Zamek Cisy był niegdyś ważnym punktem strategicznym na średniowiecznym Śląsku. Obecnie odwiedzany jest raczej rzadko na co wpływ może mieć bliskie sąsiedztwo innego, o wiele barrdziej popularnego i wszystkim doskonale znanego zamku – Książ. Można tu jedank uraczyć oczy i umysł historią minionych wieków.
Zamek znajduje się niedaleko węzła aż trzech szlaków turystycznych. Miejsce te jest znane mieszkańców powiatu wałbrzyskiego, ale już rzadziej jest odwiedzane przez gości z daleka. Nie ma się czemu dziwić – stan zamku jest ciężkim, w dodatku całkiem niedaleko mamy zamek Ksąż gdzie koncentruje się ruch turystyczny. Warto jednak zagospodarować sobie chociaż kilka godzin na wycieczkę i oględziny zamku, o którym dzisiaj się trochę rozpiszemy.
Dotrzeć tu najłatwiej z Cieszowa Górnego, oddalonego o zaledwie 2 km od Chwaliszowa (gmina Stare Bogaczowice). To kilkanaście kilometrów drogi od głównej lączącej Bolków z Wrocławiem, więc każdemu powinno być „po drodze’ 🙂
Można nawet podjechać bardzo blisko zamku nie szkodząc zbytnio przyrodzie. W zasadzie to jesli tak zrobimy zostanie już tylko przeprawa przez potok i 200 metrów spaceru. Same ruiny zamku znajdują się na niewielkim, stromym wzgórzu u stóp którego wije się równie niewielki potok o dźwięcznej, przyjemnej nazwie – Czyżynka. Pisząc „niewielkie wzgórze” mamy na myśli jego wysokość, rozmiary względem otaczających je gór, ale dla zbrojnych, którzy by chcieli zdobyć ten zamek w średnowieczu to wzgórze wcale nie było niewielkie. Ściany wzgórza, z jednej strony niemal pionowe, siegają tu bowiem około 40 metrów, w dodatku u ich pdnóża ciągną się tereny bagniskowe.
Na wikipedii „mądre” głowy piszą że urwisko nad którym stoi zamek ma … 😀 😀 😀
Sam zamek otoczony jest fosą, która dodatkowo utrudniała do niego dostęp. Wyjątek stanowił most nad fosą i boczna ścieżka do zamkowej furty (bocznego wejścia). Na cieniowanej mapie lidarowej poniżej widzimy izolowane wzgórze na którym znajdują się pozostałości po Cisowie.
Niemcy mówili o tym zamku Zeisburg natomiast obecnie obok Cisy funkcjonuje jeszcze okreslenie Cieszów (od miejscowości obok)
Kolejny zamek?
O tym, że na Dolnym Śląsku zamków mamy najwięcej spośród wszystkich regionów Polski pisalismy już kilkukrotnie. Nie ma się czemu dziwić, w końcu mieliśmy (i wciąż mamy) tu aż dwie granice państwowe i z Niemcami (w przeszłości z przeróżnymi marchiami oraz Saksonią) oraz Czechami. Najwięcej fortyfikacji oczywiście powstawało w czasie gdy ów sąsiedzi z południa rośli w siłę, natomiast rozpadające się na coraz mniejsze twory quasipaństwowe państwo polskie podupadało na zdrowiu, w konsekwencji również i militarnym. Tak więc od połowy XIII wieku do połowy XIV wieku nastapił na południu Śląska boom zamkowy wzdłuz granicy z Czechami. W tych czasach powstał również i zamek Cisy, jak wzmocnienie obronności księstwa świdncko-jaworskiego, które jako ostatnie ze śląskich opierało się Czechom. CI jednak finalnie przejęli cały Śląsk za sprawą pewnych okoliczności o których już dzisiaj nie opowiemy (poświecimy temu tematowi więcej miejsca – jest teego wart).
Bardzo prawdopodobne, że na wzgórzu funkcjonował już wczesniej drewniany gród, jednak początki zamku murowanego datuje się na wiek XIII. Jego historię powstania można wiązać z Henrykiem Brodatym, księciem śląskim. Ten zmarł w 1238 roku, więc zamek wzniesino zapewne przed tą datą. Pierwsza pisemna wzmianka o Cisach pochodzi bowiem z 1242 roku. Ciężko jednak powiedzieć czy dotyczyła już zamku murowanego. Część hisoryków łączy powstanie zamku z wnukiem Henryka Brodatego – Bolkiem I Surowym, tym samym przenosząc jego datęurodzin jeszcze o kilkadziesiat lat, na ostatnią ćwierć XIII wieku.
Wzniesiono najpierw zamek właściwy z okalającymi go murami, natomiast w drugiej połowie XV i w początkach wieku kolejnego wieku powiększono go już o przedzamcze i przez to wzmocniono kolejnym murem. W tym czasie powstały również basteje strzegące wejść od dwóch stron wzgórza: jedna od zachodniego krańca, druga strzegąca mostu, od wschodu. Rozbudowa zamku była efektem poniekąd odbudowy zamku po wojnach husyckich i jeszcze wczesniejszym rezydentowaniu na nim rycerzy – rabusiów tzw. raubritterów.
Nie był to zamek, który można było porównywać do Chojnika, czy Bolczowa, ale posiadał cos współnego z nimi. Również wybudowano go na skałach i całkiem rozsądnie wykorzystano przy jego budowie formę terenu. Cisy w większości wybudowane zostały z lokalnie pozyskiwanych piaskowców.
Zmierzch potęgi Cisowa to rok 1634 czyli mniej więcej w połowie wojny trzydziestoletniej – wielkiej i katastrofalnej w skutkach dla Śląska wojny religijnej. Spalili go Szwedzi interweniujący w tej części Europy, To był koniec świetności zamku. Już nigdy nie podniósł się z ruin i w ruinie trwa do dzisiaj. Ruin niestety ubywa z roku na rok. Mury się kruszą, a przyroda sukcesywnie przejmuje tu dowodzenie. Nie mały udział w ubywaniu ruin mięli również lokalni chłopi, którzy od XIX wieku „wpadali’ tu po darmowy budulec.
Do dzisiaj zachowało się sporo, chociaż nie tyle ile by się chciało w tym miejscu podziwiać. Brama i most to efekty XX wiecznej próby przywrócenia temu miejscu odrobiny świetności. Obok bramy i mostu dokonano również zrekonstruowania wieży (galeria poniżej). Ta charakterystycznie poszerza swój obwód u podstawy. Niestety nie zachowało się blankowaniie ani jej zwieńczenie ani schody do wejścia na nią. W między czasie warto dodać, że most po którym wchodzi się na teren zamku jest wspołczesny i wykonany został względnie niedawno, natomiast podczas wspmnianych prac remontowych przez XX wojną światową dokonano rekonstrukcji słupów na których ów most mógł zostać położony.
A props samej wieży, był to tzw stołp, czyli wieża ostatecznej obrony z bardzo grubymi murami i wąskim wnętrzem, którym prowadziły do środka najprawdopodobniej drewniane schody. Szacuje się, żę miała niewiele ponad 10 m wysokości.
Zobaczymy tu również sporo murów, niektóre siegają nawet 7 metrów wysokości (tyle mają mury przedzamcza po zachodniej stronie). W niektórych miejscach ostały się już tylko resztki murów, wyrwy i wyłomy stanowią znaczną większość wschodnich i południowych części.
Na niewielkim dziedzińcu zamku, tuż przy wieży znajdowały się pomieszczenia mieszkalne. Najniższa kondygnacja znajdowała się pod ziemią i obecnie stanowi jedyne pomieszczenia do których można wejść, chociaż w dalszym ciągu ciężko określić te ruiny pownic pomieszczeniami.
Część mieszkalna zamku musiała posiadac jeszcze dwie kondygnację, więc łącznie z piwnicami możemy uznać, ze były tu trzy poziomy. Widzimy tu łuk nad wejściem wykoany z czerwonej cegły. Oznaczo to mniej więcej tyle, że w okrese względnej wspołczesności coś tutaj próbowano zdziałać. Najprawdopodobniej wykonany został w trakcie praw prowadzonych przy rekonstrukcji wieży, bramy i mostu.
Historia poziomów widoczna jest na ścianach, w postaci luk i dziur w murze. Zachowały się natomiast schody prowadzące niegdyś do wejścia na środkowy poziom części mieszkalnej.
Wejście boczne, do furty również było z jednej strony obmurowane (fotografia poniżej).
Najstromsze zbocze znajduje się od strony północno-zachodniej Tutaj trzeba uważać, bowiem jeśli ktoś nieostrożny poleciałby w dół, mógłby tego nie przeżyć.
Najokazalsze mury można oglądac od strony zachodniej przedzamcza, to tu siegają znacznej wysokości. Po furcie przy wejściu bocznym nie ma jednak śladu, w murze znajduje się ogromny wyłom w dodatku bardzo regularny. Dziwna sprawa! (?)
Ruiny zamku wyglądają imponująco również z poziomu potoku, który przepływa u podnóża wzgórza. Widok niestety jest mocno ograniczony przez wszędobylskie drzewa.
Tak to wygląda z lotu ptaku w okresie letnim. Drzewa przejmują kontrolę nad tym terenem.
Miejsce z pewnością warte poświeconego mu miejsca w tym i nie tylko tym zakątku sieci. Tym bardziej wwarte poświecenia kilku godzin na jego poznanie w świerze rzeczywistym 🙂
Zamek znajduje się na Szlaku Zamków Piastowskich koloru zielonego!
P. S. W bliskim sąsiedztwie zamku, na Pogórzu Wałbrzyskim, kręci się całe stadko muflonów 🙂 W tym stromym i skalnym terenie czują się jak ryba w wodzie … ale inaczej . jak muflon w górach 😀