca po okolicy. Wygląda to bardzo nieatrakcyjnie. Mam nadzieję, że jak na harcerzy przystało niebawem wrócą to posprzątać.
NIEWYKORZYSTANY POTENCJAŁ
W powiecie kamiennogórskim rzadko (jeśli nie wcale) wspomina się nazwę Spękane Skały. Miejsce to nie istnieje w świadomości tych, którzy chcieliby wypromować turystycznie ten region i ściągnąć większą liczbę gości. Bardzo rzadko również trafiają tu „swoi” bo .. niby skąd mają o tym miejscu wiedzieć? Oczywiście są i osoby, które o tym miejscu wiedzą i często tu bywają, ale to stanowią zdecydowaną mniejszość.
W 2017 Lasy Państwowe przeprowadziły na ternie Spękanych Skał wycinkę. Usunięto wiele starych buków oraz młodych siewek odsłaniając w ten sposób skalny grzebień. Wiosną oraz późną jesienią jest dobrze widoczny z drogi głównej łączącej Kowary z Lubawką prowadzącej właśnie przez Miszkowice i Jarkowice. Wycinki drzew nie będziemy oceniać w tym artykule, ale odnotujmy jedynie fakt, że poprzez te działanie skały może już dostrzec każdy przejeżdżający tą trasą.
JEST SZANSA!
Gdyby tak przywrócić świetność tym punktom widokowym, wytyczyć szlak, ustawić kilka tablic informacyjnych a w miejscowości drogowskaz? To mogło by wiele zmienić …
W lipcu tego roku fundacja „WSPINKA” zakończyła rozmowy się z Nadleśnictwem Kamienna Góra w sprawie zagospodarowania tego miejsca na cele wspinaczkowe, Podpisana umowa zawiera ustalenie na temat ścieżki w skałach oraz mówi o ustawieniu tablic informacyjno-edukacyjnych. Co na nich będzie? Tego jeszcze nie wiemy, ale zapowiada się nieźle!
Póki co tej wiosny zostało oznaczone dojście do skał. Pierwszy znak znajduje się na latarni tuż obok budynku z kominem starego młyna.
Ścieżki do poruszania po tym terenie też już praktycznie są.
Jak się okazuje Wydział Promocji i Rozwoju Powiatu ze Starostwa Powiatowego w Kamiennej Górze w lutym tego roku złożył wniosek o pozyskanie środków zewnętrznych na „budowę tras wspinaczkowych na pograniczu polsko-czeskim”. W ramach tego projektu planowana jest poprawa istniejących miejsc wspinaczkowych oraz poszerzenie oferty powiatu w dziedzinie wspinaczki skałkowej o nowe miejsca. Mowa jest również o utworzeniu infrastruktury turystycznej w tych punktach. Wymienia się tu kilka lokalizacji: Spękane Skały w Miszkowicach, Zadzierną nad Bukówką/Paprotkami oraz nieczynny kamieniołom na Pustelni (nad Lubawką, jadąc w stronę Kamiennej Góry przy drodze głównej). Łączna suma jaka ma zostać wydana na te cele to około 85 tysięcy złotych. To dobra wiadomość i, co najważniejsze, pewna.
2018
Mimo wszystko gdy chociażby wpiszemy w wyszukiwarkę google „spękane skały” to żaden z wyświetlanych wyników nie ma swojego źródła w powiecie kamiennogórskim a to przecież na jego terenie się znajdują. Wspominają o tych skałach regionaliści z okolic Szklarskiej Porębie (świeży tekst z 16.10.2018), wspomniana Fundacja Wspinka oraz inne strony o tematyce wspinaczkowej. Teraz i nasz tekst będzie można znaleźć w sieci, ale poza wymienionymi jest … cisza! To chyba gospodarz terenu powinien najbardziej zabiegać o reklamę „swojego”, prawda? Większość lokalnych ulotek i informatorów turystycznych nie wymienia tego miejsca. Są kościoły, karczma, schronisko górskie z prawdziwego zdarzenia, jezioro, rezerwaty, jeszcze więcej kościołów, krzyż pokutny ale … Spękanych Skał niestety nie ma.
Nie są to może wielkie formacje skalne w wielkich górach ale na pewno kolejny bardzo atrakcyjny „punkt” na spacer i podziwianie przyrody i krajobrazu. To właśnie takie miejsca, gdy jest ich odpowiednio wiele i gdy potencjalny turysta ma świadomość ich istnienia, stanowią o atrakcyjności całego regionu. To jeden z wielu czynników które muszą wystąpić na danym terenie w pewnym zagęszczeniu by ktoś z daleka chciał tu przejechać.
Może warto by było wskrzesić Spękane Skały i dołożyć kolejną cegłę rozwoju turystycznego gminy Lubawka i powiatu kamiennogórskiego? Z pewnością miejsce jest warte uwagi i godne pokazania przyjezdnym. Byle tylko zrobić to z głową! 🙂
Zobaczymy co przyniesie 2019 rok …
Bibliografia:
1. Lubawka. Monografia historyczna miasta, E. Deptuła, A. Grzelak, Cz. Margas, L. Sarnecka, H. Szoka, Lubawka, 1991
2. Słownik geografii turystycznej Sudetów, redakcja M. Staffa, tom 8: Kotlina Kamiennogórska, Wzgórza Bramy Lubawskiej, Zawory, Wrocław, 1997