Media coraz częściej donoszą o pojawieniu się kolibrów w Polsce. Potwierdzają to również ludzie: „Widziałam kolibra w swoim ogrodzie, Naprawdę”. To co jednak obserwują w rzeczywistości to gatunek motyla z rodziny zawisakowatych, bardzo ciekawą „postać” lubującą się w nektarach przydomowych kwiatów.
Gdy przelatują kilka metrów od człowieka można usłyszeć już ich furkoty i warkoty. W rzeczywistości to dźwięk wydobywający się spod ich trzepoczących w bardzo szybkim tempie skrzydeł. Wykonanie im wtedy fotografii bardzo często kończy się w ten sposób co poniżej.
Muszą „machać” nimi bardzo szybko by utrzymać w bezruchu dość masywne ciało, w powietrzu! Stąd też bierze się nazwa całej rodziny tych motyli – zawisakowate – od zawisania w powietrzu.
Zawisakowate posiadają w Polsce 20 przedstawicieli, chociaż łączna liczba gatunków skatalogowanych w tej rodzinie przekracza 1250. Co ciekawe z tej właśnie rodziny pochodzi największy motyl w Polsce – zmrocznica trupia główka!
FRUCZAK GOŁĄBEK
Macroglossum stellatarum
Część przyrodników operuje ich „drugą” nazwą – dłużniec gwiaździk.
Fruczaki, gdy już upatrzą sobie pewien teren bogaty w kwiaty, których nektarem się odżywiają, patrolują go nawet kilka razy dziennie przez okres kilku tygodni. Przywiązują się swojego miejsca …
Preferują kwiaty o głębokich i wąskich kielichach np bardzo popularne w przydomowych ogrodach floksy, pelargonie oraz surfinie. Ale gatunków, które lubi jest o wiele więcej. Dobrym nektarem się nie gardzi 🙂
WYGLĄD
Jak wygląda fruczak gołąbek każdy widzi 🙂
Są dość spore, bo z rozpostartymi skrzydełkami osiągają nawet do 5 cm szerokości. Ich budowa jest raczej krępa, tułów jest gruby przez co mogą niektórym poprawić humor swoją „niezgrabną” budową :p Ale nie ma się co śmiać …
Ich krępa budowa to wynik specjalizacji jaką ukończyły w toku ewolucyjnych przemian. Mają rozbudowane, silne mięśnie i mocne skrzydła, dzięki którym mogą latać nawet z prędkością 50 km/h. Niesamowita prędkość!
Charakterystyczne dla tego gatunku są białe plamki po bocznych stronach na końcu odwłoku.
Narzędziem do wydobywania z głębin kwiatowych kielichów nektaru jest ssawka, którą zawisaki potrafią zwijać.
Aby ssawka mogła dotrzeć do nektaru w przypadku głębokiego kielicha potrzebne jest … nurkowanie! Fruczaki gołąbki przysiadają na ścianach kielicha by tego dokonać. Większość kwiatków potrafią jednak „oporządzić” w locie, bez zbędnych przystanków! Pracusie z nich jakich mało! Pozazdrościć formy! 🙂
Swoją nazwę zawdzięczają fruktozie, czyli cukrowi, który również znajduje się w nektarze kwiatowym.
POLECIAŁY NA WAKACJE!
W naszym kraju fruczaki nie zimują, jest dla nich za zimno. Przylatują na wiosnę z południa Europy (Włochy, Grecja, Hiszpania, Chorwacja, Turcja) i można je wtedy obserwować pod koniec wiosny i wczesnym latem. Gąsienice, które przepoczwarzą się już u nas w postać dorosłą (imago) można oglądać w lecie, aż do jesieni, później lecą na południe, do domu! Ale do „domu” nie docierają osobniki, które ten dom opuściły (żyją zbyt krótko) ale ich potomkowie w pierwszym pokoleniu. Mapę świata dziedziczą w genach po rodzicach. Wiedzą, że trzeba i wiedzą dokąd lecieć żeby przetrwać/przezimować.
„Życie” jest niesamowicie mądre i piękne 🙂
P. S. Miłego podglądania tych motyli, tylko pamiętajcie, żeby zbliżać się do nich powolutku bo mają bardzo dobry wzrok i szybko reagują ucieczką! 🙂